PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Stanzberg
Pon 15 Mar, 2010
Twój stosunek do Boga i wiary
Autor Wiadomość
nc
Gość
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

skoro nie wierzysz w jego istnienie to dalsze gdybania z zalozenia nie maja sensu i szkoda czasu by zawracac sobie nimi glowe, tlumaczac sie przy okazji z cholera wie czego ;)
 
papryka


Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 11
Skąd: Paprykolandia
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

Stanzberg napisał/a:
bo kwestia wiary to dość skomplikowane zagadnienie - ciężko odpowiedzieć szczerze przed samym sobą, a wyrażenie tego słowami to już wyższa szkoła jazdy.


No kurde- ot co.

Gdybym miała tylko możliwośc wklejenia całego tego fragmentu do opisu GG juz bym to zrobiła :lol:
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

temat, widze, wiecznie zywy

- w przeciwienstwie do boga - doda zaraz najter :wink:
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
nc
Gość
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

w koncu sam chujca zalatwilem 8)
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

nc napisał/a:
skoro nie wierzysz w jego istnienie to dalsze gdybania z zalozenia nie maja sensu i szkoda czasu by zawracac sobie nimi glowe (...)
Nieprawda - sam fakt niewiary nie rozwiązuje problemu istnienia Boga. Ponieważ on dalej istnieje - w sercach i głowach osób wierzących. Co daje asumpt do dalszych dociekań: dlaczego tak się dzieje, że część gorąco opowiada się za istnieniem, nazwijmy, bytów wyższych, podczas gdy reszta stanowczo im tego odmawia. Rozumiem, że nie chce Ci się na ten temat myśleć, bo uważasz, że wszystko w tej kwestii masz już wyjaśnione, ale nie odmawiaj proszę innym stawiania pytań i szukania odpowiedzi.
Osobiście jestem zaciekłym zwolennikiem postawy negatywnie aktywnej tzn. takiej, kiedy sam siebie zmuszasz do ciągłego jej redefiniowania - a w efekcie odkrywasz nowe, wzbogacające Cię zagadnienia.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
nc
Gość
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

nikomu niczego nie odmawiam, po prostu nie widze sensu takich rozwazan z punktu widzenia osoby, ktora istnienie boga neguje. ...chyba, ze sama nie jest pewna swojej wersji - musi ja ciagle potwierdzac i weryfikowac, tlumaczyc sie innym... ja sam jestem racjonalista, a rzeczy ktore wykraczaja poza zasieg rozumu to nic innego jak kwestia dobrego smaku i odpowiednich analogii. nawet zakladajac istnienie jakiejs sily wyzszej, przypis jej jakichkolwiek cech to dla mnie czysta abstrakcja. podobnie smieszne jest zalozenie celowosci naszego istnienia, ktore jest niczym innym jak wybiegiem zdala od siebie... podobnie jak wersja z zyciem wiecznym, ktore jest po pierwsze bzdura /istota czlowieczenstwa jest m.in. punkt startu w miejscu narodzin, ktorego nastepstwem bedzie zakonczenie linii, czyli smierc/, a poza tym zwyklym wybiegiem odwlekajacym odpowiedz na pytanie, ktorej dana jednostka nie potrafi sobie znalezc sama... tak to z grubsza wyglada z mojego punktu widzenia. bliblia ma dla mnie podobna wartosc jak mitologia grecka, a kosciol to zwykla firma zerujaca na ludzkich potrzebach i naiwnosci... pieniadze i wladza, wplywy i pieniadze - w dodatku szastajac przy okazji moralizatorstwem i wypaczonymi wznioslymi pojeciami. i na tym chcialbym skonczyc bo nie mam ochoty znowu tego gowna rozgrzebywac... jesli chcesz gdziestam wczesniej znajdziesz cala mase postow mojej produkcji, mysle ze przez pol roku wiele sie w mojej glowie nie zmienilo w tej kwestii ;)
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

boga nie ma,
strzelil sobie w leb
patrzac na to, co sie dzieje

pozdro dla kumatych
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
nc
Gość
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

nawet zakladajac, ze jest nie widze podstaw do traktowania go ludzkimi kategoriami, nie wspominajac juz o jakimkolwiek zaangazowaniu w ten nieudany projekt ;) ew. siedzi zjarany tam na gorze i slucha neurosis.
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

a nie prawda.
bo siedzi i napierdala ze smiechu widzac nasze rozkminy :faja:
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Pon 28 Sie, 2006   

a znajomi mowia mu Boogie
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
woof


Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 15
Wysłany: Wto 29 Sie, 2006   

odchodzac od teologii jak OTW potraktujecie? ktora potrafi byc moim zdaniem bardziej "fantastyczna" od jakiegokolwiek boga. a w dodatku zostala potwierdzona eksperymentalnie?

heh gdzies spotkalem takie pytanie:
"co twoim zdaniem jest mniej realne?
powstanie zyda jezusa czy zaistnienie obcych?"
moze ktos odpowie sensownie?

zeby nie odchodzic od tematu. wierze w boga i w wiare.
moim bogiem jest einstien a wiara wzglednosc ;) obie te rzeczy prowadza do alkoholu...
 
amen


Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 48
Skąd: z pacierza
Wysłany: Wto 29 Sie, 2006   

nc napisał/a:
skoro nie wierzysz w jego istnienie to dalsze gdybania z zalozenia nie maja sensu i szkoda czasu by zawracac sobie nimi glowe, tlumaczac sie przy okazji z cholera wie czego ;)

Po cześci masz rację, jednak jestem osobą, która z natury lubi rożne rzeczy rozgrzebywać, a teologia chrześciajńska należy do dosyć ciekawych. Na Bilblii i ogólnie tych rzeczach odrobinkę się znam, zdarza mi się więc dyskutowac z różnymi ludźmi na takie tematy (nie "czy Bóg istnieje", ale np. dlaczego uważają (w tym wypadku traktuję to również jak mitologię, może jako punkt wyjścia dla rozważań filozoficznych, nigdy jako wyznacznik moralności i drogi życia), że zerwanie jabłka przez Ewę było strasznym grzechem, wg mnie to świetne posunięcie i najlepsze, co mogli zrobić :faja: ). Niemniej, dyskutując z osobami wierzącymi, gdy tylko przyznam się do mojej negacji istnienia Boga - wszystko chuj, bo mogę tylko teoretyzować :lol: Ale nie przeszkadza mi to.

nc napisał/a:
nawet zakladajac istnienie jakiejs sily wyzszej, przypis jej jakichkolwiek cech to dla mnie czysta abstrakcja. podobnie smieszne jest zalozenie celowosci naszego istnienia

prawda.


Co do "obcych", nie rozumiem, dlaczego mieliby nie istnieć. Mało prawdopodobne, by w całym wszechświecie jedynie na Ziemi wykształciło się życie. Ale czy lata do nas ufo nie mam zamiaru się wypowiadać :wink:
_________________
laugh | piss | noise
 
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Wto 29 Sie, 2006   

nc napisał/a:
podobnie smieszne jest zalozenie celowosci naszego istnienia
podobnie smieszne jest zalozenie niecelowosci naszego istnienia
 
nc
Gość
Wysłany: Wto 29 Sie, 2006   

rozwal napisał/a:
nc napisał/a:
podobnie smieszne jest zalozenie celowosci naszego istnienia
podobnie smieszne jest zalozenie niecelowosci naszego istnienia


niby tak, ale troche inaczej to widze... cele czlowiek wyznacza sobie sam, wynikaja z niego - nawet te 'wyrzucone na zewnatrz' i ponownie przyswojone - bez ich indywidualnego odczuwania i rozumienia sa tylko pustymi nosnikami pewnej tresci, ktora w takim wypadku nie ma zadnego znaczenia.

to z jednostkowego punktu widzenia, z punktu widzenia ludzkosci jako gatunku, calosci, mozna raczej mowic o mozliwosciach... tak samo w kwestii powstania /zaistnienie odpowiednich warunkow to umozliwiajacych/ jak i dalszego istnienia.
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Wto 29 Sie, 2006   

celowosc nie wazne jak okreslona logicznie (czy 1 czy 0) zawsze bedzie transcendetna. [celowosc 0 = brak celowosci]. wiec tylko dokonczylem logicznie Twoje zdanie :) [pomijajac fakt, ze nie do konca rozumiem Twoj poprzedni post]
 
nc
Gość
Wysłany: Wto 29 Sie, 2006   

napisz czego nie rozumiesz - postaram sie wyjasnic ;) nie postrzegam tez celowosci jako kwestii transcendentnej...
 
Pedofil


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 56
Skąd: Toruń
Wysłany: Pon 11 Wrz, 2006   

{<[pare glupich bluzgow na kosciol]>}
_________________
 
MS
Ajbi


Dołączył: 16 Gru 2003
Posty: 340
Skąd: Wroclaw
Płeć:
Wysłany: Wto 12 Wrz, 2006   

rozwal napisał/a:
nc napisał/a:
podobnie smieszne jest zalozenie celowosci naszego istnienia
podobnie smieszne jest zalozenie niecelowosci naszego istnienia
Niezupelnie. Wielokrotnie usilowano podwazac teorie ewolucji dopatrujac sie tu czy tam celowosci i w kazdym konkretnie zbadanym przypadku celowosc okazywala sie pozorna. Wszystko dawalo sie wyjasnic nie jako dazenie do celu, lecz jako konsekwencja realizacji praw rzadzacych swiatem stopniowo poznawanych dzieki rozwojowi nauk. W tej sytuacji odrzucenie celowosci wydaje sie sensownym uogolnieniem plynacym z wielokrotnie powtarzalnego doswiadczenia, a wiec jest zgodne z metoda naukowa. Cos przegapilem?
_________________
Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Wto 12 Wrz, 2006   

rozwal napisał/a:
smieszne jest zalozenie niecelowosci naszego istnienia
nc napisał/a:
smieszne jest zalozenie celowosci naszego istnienia

Celowość istnienia gatunku dałoby się wyjaśnić
MS napisał/a:
konsekwencją realizacji praw rzadzacych światem
ergo: dążeniem do przedłużenia gatunku, reprodukcji.
Natomiast celowości istnienia świadomości (czy duszy, nazywajcie jak chcecie) trudno racjonalnie dowieść, nie podpierając się teorią o istnieniu "bytów wyższych".
Pytanie, z jakich wychodzimy założeń; angażując siły wyższe niepoznawalne empirycznie, można udowodnić wiele rzeczy, nawet te, dające się obalić logicznym rozumowaniem.
Stąd niekończący się spór między racjonalistami a mistykami. Podczas gdy ci pierwsi przez poznanie rozumieją zdobycie naukowej pewności, ci drudzy bez przerwy odwołują się do zjawisk eufemistycznie mówiąc, niepowszechnych, a co najmniej niezbadanych (poza tym części ludzkości całkiem obcych).
rozwal napisał/a:
celowosc nie wazne jak okreslona logicznie (czy 1 czy 0) zawsze bedzie transcendetna
Tak sobie o tym myślałem, i doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej masz rację. Fakt, że możemy swobodnie dysponować własnym życiem (istotna kwestia dla egzystencjalistów), nie oznacza, że wpływamy na celowość jego istnienia a priori. Można oczywiście dalej hardo twierdzić, że to, co wykraczające poza rzeczywistość poznawalną nie musi nas interesować, ale temat pozostaje.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
piotrex13


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 1
Skąd: Koluszki
Wysłany: Śro 06 Gru, 2006   

A ja tam w ogóle nie wierze. Ani nie wierze ze jest Bóg, ani nie wierze w jego brak. Co za różnica. Żyć należy po swojemu niezależnie od tego. Jak ktos jest dobry to i tak biletu do piekła nie dostanie przeciez :)
Nauka niby jest po stronie Boga, ale nigdy nie udowodni jego istnienia.

"Gdyby nie było Boga, należałoby go wymyślić."
_________________
Piję żeby paść padam żeby wstać wstaję żeby pić. Albo i nie
 
 
MS
Ajbi


Dołączył: 16 Gru 2003
Posty: 340
Skąd: Wroclaw
Płeć:
Wysłany: Śro 06 Gru, 2006   

piotrex13 napisał/a:
Jak ktos jest dobry to i tak biletu do piekła nie dostanie przeciez :)
Tyle, ze wedle niektorych religii o byciu "dobrym" lub "zlym" decyduje wypelnianie lub nie rytualow tejze religii :idea:

piotrex13 napisał/a:
Nauka niby jest po stronie Boga
:shock: Ze cooooo??? :-o
_________________
Przecietny miesiac w pracy ma jedna zalete i 20 wad.
 
Aneta
kąśliwa żmija

Dołączyła: 02 Gru 2005
Posty: 2702
Skąd: Ohra
Płeć:
Wysłany: Śro 06 Gru, 2006   

piotrex13 napisał/a:
Nauka niby jest po stronie Boga, ale nigdy nie udowodni jego istnienia.


koleś co ty za bzdury walisz ?

prawdziwy wierzący nie potrzebuje żadnych dowodów na istnienie Boga, na tym ta ''zabawa'' polega

podobno - ''Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20, 24-29)

nauka akurat daje fakty przeczące istnieniu Boga - EWOLUCJA ... słyszałeś o czymś takim :?: :?:
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Śro 06 Gru, 2006   

Teoria ewolucji nie przeczy istnieniu Boga, tylko biblijnej koncepcji stworzenia, tak dla ścisłości.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
Aneta
kąśliwa żmija

Dołączyła: 02 Gru 2005
Posty: 2702
Skąd: Ohra
Płeć:
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006   

Wg Biblii - Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo - więc ewolucja przeczy poniekąd istnieniu przynajmniej tego Boga ... dlatego Giertch chciał usunąć ewolucję ze szkół :lol: (chyba, że przyjmiemy iż owe stworzenie trwało na przestrzeni tysięcy lat, bo opowieści biblijnych nie powinno traktować się dosłownie) ...ale i tak nie przebijemy naukowców III rzeszy, ktorzy wierzyli, że przodkowie nordyckiej rasy ''panów'' wywodzą się z Atlantydy :rotfl:

Jak dla mnie każdy niech sobie wierzy w co chce, nawet w Krasnala Ogrodowego, mi to wisi.
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006   

Nie wiem jaki jest aktualny pogląd Kościoła na pogodzenie treści biblijnych z teorią ewolucji, ale z tego co wiem, niewykluczanie się kwestii istnienia Boga z ewolucją obecnie zgrabnie tłumaczą.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 13