Qkiz, po kim jak po kim ale po tobie bym się takiego czegoś nie spodziewała, zawsze wydawałeś mi się być dyskutantem na poziomie i widać się myliłam
MAM PRAWO nie lubić imprezowych znajomości(zaznaczam że tych o zabarwieniu uczuciowo/erotycznym) i nie udowodnisz mi że nic nawet takim najazdem. Wstyd prosze pana i tyle.
Zaznaczam że ja nie żadne sXe i zaprawić się solidnie zdarza mi, i poznawać ludzi na imprezach i koncertach bardzo lubię ALE nie jeśli chodzi o związki, żyję na tym świecie już tyle lat że pewne machanizmy zaobserwowałam, i mogą mi się do cholery nie podobać. Tym bardziej że obecnie pracuję jako barmanka w knajpie i dzięki dużemu polu do obserwacji w niej jestem pewna tego co myślę bo dosyć się ostatnio napatrzyłam.
QkiZ napisał/a:
no to chyba Ty tak masz
tak ma jakieś 99% osób które mają wypitą większą ilość, hamulce puszczaja i taka jest prawda, nie powiesz mi że ludzie tacy to aniołki i wulkany intelektu. Nie mowię że to źle, tak poprostu jest, specyfika działań alko. Sama nie wspinam się po kilku piwach czy wódce na wyżyny swoich możliwości w zakresie myślenia.
QkiZ napisał/a:
równie dobrze można to robić na imprezie, jeśli nie jest najebkowa. i na najebkowej też w sumie tak można
można ale jakimś cudem pomimo setek imprez tak samo w gronie doktorantow jak i najrozniejszych innych ludzi na przestrzeni lat nie mialam przyjemności spotkać się z takimi aluzyjnymi zachowaniami nad kuflem, pozatym są do tego
lepsze miejsca niż zadymiona knajpa czy popijawa z demolką. Pooprostu wolę inaczej i MAM DO TEGO PRAWO.
QkiZ napisał/a:
czy Ty uważasz, że tylko tacy ludzie są na imprezach
Nie uważam że tylko tacy, ale jest ich największy odsetek i krzywe sytuacje w kwestii obmacywania i niewybrednych podrywów zdarzają się wyłącznie na koncertach/imprezach. Nie mówię juz o świńskich propozycjach składanych przez narąbanych 40-latków kiedy stoję za barem. Nie pasuje mi ten model i tyle, i nie wmowisz mi że jest on nieistniejący lub marginalny, bo byłam świadkiem i uczestniczką wiele razy, stąd moja awersja.
QkiZ napisał/a:
chyba opierasz swoje tezy na własnych doświadczeniach.
opieram je po równo na własnych doświadczeniach, jak i na lekturze "psychologicznych mechanizmów społecznych" z 98roku. Potrzeba ci dowodów to proszę "aby skutki spożycia trzech butelek piwa o zawartości alkoholu 5% były nieodczuwalne dla organizmu, spożywający musi posiadać masę ciała powyżej 110 kg" więc jak widać, jeśli się nie posiada odpowiednych gabarytów to kopie, każdego inaczej ale jednak. I niestety w związku z kopaniem włącza się wielu to co mi nie pasuje czyli bełkot, pierdolenie trzy po trzy itp. Powtarzam, że nie mam nic przeciwko piciu, kwestia tylko podrywania w takim stanie.
QkiZ napisał/a:
rozwal napisał:
a ja w stanie podchmielonym poznalem sporo niezwyklych ludzi, nie wstydze sie tego - czasem bylo mi latwiej nawiazac kontakt, aby potem w nastepnych miesiacach przezyc wiele wspanialych chwil zupelnie na trzezwo. bywa naprawde przeroznie, uwazajcie z generalizacjami.
hodei
_________________
Też poznałam ludzi mniej lub bardziej niezwykłych i wartościowych, przyjaciół i bliskich znajomych i będę się dalej pić i bawić jak tylko będę miała potrzebę i chęć. Ale jeśli mówimy o znajomościach typowo kończących się jakimś związkiem to wole spokojnie i na trzeźwo, bez krzywych akcji i ośmielania się (nie mam problemów z nieśmiałością żadnych, wiec na szczeście mi osobiście wspomagacze niepotrzebne), i miło by było gdyby np Qkiz uszanował moj punkt widzenia.
_________________ And life is like a pipe. And I'm a tiny penny rolling up the walls inside
Qkiz, po kim jak po kim ale po tobie bym się takiego czegoś nie spodziewała, zawsze wydawałeś mi się być dyskutantem na poziomie i widać się myliłam
Z tego co przeczytałem wnioskuję, że oboje macie rację.
Proponuję jeszcze raz przeczytać swoje wypowiedzi a zorientujecie się bystro, że się nie wykluczają.
A tak ze strony osobistej:
- doskonale Cię rozumiem Hodei ponieważ sam nienawidzę takich postaw jakie Cię dotykają. Pijane typy, bełkotliwe dywagacje, natręctwo itp. Zdarzało też mi się ratować swoje koleżanki przed upokarzającym narzucaniem się najebanych kolegów-schizofreników. Raz jeden chuj był tak bezczelny, że podczas koncertu uwiesił się na mojej dziewczynie którą właśnie trzymałem za rękę.............
Z drugiej strony, twoje wypowiedzi przywołują trochę alko-fobię....3/4 ludności świata pijana bawi się, nawiązuje znajomości (nierzadko kończące się małżeństwem) i nie ma z tym problemów. Jestem wśród nich.
BTW Po pijaku wielkie uczucie raczej się nie może zacząć....może zacząć się znajomość dwojga ludzi która coś może przyniesie. To wszystko.
hodei napisał/a:
żonglerka słowami, aluzje oraz zabawa intelektualna
Zgadzam się w 100%, ale z doświadczenia wiem:
Primo: po 2-3 piwach wykonalne jest to niezgorzej (dotyczy obu płci)
Secundo: Czasem tak rozmawiam z nieznajomymi paniami, a one wtedy zawsze myślą, że chcę je poderwać. Więc staram się rzadko, z osobami, których reakcje znam.
Z drugiej strony, twoje wypowiedzi przywołują trochę alko-fobię....3/4 ludności świata pijana bawi się, nawiązuje znajomości (nierzadko kończące się małżeństwem) i nie ma z tym problemów. Jestem wśród nich.
absolutnie nie żadna alko-fobia i nie chcialabym żeby tak to wyglądało, ja pracuję z alkoholami za barem i pić mi się zdarza niemało i z tymi 3/4 świata bawię się i nawiązuję znajomości, absolutnie nie jestem radykałką żadną. Jeśli coś może zakrawać na fobię ( ja bym to nazwała poprostu awersją wynikającą z doświadczeń) to sytuacje stricte podrywowo damsko/męskie(takie też miałam, i mogę powiedzieć że za każdym razem potem żałowałam) bo to samo doświadczenie nauczyło mnie że inaczej jest przyjemniej i lepiej, i przy tym będę obstawać. A w jaki sposób poznam moją życiową drugą połówkę to czas pokaże, wypowiem się po ślubie
_________________ And life is like a pipe. And I'm a tiny penny rolling up the walls inside
W takim razie, życzę jak najcieplej szczęścia
Jeżeli chodzi o Twoją awersję, to oczywiście -> pełne zrozumienie. Wydaje się że ta kwestia dotyka wyłącznie kobiety, ale przyznam szczerze, że zdarzyło mi się kilka razy ze strony pań lata temu i faktycznie przyjemności nie ma żadnej. Prymitywny podryw to najgorsze co może spotkać: i dla zainteresowanych bezpośrednio i dla widzów........
Ale być może spotkasz mężczyznę życia na totalnej bani; nie wykluczysz tego.
co mają moje przygody z alkoholem wspólnego z postrzeganiem osób pijanych przez osoby trzeźwe???
aby stwierdzić czy to co mówisz jest poparte jakimis własnymi przeżyciami.
xkrzysiekx napisał/a:
to ciekawe Qkiz - a na czyich doświadczeniach Ty opierasz swe tezy???
naturalnie, że na swoich.
hodei napisał/a:
Qkiz, po kim jak po kim ale po tobie bym się takiego czegoś nie spodziewała, zawsze wydawałeś mi się być dyskutantem na poziomie i widać się myliłam
po czym wnosisz, to że podchodzę do innych spraw inaczej i niegeneralizuje jak Ty to już jestem niegodzien rozmawiać z Tobą
hodei napisał/a:
MAM PRAWO nie lubić imprezowych znajomości(zaznaczam że tych o zabarwieniu uczuciowo/erotycznym)
pewnie, że masz, przecież ja Ci tego prawa nie odbieram. nawet nie próbuję Cie przekonać. bronię tylko swojego zdania.
hodei napisał/a:
Wstyd prosze pana i tyle.
nie mam czego.
hodei napisał/a:
tak ma jakieś 99% osób które mają wypitą większą ilość, hamulce puszczaja i taka jest prawda
ci co piją dobrze wiedzą po co to robią i nic nie dzieje się przypadkiem.
hodei napisał/a:
nie powiesz mi że ludzie tacy to aniołki i wulkany intelektu
i nikt nie powiedział, że tak ma być, ale uważanie, że wszyscy pijani to idioci jest zwykłym generalizowaniem.
hodei napisał/a:
można ale jakimś cudem pomimo setek imprez tak samo w gronie doktorantow jak i najrozniejszych innych ludzi na przestrzeni lat nie mialam przyjemności spotkać się z takimi aluzyjnymi zachowaniami nad kuflem
jakoś nie chce mi się w to wierzyć, a przecież piszesz:
hodei napisał/a:
tak ma jakieś 99% osób które mają wypitą większą ilość, hamulce puszczaja i taka jest prawda
więc jak to jest w końcu
hodei napisał/a:
Pooprostu wolę inaczej i MAM DO TEGO PRAWO.
nie kwestionuje tego, każdy się bawi jak chce. ale nazywanie amatorów zabaw innych od Twoich idiotami to głupota. próbujesz się wywyższać nad pijany motłoch mimo że:
hodei napisał/a:
Zaznaczam że ja nie żadne sXe i zaprawić się solidnie zdarza mi
hodei napisał/a:
Nie uważam że tylko tacy, ale jest ich największy odsetek i krzywe sytuacje w kwestii obmacywania i niewybrednych podrywów zdarzają się wyłącznie na koncertach/imprezach.
a czy Ty uważasz że te obmacywane dziewczyny tego nie chcą jakby nie chciały to nie pchały by Ci języka do gardła.
hodei napisał/a:
Nie pasuje mi ten model i tyle, i nie wmowisz mi że jest on nieistniejący lub marginalny, bo byłam świadkiem i uczestniczką wiele razy, stąd moja awersja.
no ale ja przecież nie twierdzę, że tak się nie dzieje owszem takie akcje mają miejsce i to często. to w czym się nie zgadzamy to stosunek do tych sytuacji.
hodei napisał/a:
Potrzeba ci dowodów to proszę "aby skutki spożycia trzech butelek piwa o zawartości alkoholu 5% były nieodczuwalne dla organizmu, spożywający musi posiadać masę ciała powyżej 110 kg" więc jak widać, jeśli się nie posiada odpowiednych gabarytów to kopie, każdego inaczej ale jednak.
owszem trzy piwa 5% już działają na mnie
hodei napisał/a:
I niestety w związku z kopaniem włącza się wielu to co mi nie pasuje czyli bełkot, pierdolenie trzy po trzy itp.
dziewczyno z kim Ty pijesz że po trzech piwach włącza się pierdolenie głupot i bełkot. abym zaczął bełkotać, musiałbym wypić chyba z 6 piw 5%.
hodei napisał/a:
Ale jeśli mówimy o znajomościach typowo kończących się jakimś związkiem to wole spokojnie i na trzeźwo
przecież ogólnie wiadomo, że mało kto poważnie traktuje przylizanie się z panienką na imprezie. ok zabawiliśmy się i tyle, ale nikt nie mówi że to początek chodzenia. zawsze przecież można spotkać się potem na trzeźwo i zweryfikować poprzedni wieczór i jeśli dojdzie się do wniosku, że jednak trafiło się na spox osobę to nie widzę przeszkód. taka sytuacja może trafić się nawet najporządniejszym ludziom na codzien.
hodei napisał/a:
nie mam problemów z nieśmiałością żadnych, wiec na szczeście mi osobiście wspomagacze niepotrzebne
ja też nie mam, ale niektórym są potrzbne, dla animuszu.
hodei napisał/a:
i miło by było gdyby np Qkiz uszanował moj punkt widzenia.
mówię: każdy na prawo do swojej jazdy
Stan napisał/a:
Proponuję jeszcze raz przeczytać swoje wypowiedzi a zorientujecie się bystro, że się nie wykluczają.
hodei napisał/a:
ja pracuję z alkoholami za barem
teraz wiem skąd takie Twoje wyczulenie na tym punkcie
Stan napisał/a:
ale przyznam szczerze, że zdarzyło mi się kilka razy ze strony pań lata temu i faktycznie przyjemności nie ma żadnej.
mnie kiedyś podrywała pijana sportsmenka, która ćwiczyła podnoszenie ciężarów rzeczywiście przyjemność niewielka
Qkiz ja powtarzam jedno od 3 postów a ty dalej nie rozumiesz.
Temat dotyczy zapoznawania się z potencjalną drugą połową i w efekcje związkach damsko męskich, i takowe mi po alkoholu nie pasują i wydaje mi się że wjaśniłam to już wystarczająco wyczerpująco. Na temat osób ogólnie pijących złego słowa nie powiedzialam, stwierdzilam tylko faktyczne stan typu pierdolenie od rzeczy, bełkot etc który zaleznie od ilości wypitego alkoholu się włącza, nie przepadam za "przygodami miłosnymi" w tym stanie, ogólnie to mi nie przeszkadza bo i mi samej się zdarza.
QkiZ napisał/a:
ale nazywanie amatorów zabaw innych od Twoich idiotami to głupota
w którym miejscu coś takiego napisałam? nie wkładaj mi w usta czegoś co nie jest torzsame z tym co mówię, bo to źle świadczy o dyskusji, zabawa mi sie nie podoba to się w nią nie bawie i tyle, proste.
QkiZ napisał/a:
ale uważanie, że wszyscy pijani to idioci jest zwykłym generalizowaniem.
ponawiam pytanie, gdzie użyłam słowa idioci? cały czas wypowiadam się w kwestii podrywów itp, że ty to sobie roisz zbyt generalnie to nie moja wina.
w poprzednim poście swoim zawarłam już kwintesencję tego co myśle w słowach
hodei napisał/a:
Powtarzam, że nie mam nic przeciwko piciu, kwestia tylko podrywania w takim stanie
i przestań mi dopisywać coś czego ani nie myśle ani nie mówię, bo tak się dyskutować zupełnie nie da.
_________________ And life is like a pipe. And I'm a tiny penny rolling up the walls inside
Temat dotyczy zapoznawania się z potencjalną drugą połową i w efekcje związkach damsko męskich, i takowe mi po alkoholu nie pasują i wydaje mi się że wjaśniłam to już wystarczająco wyczerpująco.
no ja też o tym piszę
hodei napisał/a:
w którym miejscu coś takiego napisałam? nie wkładaj mi w usta czegoś co nie jest torzsame z tym co mówię, bo to źle świadczy o dyskusji, zabawa mi sie nie podoba to się w nią nie bawie i tyle, proste.
jakoś tak wyniosłem takie wrażenie z Twoich wypowiedzi.
sory, ale twierdzisz, że imprezach nie można spotkać ludzi światłych więc jakoś samo narzuca się, że to motłoch.
wynoszenie dziwnych wrażeń nie mających nic wspolnego z prawdą to pierwszy objaw mało przyjemniej choroby psychicznej na s, mam nadzieje że to przypadkowa zbierzność.
QkiZ napisał/a:
twierdzisz, że imprezach nie można spotkać ludzi światłych więc jakoś samo narzuca się, że to motłoch.
i znowu wkładasz mi w usta niewiadomo co, nie twierdzę ani nie powiedzialam nic takiego. O tym też już pisałam, na imprezach nikt łącznie ze mną nie wzbija się na wyżyny intelektualne ani nie prowadzi w zadymionej knajpie dyskusji na niewiadomo jakim poziomie, co nie decyduje wcale o ogólnym-pozaimprezowym poziomie tych samych osób. Poprostu to już specyfika takiego spędzania czasu, nie neguje tego bo osobiście po 10 godzinach w szkole i na umk idę na piwo to nie dyskutuję niewiadomo jak ani mózgu nie wysilam, proste to. Dlatego też szukając takiej formy uwodzenia/poznawania się która mi odpowiada i jest dla mniej najprzyjemniejsza nie łaczę jej z imprezami i popijawami. Coś jeszcze 10 razy tłumaczyć muszę? męczy mnie ta dyskusja i do niczego nie dojdzie się i tak. Każdy ma swoje sposoby i na tym najlepiej poprzestać, ja na swoje życie osobiste nie narzekam więc poglądów na sprawę nie zmienię, ot co.
_________________ And life is like a pipe. And I'm a tiny penny rolling up the walls inside
na imprezach nikt łącznie ze mną nie wzbija się na wyżyny intelektualne ani nie prowadzi w zadymionej knajpie dyskusji na niewiadomo jakim poziomie
mocno sie w tym punkcie mylisz. ile razy mi sie zdarzalo na imprezach powazne intelektualne rozmowy prowadzic to sie policzyc nie da (i biorac pod uwage, ze zawsze ktos byl, z kim mozna bylo rozmawiac, to daje to spora grupe ludzi)..
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
na imprezach nikt łącznie ze mną nie wzbija się na wyżyny intelektualne ani nie prowadzi w zadymionej knajpie dyskusji na niewiadomo jakim poziomie (....)
Łeż to.
Wielkokrotnie udawało mi się prowadzić w niewysokich lotów spelunach ciekawe intetelektualnie dyskusje, ba, nawet seminaria do magisterki odbywałem gł. w knajpie. W ogóle nurt intelektualizmu "karczemnego" ma b. bogatą tradycję, począwszy od kawiarnianych spotkań "dworu" Sartra, a skończywszy na polskich literatach i ludziach sztuki z międzywojnia i PRL (którzy za kołnierz nie wylewali raczej).
W ogóle nurt intelektualizmu "karczemnego" ma b. bogatą tradycję, począwszy od kawiarnianych spotkań "dworu" Sartra, a skończywszy na polskich literatach i ludziach sztuki z międzywojnia i PRL (którzy za kołnierz nie wylewali raczej).
Zgadza się, tak samo jak największe perełki i dorobek artystyczny i filozoficzny irlandczyków powstawał w dublińskich pubach, a wojaczek najlepsze wiersze stworzył leżąc pod stołem w jakiejś melinie.
Niestety ja się na coś takiego nie natykam żyjąc tu gdzie żyję, idąc gdziekolwiek knajpowo-prywatnie(zaczynając od pilona kończąc na festiwalach) nie mam przyjemności na coś takiego się natknąć (może to kwestia tego że ani literatów ani filozofów nie udało mi się jeszcze spotkać). A i osoby które obsługuję w knajpie mojej macierzystej zwykle nie mają nic ciekawego do powiedzenia w takim stanie w jakim się znajdują(a jestem na to szczególnie wyczulona i sama z siebie staram się nawiązywać rozmowy). Niesamowite rozmowy i bogacto właśnie myśli spotykam pracując z dzieciakami nepełnosprawnymi i bezdomnymi, rozmawiając z ludźmi od tak poprostu, łapię je na moim miejscowym uniwersytecie i wśród ludzi znajomych oraz w setkach innych sytuacji. A w atmosferze knajpowej jednak nie, mimo że bardzo lubię pracę za barem to przystosowałam się, że jest tak a nie inaczej, i jak mi czegoś potrzeba to mogę tego poszukać gdzie indziej.
_________________ And life is like a pipe. And I'm a tiny penny rolling up the walls inside
ze Ty sie na cos nie natykasz nie znaczy jeszcze ze tego czegos nie ma - warto pamietac.
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
eeee...wczoraj tyle zajebistych osob poznalem w stanie wskazujacym ze ja pierdole!
a i tera, po sowitej imprezie piwko se sacze, tak wiec zdrowie!
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
No jasne, że tak. Ja również. A impra była totalna, równo z ziemią. Ale udało się pogadać uczciwie ze wszystkimi włączając Brytoli, najstarszych skinów świata itd. Nawet z konserwami się zaprzyjaźniłem
i znowu wkładasz mi w usta niewiadomo co, nie twierdzę ani nie powiedzialam nic takiego. O tym też już pisałam, na imprezach nikt łącznie ze mną nie wzbija się na wyżyny intelektualne ani nie prowadzi w zadymionej knajpie dyskusji na niewiadomo jakim poziomie, co nie decyduje wcale o ogólnym-pozaimprezowym poziomie tych samych osób.
musisz przy swoich wypowiedziach dawać małe gwiazdki i interpretacje niżej, bo można je różnie tłumaczyć.
hodei napisał/a:
ja na swoje życie osobiste nie narzekam więc poglądów na sprawę nie zmienię, ot co.
u mnie w wiosce jest fajny gosc. komendant strazy. 30 lat. podobno nigdy nie jebal. mazolte zeby i ciage pije. kiedys go spalilismy trawa i do lasek z wioski cisna taka bajera:
podszedl, jezykiem przejechal po zoltych zebach i tekst: CHCESZ SIE JEBAC?
heh, to trzeba by zobaczycna zywo. ale sposob na zapoznanie sie jest calkei calkiem. tyle ze latwo w ryj dostac
_________________ "czy zastanawiałeś się, co być zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg"
podobno dziewczyny lubia bezposrednich facetow nie?
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
podobno kobiety lubia tez nutke tajemniczosc...
zreszta, chuj wie, czego one chcą.
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
jezlei na pytanie wstpene odpowie twierdzaco zadajesz drugie pytanie, majace na celu sprecyzowanie preferencji sexualnych np. "a w dupe też?"
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum