Kochany Pan Listonosz przyniusł mi płytke babci Niny "In Ekstase" poki co obsłuchuje "angielską wersje" tej że płyty czyli "In Ekstasy" i jest zajebiscie
zakupiłem sobie jakąś kompilację Made in Poland, kilka pieśni daje radę, poza tym straszny syf, dobrze że tylko 20 PLN kosztowało bo bym się zdenerwował
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Sludge core (albo po prostu sludge), to muza wolna i ciezka, grana m.in. przez 13, Eyehategod, Grief czy nasz rodzimy Lost. Tymczasem d-beat to nic innego jak specyficzny rytm na garach, ten ktorego uzywal Discharge (choc nie oni jako pierwsi go grali bynajmniej, mozna go uslyszec takze np. w nagraniu Buzzcocks z 1978). I tak wlasciwie to okreslenie pojawilo sie najpierw w odniesieniu do kapel grajacych wlasnie tak jak Discharge (Anti Cimex, Disaster, Dissober, Cracked Cop Skulls, Disclose i w cholere innych), czyli do tego co wczesniej zwalo sie po prostu dis-core (warto nadmienic, ze gdy powstawaly pierwsze kapele kontynuujace stylistyke Discharge nie zwalo sie to oczywiscie nijak, byl to po prostu hardcore punk, ew. Swedish hardcore, czesc tych zespolow grala juz niemal rowno z Discharge, czyli w pierwszej polowie lat 80, podczas gdy termin dis core pojawil sie jakos na poczatku 90 - gdy powstala cala fala klonow, z kolei d-beat albo d-takt pojawily sie niemal kolejne 10 lat pozniej). Jako, ze ow drugi termin wywodzil sie od rytmu na garach, to w pewnym momencie (czyt. ze 2-3 lata temu) zaczeto go odnosic do wszystkich (albo wielu) kapel, ktore go uzywaja, bez wzgledu na to jak roznorodnej muzyki by nie graly. Jak dla mnie nie ma to najmniejszego sensu, bo dzieki temu powstal nam niby podgatunek muzyki, ktorego jedynym kryterium jest okreslony rytm i stad wlasnie lapia sie do niego zespoly tak roznorodne jak Disclose, From Ashes Rise, Martyrdod czy Tragedy... Sytuacja na swoj sposob podobna do tej, ktora miala miejsce z terminem crust - oryginalnie odnosil sie on tylko do kapel grajacych zmetalizowany, ciezki hc/punk, pierwsze kapele tego nurtu to Amebix, Hellbastard, Deviated Instinct, Axegrinder. Niedlugo potem powstala hybryda zwana crust core, to juz byly kapele szybkie z growlujacym wokalem, takie jak Extreme Noise Terror, Disrupt, Doom, Sauna, Hiatus itp. (w Polsce w latach 90 znakomitym przykladem byl gdanski Money Drug), a po jakims czasie termin crust zaczal byc uzywany przez wszystkich naokolo na kazdy zespol grajacy czy to szybszy czy to ciezszy hc/punk, zwlaszcza jesli muza byla okraszona anarchizujacymi tekstami. I znowu stal sie to pusty termin, ktory nie mowil praktycznie nic o muzie danego zespolu, gdyz obejmowal obok wymienionych wyzej przedstawicieli obydu pod-nurtow, tak rozne jak bandy jak Disaffect, Tromatism czy Oi Polloi. Oczywiscie mozna argumentowac, ze takie etykietki sa w ogole niepotrzebne, a prawdziwie kreatywne zespoly unikaja takiego zaszufladkowania, ja jednak sadze, ze skoro sie juz pojawiaja (by okreslic/wyodrebnic jakis zauwazalny nurt w muzie), to warto by zachowaly swe pierwotne znaczenie (a przynajmniej jakies dajace sie dostrzec kryteria), gdyz inaczej staja sie zupelnie bezcelowe - co mi da np. ze przeczytam w recenzji, iz zespol gra crust jesli moze to jednoczesnie oznaczac metal w stylu Hellbastard, ogien a'la Disrupt czy punkrocka jak Oi Polloi? Z terminow ogolnych, uniwersalnych mamy juz punk, hardcore czy hc/punk, wiec ew. kolejne skoro juz powstaja, to moglyby wg mnie miec jednak nieco bardziej precyzyjne znaczenie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum