PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: QkiZ
Sob 30 Sty, 2010
RELIGIA - Wierzycie w Boga czy nie ?

Wierzysz w Boga ?
Nie, jestem ateistą
56%
 56%  [ 21 ]
Tak, jestem Katolikiem
37%
 37%  [ 14 ]
Tak, jestem Prostestantem
5%
 5%  [ 2 ]
Głosowań: 0
Wszystkich Głosów: 37

Autor Wiadomość
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

do TheWorm

jezeli dokladnie czytales to pewnie zauwazyles tez, ze maria uprawiala sex z jozefem po narodzinach jezusa ("nie obcowala z nim az do poczecia jezusa" czy jakos tak). dodajac to do faktu, ze czemu niby mialabyc swieta, to do tego jeszcze czemu mialaby byc uwazana za czysta dziewice? i tak, nie mozna sie nie zgodzic, o ile sie jest proestantem i uznaje sie pismo swiete za jedyny element mogacy wskazywca nam jaka jest religia. ale kosciol katolicki tak nie uwaza. wazne sa niektore z apokryfow, ustalenia roznych watykanskich kongregacji i papieza (jako tych kierowanych w szczegolnosci przez boga) - a to oni ustalali wiele rzeczy, o ktorych w pismie swietym nic nie ma (swieci; maryja jako szczegolna osoba, a nie tylko kobieta wybrana do urodzenia jezusa; celibat itd.) zatem katolicy uznaja wiele innych zrodel "wiedzy religijnej".

dlatego nie mozesz ich nazywac hipokrytami, bo nikt z nich nie mowi, ze "pismo swiete to jedyny wyznacznik w naszej wierze". jedyne co mozesz zrobic to kwestionowac slusznosc przeslanki, ze watykan moze ustalac co jest, a co nie jest wlasciwa czescia religii i argumentowac, ze to powinno czynic tylko pismo swiete.

rany boskie, wpierw jako ateista bronie religii. teraz jako byly protestant bronie katolicyzmu :shock: :wink:
Ostatnio zmieniony przez rozwal Śro 22 Lis, 2006, w całości zmieniany 1 raz  
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

do najtra

po pierwsze. zgadza sie, nie mowiles, ze kosciol nie ma dobrych pomyslow na sprawe ewolucji - to mowila xiao. przepraszam, za pomylke. badz co badz, mam teraz pytanie, przeczytales? wiesz juz jakie kk ma pomysly?

nc napisał/a:
a oni zapewne mieliby na ten temat odmienne zdanie... :lol: wiem, ze nie rozmawiamy ale katolicyzm jest nierozerwalnie z kosciolem zwiazany, oni wszyscy niszczyli, zabijali i trzymali innych za morde w imie wlasnie religii. jedyne w czym sie zgodze: tak, nie chce mi sie o tym rozmawiac.
nikt chyba nie neguje "grzechow" kosciola, ale to nie jest meritum sprawy. tak jak powiedzialem, dla mnie kosciol nie postepowal wowczas "chrzescijansko", zatem wole nawet pomijac ten watek w rozmowie o religijnosci (pamietajac jednakze, do czego zdolny byl kosciol w imie dobrych idei - "droga do piekla wybrukowana jest dobrymi checiami"). zgodzisz sie?

najter napisał/a:
Cytat:
a juz jestes w stanie ze mnie zrobic slepego kolesia, ktoremu cos wpojono, i ktory nie umie myslec samodzielnie.
czytaj ze zrozumieniem: wiekszosc osob po prostu przyswaja religie swoich rodzicow, bedac w ten sposob wychowywanymi. skoro juz uwazasz sie za ateiste /z czym sie nie zgadzam, bo dla mnie jestes agnostykiem/ to chyba nie nalezysz do tej grupy osob.
odpowiadajac na moje zdanie uzywales osoby "Wy" - takze nie mniej mi za zle, ze odebralem to rowniez pod moim adresem, bo dales mi do tego prawo. jezeli nie chodzilo o mnie, to zapominamy o sprawie. a co do owej slepoty jaka czesto towarzyszy wierzacym - mam nadzieje, ze jej bedzie jak najmniej, ale tego nie unikniesz. ludzie sa za slabi psychicznie, zeby wszelkiej masci decyzji (szczegolnie te wazne) zostawiac i wylacznie wlasnemu rozsadkowi (analogicznie wszystkie kinder-punki, ktore za duzo to nie rozkminiaja, a tylko schematami podarzaja - a nie chcielibysmy, zeby ktos pankroka tylko przez tych malolatow postrzegal, wiec nie robmy tak samo z religijnymi slepcami).

nc napisał/a:
wiec rozwal niech przeczyta jeszcze raz, pomysli o co najterowi chodzilo, i wtedy sie odniesie. bo robi dokladnie to co przed chwila sam napisal.
patrz wyzej.

nc napisał/a:
a widzisz, ja tobie pisalem w tej chwili o podstawach do wiary w jednego boga, ojca wszechmogacego, [...] zycie wieczne itd. logicznie rzecz biorac, i wlaczajac do tego rachunek prawdopodobienstwa, wychodzi nam naprawde pobozne zyczenie co do takiego stanu rzeczy!
zostawiajac nawet kosmologiczne dowody na istnienie boga - zostaje kwestia: "ktory sposob pozyskiwania wiedzy ma prawo byc uwazany za sluszny". bede bronil objawienia, a Ty udowodnij mi w czym wiedza empiryczna jest lepsza od objawienia (w sensie, czemu mialaby byc bardziej naukowa). jezeli nie bedziesz w stanie tego zrobic, bedziesz musial uznac, ze nie masz argumentow za tym ze objawienie daje wiedze mnie naukowa niz doswiadczenie fizyka w laboratorium, a tym samym wiara "w jednego boga, ojca wszechmogacego, [...] zycie wieczne itd. logicznie rzecz biorac" jest tak samo uzasadnione jak wiara, ze slonce jutro wzejdzie.

nc napisał/a:
Cytat:
strasznie sie zamykasz i nie sluchajac krytykujesz. nie zapoznales sie zapewne nigdy z zadnymi pismami tegich glow w religii (nie mam na mysli tomasza czy augustyna ktorych w filozoficznej dyskusji by pokonal kazdy wspolczesny licealista, rowniez Ty najter - mam na mysli ludzi pokroju gilsona czy coplestona), a chcesz zeby inni Ci przytaczali ich definicje.
wiesz, fajnie by bylo wiedziec do czego mam sie odniesc... bo na razie dwoch slepych rozmawia o kolorach.
to Ty nie ja krytykujesz w bardzo frywolny sposob religie, ale zebys zaczal taka krytyke musisz wpierw wiedziec, co dzisiejsza filozofia religii ma do powiedzenia. wiec nie mieszaj mnie w to, bo ja z tym nie mam nic do czynienia. podalem Ci dwa nazwiska, uzyj gogli, znajdz jakies dobre artykuly na ich temat, i mam nadzieje, ze wowczas nie bedziesz w stanie tak latwo powiedziec, ze religia to gowno gowno i nic wiecej. ja Ci daje wskazowke, jezeli myslisz krytycznie, a nie jestes zapatrzony w siebie, to bedziesz chcial zweryfikowac swoje przekonania o przekonania ludzi, ktorzy maja cos w religii do powiedzenia (sluszna krytyka zapatrzonych w siebie wyuczonych polmozgow nie daje Ci prawa do krytykowania calej religii - zeby to zrobic, wpierw musisz sie z nia zapoznac).

nc napisał/a:
a ja nie jade po rzeczach ktorych nie znam, tylko odpowiadam na pewne zdania z ktorymi sie nie zgadzam, swoimi argumentami.
co to to to nie. napisales "malo mnie obchodza czyjes uczucia i przekonania, jesli ich punkt oparcia to kupa gowna" - zakladasz ze punkt oparcia to gowno, a nie znasz tego punktu oparcia - nie znasz wspolczesnych teorii podpierajacych kosciol. zatem jak dla mnie nie oddpowiadasz na jakies zdania, ale wlasnie krytykujesz ostro i zdawkowo, cos czego nie znasz.

nc napisał/a:
zreszta cala ta zabawa to dla mnie nic innego jak szukanie glebi tam gdzie nie jest nawet plytko...
podchodzisz z gory z zalozeniem, ze religia nie ma nic do powiedzenia. i jezeli nie zapoznasz sie z gilsonem i coplestonem to, bedziesz dla mnie strasznie zamknietym zapatrzonym w siebie kolesiem, ktory wszystko wie najlepiej (bo uznalbys, ze i tak nie maja nic do powiedzenia, bo i tak religia to plytka rzecz).

nc napisał/a:
wraz z zestawem "wytlumaczen" ktorych nie mozna empirycznie wykluczyc
zweryfkowac czy sfalsyfikowac? poza tym, znow apeluje, pokaz mi w czym objawienie jest gorsze od wiedzy weryfikowalnej zmyslami.

nc napisał/a:
dlatego chcialem zeby ktos przy okazji w koncu przedstawil mi bardziej wiarygodna wersje
podalem Ci wiec dobry artykul, zostales w koncu zadowolony w tej kwesti? :P

nc napisał/a:
bo dla mnie jestes agnostykiem
jestem agnostykiem i jestem ateista (slabym). bo wg definicji, ktora ja sie posluguje, ateizm rozroznia sie na slaby i na mocny. mocny neguje istnienie boga, slaby oznacza tylko brak wiary w jakiekolwiek bostwo.
Ostatnio zmieniony przez rozwal Śro 22 Lis, 2006, w całości zmieniany 1 raz  
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

rozwal, odpisze ci jakos pozniej bo dopiero wstalem i musze wykonac pare porannych czynnosci, a nastepnie podjac decyzje czy isc na wyklad czy niekoniecznie ;)

maryja napisał/a:
to ja bardzo przepraszam, że pocięłam Twój post ale rozwaliło mnie połączenie ortografii z merytorycznym przesłaniem ;]


wybacz, nie wyczailem dowcipu /za to na pierwszy plan rzucila mi sie wielka chec uzycia slowa ska'n'dal i rzucenia kilku nic nie wnoszacych cytatow :) / a co jest nie tak z moja ortografia w tamtym zdaniu czy tez poscie? [gorna pulka = górna pułka, na co niezbyt ciezko wpasc]

reasumujac: nie bardzo wiem o co chodzi i... ty chyba tez.

pozdro
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

ja mam jutro egzamin z matmy (ciezki) a napierdalam na forum o religii, co to sie dzieje :wink:

Harry Lepper napisał/a:
Jesli jestes czlowiekiem otwartym to bezproblemowo, LOGICZNIE bedziesz w stanie zgodzic sie z dowodem na istnienie Boga i na jego nie istnienie.
nie. przeczytaj: http://humanizm.free.ngo.pl/janw.htm

Xiao Mei napisał/a:
Wydaje mi sie, ze czystą logikę trudno odniesc do swiata metafizycznego, mam tez nieodparte wrazenie, ze Tomasza dowody na istnienie boga opierają sie nie tyle na czytsej logice co na przeslankach
ex motu jest dowodem fizycznym opartym (nie mowie, ze w sposob pozbawiony pomylek) na sprawdzonej i uznawanej dzisiaj fizyce :)
 
maciek333


Dołączył: 27 Lut 2005
Posty: 197
Skąd: dziki wschód!
Płeć:
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

hmm co do tego ze wiekszosc forumowych ateistów stanie w kosciele na ślubnym kobiercu... być może...
ja osobiscie wychodze z założenia że mi jakakolwiek formalizacja zwiazku nie jest potrzebna
inna sprawa że chyba we dwójke łatwiej sie rozliczać z fiskusem...
a jak jescze dowalą podatek za bycie singlem to juz wogle :wink:
ale mowa była o kosciele
hmm nigdy nie mow nigdy zwiazek w kosciele można zawrzeć nawet bedąc zadeklarowanym ateistą notabene olek kwaśniewski i jolanta :wink:
a nigdy nie wiadomo jak sie życie potoczy i kogo sie pozna chociaz ty nc zapewne unikasz ludzi wierzacych jak ognia no chyba ze tylko po to zeby ich zniszczyc argumentami :wink:
_________________
black punx hate western lifestyle
 
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

rozwal napisał/a:
przepraszam, za pomylke. badz co badz, mam teraz pytanie, przeczytales? wiesz juz jakie kk ma pomysly?


przeczytalem. slaby ewolucjonizm z pewnymi dosyc istotnymi zastrzezeniami /co z punktu widzenia osoby wierzacej, czyli majacej kilka wlasnych, niepodwazalnych aksjomatow [niesmiertelna, niematerialna dusza, samo istnienie boga, celowosc itd.] jest raczej logiczne/ mozna tak jak przypuszczalem pogodzic, aczkolwiek to wszystko bardziej przypomina ciagle wymijanie, zeby w ostatniej chwili moc uniknac kolizji... dla mnie, z racjonalnego punktu widzenia, wartosci nie ma to zadnej - chwiejne wytlumaczenie /wymowka?/, logicznie jednak poprawne. poza tym nie jest to wersja oficjalna kosciola katolickiego - jest to po prostu kolejna, kontrowersyjna wersja pod ktora osoba wierzaca moze sie podpisac badz nie, czyli swoista interpretacja kogos, kto zadal sobie nieco trudu aby calosc, widziana z odpowiedniego punktu, miala rece i nogi. nie sadze aby krk pozwolil sobie kiedykolwiek na jednoznaczne stanowisko w tej kwestii... zdania sa za bardzo podzielone. osobiscie przychylam sie do wersji "biologicznej", co nie powinno cie raczej dziwic.

Cytat:
tak jak powiedzialem, dla mnie kosciol nie postepowal wowczas "chrzescijansko"


a czy teraz postepuje? bo ciezko mi jakos dostrzec zarowno te mityczna bezinteresownosc jak i milosc blizniego... szczegolnie w odniesieniu do wszelkich odmiennosci. /to taka uwaga na marginesie/

Cytat:
(pamietajac jednakze, do czego zdolny byl kosciol w imie dobrych idei - "droga do piekla wybrukowana jest dobrymi checiami"). zgodzisz sie?


nie jestem pewien czy rozumiem co masz na mysli, ale jesli chcesz usprawiedliwic jego wszelkie wystepki "dobrocia pewnych idei", to chetnie cofne sie 2 kroki wstecz aby te dobroc zakwestionowac juz w zalozeniu. a idac dalej: tak perfidnych klamstw i wyzysku /nie wspominajac juz o rozprawianiu sie z niepokornymi i wszelkimi rzeziami na tle religijnym/ nie mozna rozpatrywac w kategoriach dobrych checi... nawet pomimo sporej subiektywnosci w pojmowaniu pojecia dobra.

Cytat:
odpowiadajac na moje zdanie uzywales osoby "Wy" - takze nie mniej mi za zle, ze odebralem to rowniez pod moim adresem, bo dales mi do tego prawo.


cofnalem sie do tamtego miejsca, i owszem... mogles to tak odebrac, chociaz reszta wypowiedzi wskazywala, ze jest ona adresowana do osob wierzacych, ktore po prostu przejely wiare po swoich rodzicach, bez glebszych reflexji. agnostykow to na moj gust nie dotyczy ;)

Cytat:
a co do owej slepoty jaka czesto towarzyszy wierzacym - mam nadzieje, ze jej bedzie jak najmniej, ale tego nie unikniesz. ludzie sa za slabi psychicznie, zeby wszelkiej masci decyzji (szczegolnie te wazne) zostawiac i wylacznie wlasnemu rozsadkowi (analogicznie wszystkie kinder-punki, ktore za duzo to nie rozkminiaja, a tylko schematami podarzaja - a nie chcielibysmy, zeby ktos pankroka tylko przez tych malolatow postrzegal, wiec nie robmy tak samo z religijnymi slepcami).


tu nawet nie chodzi o slepote, tylko o konformizm i odruchowe dopasowania sie do innych, bez glebszej analizy i reflexji... "cos mi nie pasuje, ale wszyscy mowia, ze to jest ok, wiec zapewne sie myle... a nawet jesli nie, tak bedzie mi latwiej wiec nie bede sie za bardzo wychylal".

Cytat:
zostawiajac nawet kosmologiczne dowody na istnienie boga - zostaje kwestia: "ktory sposob pozyskiwania wiedzy ma prawo byc uwazany za sluszny". bede bronil objawienia, a Ty udowodnij mi w czym wiedza empiryczna jest lepsza od objawienia (w sensie, czemu mialaby byc bardziej naukowa). jezeli nie bedziesz w stanie tego zrobic, bedziesz musial uznac, ze nie masz argumentow za tym ze objawienie daje wiedze mnie naukowa niz doswiadczenie fizyka w laboratorium, a tym samym wiara "w jednego boga, ojca wszechmogacego, [...] zycie wieczne itd. logicznie rzecz biorac" jest tak samo uzasadnione jak wiara, ze slonce jutro wzejdzie.


naprawde brak mi w tej chwili slow... chcesz porownac dowody namacalne z nienamacalnymi, ktore opieraja sie na slepym zaufaniu czyims slowom badz zapisowi? skad mozesz wiedziec, ze prawda objawiona nie zostala zmyslona? pomijajac to: skad mozesz byc pewny jej pochodzenia czy chocby tego, ze dana osoba czegos nie popieprzyla badz blednie nie zinterpretowala? jesli stawiasz na rowni objawienie z empiryzmem, prawdziwych naukowcow proponuje ci szukac w szpitalach psychiatrycznych, a nie w laboratoriach. dowod empiryczny jest 'dla wszystkich', to wiedza, /*teoretycznie/ nie potrzebuje wiary na swoje potwierdzenie, gdyz kazdy moze do niego dojsc samodzielnie. oczywiscie, jest ryzyko bledu, ale pomylki predzej czy pozniej wyjda, prostujac wersje... z kolei objawienie to wiara w wiare... chcesz postawic = miedzy wiedza i wiara? nie mamy o czym rozmawiac.

*do wielu doswiadczen potrzebne jest okreslone zaplecze zarowno wiedzy jak i dostep do sprzetu - jak ktos sie naprawde uprze i bedzie mial mozliwosc, problemu nie ma, ale wiekszosc bedzie zmuszona zaufac naukowcom ;) - to zeby nie bylo niedomowien.

Cytat:
to Ty nie ja krytykujesz w bardzo frywolny sposob religie, ale zebys zaczal taka krytyke musisz wpierw wiedziec, co dzisiejsza filozofia religii ma do powiedzenia.


a co, czyzby powstala w koncu jakas definicja boga, ktora mozemy z czystym sumieniem rozpatrzyc? ja krytykuje to co druga strona podsuwa mi w dyskusji, a z czym sie nie zgadzam.

Cytat:
wiec nie mieszaj mnie w to, bo ja z tym nie mam nic do czynienia.


chcesz mi uswiadomic mi moja slepote, samemu nic nie widzac, czyz nie?

Cytat:
podalem Ci dwa nazwiska, uzyj gogli, znajdz jakies dobre artykuly na ich temat, i mam nadzieje, ze wowczas nie bedziesz w stanie tak latwo powiedziec, ze religia to gowno gowno i nic wiecej.


religia to czyste moralizatorstwo, bezpodstawne... na przestrzen dziejow bylo ich wiele, wiele upadlo... chrzescijanstwo bynajmniej nie bylo pierwsze i nie bedzie ostatnie. jesli ktos ma potrzebe wiary, przypisania sie do jakiejs zbiorowosci, zaspokojenia okreslonych potrzeb psychicznych i pewniejszego stapania po ziemi, poprzez wyzbycie sie czesci odpowiedzialnosci za wlasne zycie i wybory, nadziei na cos lepszego - ok, jego sprawa. dopoki mnie tym nie meczy, nie mam nic przeciwko... ale to nie zmienia faktu, ze religia to twor ludzki, oparty na szeregu poboznych zyczen i przekonan, ktore bez problemu mozna odwrocic i... wcale nie staja sie nielogiczne! tak jak np. w przypadku 'poruszyciela' o ktorym gadales z xiao. rozum jest ograniczony, mozemy sie poruszac jedynie w zakresie naszego poznania, ktore rowniez umozliwia nam znalezienie odpowiedzi jedynie na mala czesc pytan, zrozumienie jedynie malej czesci zjawisk... dalej mozemy sobie gdybac, rowniez w oparciu o nasz rozum. tylko czym jest ten maly pierwiastek w nieograniczonej przestrzeni? jedna z miliardow mozliwosci... to juz kwestia czysto estetyczna - dlatego ateizm.

Cytat:
ja Ci daje wskazowke, jezeli myslisz krytycznie, a nie jestes zapatrzony w siebie, to bedziesz chcial zweryfikowac swoje przekonania o przekonania ludzi, ktorzy maja cos w religii do powiedzenia (sluszna krytyka zapatrzonych w siebie wyuczonych polmozgow nie daje Ci prawa do krytykowania calej religii - zeby to zrobic, wpierw musisz sie z nia zapoznac).


zapoznam sie, dla swietego spokoju ;) bo po czesci bez watpienia masz racje, chociaz czyjes moralistyczne teorie wymuszaja u mnie mocno nieufne podejscie.

Cytat:
co to to to nie. napisales "malo mnie obchodza czyjes uczucia i przekonania, jesli ich punkt oparcia to kupa gowna" - zakladasz ze punkt oparcia to gowno, a nie znasz tego punktu oparcia - nie znasz wspolczesnych teorii podpierajacych kosciol. zatem jak dla mnie nie oddpowiadasz na jakies zdania, ale wlasnie krytykujesz ostro i zdawkowo, cos czego nie znasz.


ok, nie znam ich... mysle, ze przekonales mnie do zapoznania sie. ale teraz spojrzymy z drugiej strony: ILU WIERZACYCH JE ZNA? ba! ilu KAPLANOW?! a nawet jesli, to czy uswiadamiaja o nich wiernych? bo punkt oparcia to kilka przeinaczen, bezpodstawnych, moralizatorskich zalozen i szereg psychologicznych potrzeb. znajac punkt oparcia, wiem ze cala reszta jest tworzona na potrzebe zalozenia, ktore wzielo sie z nikad - z niewiedzy, z checi zrzucenia na kogos odpowiedzialnosci za dane zjawiska. wytlumaczysz mi niewiedze bogiem, a ja sie spytam o boga... i znow jestesmy w tym samym punkcie - tylko, ze ja sie przyznaje do swojej niewiedzy i tego, ze nie potrafie tego stanu zmienic, a osoba wierzaca swoja niewiedze maskuje, stara sie ja wyminac wprowadzajac abstrakcyjne pojecie.

Cytat:
podchodzisz z gory z zalozeniem, ze religia nie ma nic do powiedzenia.


wiem np, ze biblie mozna rozpatrywac np. filozoficznie, ale to jedynie wielokrotnie modyfikowane jej zrodlo... religia ma mi wskazac jak zyc, obciazajac wstydem za moja ludzka nature? bo sam dekalog to nic odkrywczego... "nie rob drugiemu co tobie niemile". reszte tej wznioslej tworczosci pozwole sobie pominac... co wiec ma do powiedzenia religia katolicka? ze jesli sie nie podporzadkuje dogmatom spotka mnie kara, a jesli tak - nagroda? moze w tej chwili wykazuje sie po raz kolejny ignorancja, ale naprawde nic nie przychodzi mi do glowy.

Cytat:
podalem Ci wiec dobry artykul, zostales w koncu zadowolony w tej kwesti? :P


w pewien sposob tak, jestem upewniony ;)

Cytat:
jestem agnostykiem i jestem ateista (slabym). bo wg definicji, ktora ja sie posluguje, ateizm rozroznia sie na slaby i na mocny. mocny neguje istnienie boga, slaby oznacza tylko brak wiary w jakiekolwiek bostwo.


wiec skad sie wg ciebie wziela definicja agnostycyzmu? slaby ateizm to dla mnie podloze agnocystyczne, czyli: nie moge w zaden sposob potwierdzic ani zaprzeczyc, ale i tak nie wierze.

maciek333 napisał/a:
hmm co do tego ze wiekszosc forumowych ateistów stanie w kosciele na ślubnym kobiercu... być może...
ja osobiscie wychodze z założenia że mi jakakolwiek formalizacja zwiazku nie jest potrzebna
inna sprawa że chyba we dwójke łatwiej sie rozliczać z fiskusem...


jak sam doskonale wiesz, odpowiedz brzmi: slub cywilny.

Cytat:
a nigdy nie wiadomo jak sie życie potoczy i kogo sie pozna


swoista furtka bezpieczenstwa? "comfortable life? a car and a wife?" ;p

Cytat:
chociaz ty nc zapewne unikasz ludzi wierzacych jak ognia no chyba ze tylko po to zeby ich zniszczyc argumentami :wink:


bez watpienia... moje zycie jest jedna, wielka, niekonczaca sie krucjata przeciwko chrzescijanstwu i gipsowym figurkom ;) a rodzine i wiekszosc znajomych juz dawno zarznalem.
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

nc: dobra wylania sie konsensus, pare dopieszczajacych uwag i powinnismy sie zgodzic :-) ale to jutro bo powaga zgine na egzaminie :P
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
ja_sylwia


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 19
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

mam pytanie:
TheWorm napisał/a:
Do papieża się modlą ludzie


kto się modli do papiezy??? :?:

a propo wiary(albo i nie a propo:-) ):
dzisiaj odkryłam,że to wszystko strasznie się zmienia pod wpływem pewnych wydarzeń. ogólnie mysle, że na wiare niektórych ludzi ogromny wpływ ma kościół. w moim przepadku ma on jakieś,choć nieduże znaczenie. moja rodzina jest srasznie tradycjonalistyczna i wierząca. babcia mała 13 dzieci, moje 3 ciotki są zakonnicami, rodzinka co niedziele chodzi do kościoła,rekolekcje itd. i niby wszystko jest ok,ale jak na lekcje przychodzi jakiś debil,który totalnie nie zna się na młodzieży i zaczyna wygłaszac kazania na temat chamstwa i twojego nieodpowiedniego ubioru (np.glanów), to na prawde zaczyna się watpic w sens tego wszystkiego. nie mówie, że w fakt instnienia Boga,ale raczej w "powołanie" niektórych ludzi. bo jego zadaniem jest chyba zachęcanie ludzi do wiary, bliższego kontaktu z Bogiem,a nie wręcz odwrotnie. a dziś u boku tego kretyna pojawiła się zakonnica. pomyślałam sobie:fajnie.moze w końcu jakoś ta religia bedzie wyglądała i byc może "dama w welonie" odpowie na pare nurtujących pytań.ALE NIE!!! w sumie całe 45 min. zajęło jej dosłowne opierdalanie nas , za to,że przychodzimy na religię i nie trzymamy rąk złozonych jak jej poprzedni uczniowie z podstawówki. masakra!
i po co taki człowiek sie z nami męczy skoro jest mu tak ciężko przyjść i po prostu pogadać? dobrze , że istnieja też INNI.tyle.
_________________
"twoje życie w twoich rękach"
 
 
TheWorm


Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 52
Skąd: Strzelce Opolskie/ Opole
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

ja_sylwia napisał/a:
mam pytanie:
TheWorm napisał/a:
Do papieża się modlą ludzie


kto się modli do papiezy??? :?:



Włącz Tv i sama zobacz, modlą się do Jana Pawła II, modlą się do Benedykta XV| wszystko można w Tv zobaczyć :)
 
 
maryja


Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 10
Skąd: szczecin
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

nc napisał/a:
[
Cytat:
jestem za głupia by cokolwiek komukolwiek i kiedykolwiek udowadniać, ale przytocze kilka cytatów (z dedykacją dla nc i Xiao Mei):
www.racjonalista.pl :


skoro jak sama piszesz, jestes "za glupia" na dyskusje, po co poslugujesz sie cytatami, ktorych /zapewne/ nie rozumiesz? bo ani to fajne ani madre, ani dobrze o tobie nie swiadczy. a racjonaliste to cos czuje, raczej my tobie moglibysmy polecic ;)





przepraszam już nie będę. :oops:
po prostu zdawało mi się, że każdy głos w kwestii "boskiej"- w kategoriach:"fajny, mądry, dobrze o kimś świadczący"- się nie mieści.
Rozmawianie o Kimś, kogo istnienie wybiega poza nasze pole widzenia (zazwyczaj :roll: ) :wink: , myślenia, czy też po prostu-poza możliwości poznawcze człowieczego rozumu
-to według Ciebie ma racjonalne podstawy?
nie bronię nikomu dysput broń Boże :!: :lol:
Jakbym wierzyła w Boga wszechmogącego, wszechwiedzącego, Stwórcę, to nie jestem pewna, czy godziłoby mi się z wiarą- udowadniać, bądź obalać głosy o jego nie-Istnieniu akurat na forum internetowym. Wirtualny świat wykracza dla mnie daleko za sferę sacrum ;) a Bóg, o którym dyskutują wirtualni przyjaciele, bądź wrogowie, jakoś tam w mych oczach podupada na swej boskości ;)
Pozostając jeszcze w temacie "racjonalizmu", to jako członek psr dziękuję za polecenie mi serwisu-jest fajny i mądry w dodtaku! :wink:

nc - nie musisz już naprawdę się denerwować, schowam się zaraz w szafie z mymi banalnymi i dziecięcymi uwagami.

<zamykam się z arbuzami>
 
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 22 Lis, 2006   

maryja napisał/a:
przepraszam już nie będę. :oops:


po tym poscie odpowiedz po raz trzeci na poprzedni cytat.

Cytat:
po prostu zdawało mi się, że każdy głos w kwestii "boskiej"- w kategoriach:"fajny, mądry, dobrze o kimś świadczący"- się nie mieści.


zdawalo mi sie, ze wklejenie kilku cytatow z dedykacjami nie miesci sie w kategorii "glosu"... no chyba, ze nieswojego, bo ich rozwiniecia rowniez nie dostrzeglem.

Cytat:
Rozmawianie o Kimś, kogo istnienie wybiega poza nasze pole widzenia (zazwyczaj :roll: ) :wink: , myślenia, czy też po prostu-poza możliwości poznawcze człowieczego rozumu


zakladanie, ze rozmawiamy o kims, a nie czyms, czyli np. jakims zjawisku czy sile, wybiega poza nasze pole widzenia, myslenia... blablabla, tak samo jak to czy w ogole o czyms rozmawiamy.

Cytat:
-to według Ciebie ma racjonalne podstawy?


logiczne teoretyzowanie na temat sensownosci przeslanek, swiadczacych o tym, ze cos jest lub nie? na moj gust ma i nawet normalna dyskusja z tego wychodzi...

Cytat:
Jakbym wierzyła w Boga wszechmogącego, wszechwiedzącego, Stwórcę, to nie jestem pewna, czy godziłoby mi się z wiarą- udowadniać, bądź obalać głosy o jego nie-Istnieniu akurat na forum internetowym. Wirtualny świat wykracza dla mnie daleko za sferę sacrum ;) a Bóg, o którym dyskutują wirtualni przyjaciele, bądź wrogowie, jakoś tam w mych oczach podupada na swej boskości ;)


kolejna niezwykle wartosciowa uwaga... wiec kwestionowanie niekwestionowalnego jest be, czy moze internet nie jest si?

Cytat:
Pozostając jeszcze w temacie "racjonalizmu", to jako członek psr dziękuję za polecenie mi serwisu-jest fajny i mądry w dodtaku! :wink:


ja rowniez dziekuje za poleceni mi strony, ktora znam od dawna i niekiedy nawet powoluje sie na tamtejsze artykuly.

Cytat:
nc - nie musisz już naprawdę się denerwować, schowam się zaraz w szafie z mymi banalnymi i dziecięcymi uwagami.


co pani, jak sie okazalo - racjonalistce, udalo sie jeszcze wyczytac z mojego postu? bo podejrzewam, ze kilkaset liter od czasu do czasu urozmaiconych emota nie oddaje w pelni caloksztaltu moich mysli, uczuc i stanow emocjonalnych...

Cytat:
<zamykam się z arbuzami>


a ja mam coraz wieksza ochote wyjsc i lazic pare godzin bez sensu... bez arbuzow. przed kompem juz sobie dzisiaj wiecej zajec chyba nie wymysle. zycze racjonalnego wieczoru.
Ostatnio zmieniony przez nc Nie 26 Lis, 2006, w całości zmieniany 1 raz  
 
ja_sylwia


Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 19
Wysłany: Czw 23 Lis, 2006   

TheWorm napisał/a:
Włącz Tv i sama zobacz, modlą się do Jana Pawła II, modlą się do Benedykta XV| wszystko można w Tv zobaczyć Smile


to ty nie wiesz???? TELEWIZJA KŁAMIE :D
_________________
"twoje życie w twoich rękach"
 
 
100% Hate


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 412
Skąd: Gdańsk
Płeć:
Wysłany: Czw 23 Lis, 2006   

nazik napisał/a:
Religia mi jeść nie da. Nie mam czasu na czcze gadanie i myślenie.

Punk rock też cię nie nakarmi i co z tego? Nie samym chlebem człowiek żyje :P
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Czw 23 Lis, 2006   

100% Hate napisał/a:
Nie samym chlebem człowiek żyje

Oczywiście, potrzebna jest również do tego tak zwana wódka, ew. browary :P
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 15