Ja mam dysgrafię i wkurwia mnie ze ludzie wrzucają wszystkei "dys" do wora "dysleksja" bo to słowo ogólnie źle mi sie kojarzy.
Ale przywilej dysgrafia uprawniał mnie do pisania drukowanymi literami na maturze ale i tak z tego nie skorzystałem. Mam nieczytelne pismo ale używam tzw bibliotecznego i daje rade.
Dysgrafia objawia się tym, że po prostu kurewsko brzydko piszesz, jeśli się mocno nie skupisz z tego co mi wiadomo. Dysleksja to już inna baja, miałem takiego kumpla w podstawówce, zasady ortografii znał tip top ale za chuja by tego nie zastosował, on mówił, że tak słyszy i tak pisze i nie umie na to nic poradzić. Gość pisał niesamowite zdania.
"Byćmorze jutro fszyscy pujdziemy na pszystanek wsiondziemy w ałtobus i pojedziemy do sklepu kupić chlep."
To jest przykładowe zdanie, które spokojnie można by przeczytać w jego zeszycie z 3 klasy SP.
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 2336 Skąd: miasto scyzoryków Płeć:
Wysłany: Śro 14 Kwi, 2010
sorry za oftop, ale też tak pisałam i późno nauczyłam się czytać. i tak jak kolega wszelkie zasady w małym palcu, a ni chuja nie dało się ich stosować 'na żywca', co innego przeanalizowanie takiego zdania (właściwie każdego wyrazu po kolei), ale to trwało całe wieki.
zaczęłam masowo czytać i jakoś mi tak weszły kształty wyrazów w głowę i już błędów nie robię (zasady nadal znam, ale stosowanie ich to jakiś koszmar jest )
czasem mi się jeszcze zdarza jebnąć jakiś błąd, ale chyba w przeciętnej ilości.
przemówiłam ja, dyslektyk.
_________________ Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
Ale przywilej dysgrafia uprawniał mnie do pisania drukowanymi literami
z tego co mi wiadomo ludzie z tą przypadłością w swoich poradniach dostają pewne zalecenia co zrobić żeby ten problem zniwelować i trzeba przede wszystkim bardzo dużo ćwiczyć, czego większość absolutnie nie robi i zaświadczenie o dysgrafii sprowadza się do tego, że jeden z drugim twierdzi, że "nie umiem pisać i chuj rozczytujcie się".
Przynajmniej tak było z większością moich znajomych którzy tego typu zaświadczenia mieli.
Mnie osobiście te wszystkie dysfunkcje doprowadzają do szału i jestem przekonana ze 80% z tych wszystkich zaświadczeń to po prostu kwestia zaniedbania rodziców w momencie kiedy powinni pomagać dziecku w nauce albo po prostu totalne, obrzydliwe lenistwo.
Kiedyś nie było tych zaświadczeń i ludzie byli zmuszeni do wyzbycia się za wszelką cenę tych nawyków bo po prostu by nie byli w stanie skończyć szkoły i dzięki temu przynajmniej z większości się wychodziło, teraz dostajesz zaświadczenie i możesz lagę na wszystko wyłożyć, podpisywać się krzyżykami, wpierdalać "ó" gdzie tylko się podoba, a niedługo zapewne nie będzie trzeba myśleć wcale.
Dyscośtam... chodzi mi o to gdzie tłumaczy się debilizm dziecka - to że robi błędy, pisze maturę dłużej itp. - TRZEBA BYĆ SKOŃCZONYM KRETONEM ŻEBY SIĘ DO TEGO PRZYZNAĆ. Moim zdaniem jest to wymysł ostatnich lat.
"Kiedyś nie było dyscośtam, jak ktoś był durny to powtarzał klasę"
ot tyle odnośnie choróbska.
_________________ "czy zastanawiałeś się, co być zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg"
Jako dumny posiadacz dysgrafii zgadzam sie w 100% ze to bzdura , przynajmniej w moim przypadku. Nigdy nie chcialo mi sie cwiczyc czytelnego pisma, potem dostalem w podstawowce jakis papier ze mam dysgrafie, a to w gruncie rzeczy jeszcze bardziej demotywuje do nauki czytelnego pisma, ze wzgledu na calkiem fajne bonusy. 1h wiecej na tescie na koniec gimnazjum, prawo do pisania na kompie na maturze, nie widzialem powodu zeby sie z tej "przypadlosci" wyleczyc, zwlaszcza ze zaswiadczenie trzeba bylo odnawiac co jakis tam czas. Pewnie sa ludzie u ktorych to rzeczywiscie jest jak choroba, ale w wiekszosci przypadkow pomaga leniom (jak ja ) i glabom. Inna sprawa ze IMO powinno sie wszystkim dac mozliwosc pisania egzaminow typu matura na kompie.
ja przed matura poddalem sie testa i mi wyszlo ze mam dysgrafie i dysortografie.co mi pozwolilo pisemna z polskiego zdac na 5.problem jest w tym ze znajac zasady ortografi robie bledy i zdazalo sie ze jedno slowo pisalem za kazdym razem w inny sposob.ale badz co badz papierek sie przydalpuzniej na studiach nikt raczej do mnie nie buzyl ze brzydko i z bledami pisze liczyla sie wartosc merytoryczna.
nazik to ile ty masz lat ze za twoich czasow nie znali dyfunkcji?
_________________ Lądy i morza przemierzam, kulę ziemską z otwartym czołem. Polski mam paszport na sercu. Skąd, pytam, skąd go wziąłem? A wziąłem go z dumy i trudu, ze znoju codziennej pracy, ze stali, z żelaza, z węgla. A węgiel to koks, to antracyt.
jakie to niesamowite ile nowych chorób się pojawiło w ciągu ostatnich 20. lat ...
Dokładnie!! Na początku roku szkolnego, jak zaczynałem pracę z dziećmi co druga matka podchodziła do mnie po pierwszych zajęciach i mówiła "na Wojtusia proszę zwrócić szczególną uwagę bo wie pan, on ma ADHD i będzie przeszkadzał" "Proszę Jasia nie cisnąć, jeśli robi błędy w pisaniu, bo on ma dysleksję" itd itp etc. Tak bez końca, w każdym przypadku "wyleczyłem" te dzieci z ADHD dyscypliną, a dysleksję dużą ilością pisania. Dziwne, nie?
z tego co mi wiadomo ludzie z tą przypadłością w swoich poradniach dostają pewne zalecenia co zrobić żeby ten problem zniwelować i trzeba przede wszystkim bardzo dużo ćwiczyć, czego większość absolutnie nie robi i zaświadczenie o dysgrafii sprowadza się do tego, że jeden z drugim twierdzi, że "nie umiem pisać i chuj rozczytujcie się".
mi w mojej poradni nikt nie pomagał na dysgrafie bo cały czas mówili "dyslektyk" a z ortografia zawsze radziłem sobie nieźle. Sam obczaiłem pismo biblioteczne i zauważyłem że nim sie pisze znacznie lepiej, poszedłem do LO to sie mnie nauczyciel zapytał kto mi to podpowiedział.
Arbuz napisał/a:
Inna sprawa ze IMO powinno sie wszystkim dac mozliwosc pisania egzaminow typu matura na kompie.
Jakbym miał pisać mature na klawiaturze to bym kurwicy dostał.
Cytat:
Dokładnie!! Na początku roku szkolnego, jak zaczynałem pracę z dziećmi co druga matka podchodziła do mnie po pierwszych zajęciach i mówiła "na Wojtusia proszę zwrócić szczególną uwagę bo wie pan, on ma ADHD i będzie przeszkadzał" "Proszę Jasia nie cisnąć, jeśli robi błędy w pisaniu, bo on ma dysleksję" itd itp etc. Tak bez końca, w każdym przypadku "wyleczyłem" te dzieci z ADHD dyscypliną, a dysleksję dużą ilością pisania. Dziwne, nie?
Ano takie czasy że rodzice głupote swoich dzieci tłumaczą najróżniejszymi przypadłościami. Sporo "naukowców" z tego żyje.
koniu 100% zgody
jak miałem brzydkie pismo to mi baba kazała podstawówce dodatkowy zeszyt prowadzić, całe dwa bruliony zapisałem, nic nie pomogło ale dysgrafii nikt mi nie przyznał
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
krzywdza dzieci bo zamiast uczyc i wychowywac to robia z nich dyscostam i sprawa zalatwiona
ja jak mialem ADHD w podstawowce to dostalem wskaznikiem po lapie i ADHD przeszlo
_________________ spotkalem barykady
ludzkiego umyslu
gorsze sa niz wojna
gorsze od faszyzmu
nazik to ty jeszcze malolat jestes
ja juz po 30 i jak bylem w liceum to babka od polaka mnie wyslala na testy no i mi takie cus wyszlo.ja sie osobiscie wstydze tego ze pisze z bledami,ale naprawde nic nie moge na to poradzic.i nie jest to kwestija czytanie czy duzej ilosci pisania.bo nigdy nie mialem z tym problemow.studiowalem historie wiec sie ksiazek naczytale ,dla przyjemnosci tez lubie zapodac sobie jakas dobra kinige.a bledy jak robilem tak robie
_________________ Lądy i morza przemierzam, kulę ziemską z otwartym czołem. Polski mam paszport na sercu. Skąd, pytam, skąd go wziąłem? A wziąłem go z dumy i trudu, ze znoju codziennej pracy, ze stali, z żelaza, z węgla. A węgiel to koks, to antracyt.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum