PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja


Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Stanzberg
Pon 15 Mar, 2010
Twój stosunek do Boga i wiary
Autor Wiadomość
nc
Gość
Wysłany: Wto 29 Lis, 2005   

Cytat:
Tylkoze to jest typowy bogobojczy zbior sloganow, nie majacy prawie zadnego odniesienia do tego, co pisal barton.


akurat tym razem nie, dlatego prosze o argumentacje. bo widze, ze po raz kolejny zamieniles skutek z przyczyna.

Cytat:
Wyraznie to sie najter odniosl, jak zreszta zazwyczaj, do tego co on ma w glowie na temat pogladow i postawy rozmowcy, a nie do rzeczywistosci, men


masz jedna stara spiewke na wszystkie okazje... i nawet jezeli sie miejscami zgadza, to wybrales zle miejsce... a wiesz z czego to wynika? z proby narzucenia mi zasad dzialania, ktore chcialbys u mnie widziec, a wg ktorych przy okazji sam zaczales dzialac.

a co do zycia na kolanach: posty i wiersze bartona to idealna odpowiedz, wiec jesli chcesz byc taki konsekwentny to zwalczaj "glupote" nie tylko po przeciwnej stronie... bo widze, ze wiara oparta na glupocie juz ci nie przeszkadza.

cholernie ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa z poprzedniej dyskusji:

Cytat:
Tak do konca, to nie sa to aksjomaty identyczne z tymi matematycznymi, gdyz w przeciwienstwie do tych drugich nie sa stale. Tak, tak - dogmat to nie przyjeta raz na zawsze prawda, ale wlasciwie droga do poznania prawdy.


Cytat:
A jesli chcesz przyklady to, takie podstawy to:
- istnienie Boga Wszechmogacego
- wolna wola czlowieka
- doznanie szczescia po podazaniu sciezka panska.
Reszta wynika chyba z powyzszych.


to jest jedna wypowiedz, pocieta na 2 fragmenty, aczkolwiek nic z niej nie zniknelo. licze na rozwiniecie pierwszej czesci wraz z ustosunkowaniem sie do zasad funkcjonowania religii i kosciola, ktorych tak bronisz /bo z katechez czy mszy swietych pamietam wrecz przeciwne nauki/.

ale przede wszystkim interesuje mnie: jak opierajac sie na czyms co z zalozenia jest nieprawda, chcesz poznac prawde?

druga sprawa: jak "reszta" ma wynikac z powyzszych, skoro powyzsze to pozorny, nietrwaly punkt odniesienia?

nie mam juz zamiaru tego ciagnac dalej, wiec niezaleznie od odpowiedzi komentarz sobie daruje: jestem jedynie cholernie ciekawy jak ksiaze to widzi, bo mi moj slepy fanatyzm utrudnia sprawe...

dziekuje
 
Harry Lepper

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 56
Skąd: Pulawy
Wysłany: Wto 29 Lis, 2005   

Cytat:
akurat tym razem nie, dlatego prosze o argumentacje. bo widze, ze po raz kolejny zamieniles skutek z przyczyna.


Po pierwsze, gdzie barton dorabial sobie jakas kretynska ideologia. Napisal, ze wierzy bo tak i nic na tym nie traci. Ja w jego wypowiedzich zadnych wznioslych argumentacji zem nie widzial.
W ktorym miejscu zakryl brak argumentow obrazalstwem i zarzutami o nietolerancje? Nie mowiac juz o samoargumentacji wlasnego punktu odniesienia pozbawionej wiary - sorry bardzo ziomek, ale nie masz zadnych racjonalnych pobudek do tego, aby miec pewno co do swojej slusznosci. Juz nie wspominajac o swietej misji zwalczania poprawnosci, oi!

Cytat:
masz jedna stara spiewke na wszystkie okazje... i nawet jezeli sie miejscami zgadza, to wybrales zle miejsce


Miejsce owszem jak najbardziej sluszne

najter napisał/a:
a wiesz z czego to wynika? z proby narzucenia mi zasad dzialania, ktore chcialbys u mnie widziec, a wg ktorych przy okazji sam zaczales dzialac


Myslisz sie panie, ja juz nic nikomu nie chce narzucac. Wiem na jakiej zasadzie to dziala i sie tego wystrzegam. Po prostu w tym miejscu Twoja spiewka w ogole nie pasowala jako argument wobec bartona.

najter napisał/a:
a co do zycia na kolanach: posty i wiersze bartona to idealna odpowiedz, wiec jesli chcesz byc taki konsekwentny to zwalczaj "glupote" nie tylko po przeciwnej stronie... bo widze, ze wiara wynikajaca z glupoty ci juz nie przeszkadza.


Posty i wiersze (tych nie czytalem), to nie jest wyznacznik jego zycia, wiec nie bede go ocenial. A jego glupota, zarowno jak i Twoja i dowolna inna nie przeszkadza mi do momentu, gdyz z niej nie wynika zarzuc o glupote wobec mnie.

najter napisał/a:
licze na rozwiniecie pierwszej czesci wraz z ustosunkowaniem sie do zasad funkcjonowania religii i kosciola, ktorych tak bronisz /bo z katechezy ani mszy swietych pamietam wrecz przeciwne nauki/.


Co tu rozwijac. Jak masz zalozenie, ze Bog jest wyzszym bytem od czlowieka, to jak mozesz zakladac ze czlowiek jako byt nizszy jest w stanie poznac prawde i we wlasciwy sposob zrozumiec i zinterpretowac jego objawienia? Tak wiec wiara, to droga poznania, ewolucji pogladow i punktu patrzenia, a nie przysfajania podanych na tacy hasel.
Co do roli Kosciola, to wlasnie glowny nurt w realizacji tego co napisalem powyzej. Abstrachujac od funkcji ekonomicznych i politycznych narosnietych przez wieki.

najter napisał/a:
przede wszystkim interesuje mnie: jak opierajac sie na czyms co z zalozenia jest nieprawda, chcesz poznac prawde?


To wracamy kilka stron wstecz tematu. Udowodnij mi, ze jest nie prawda?

najter napisał/a:
druga sprawa: jak "reszta" ma wynikac z powyzszych, skoro powyzsze to pozorny, nietrwaly punkt odniesienia?


Jak nie trwaly, logicznie rzecz biorac to owe trzy zalozenia i rzeczywistosc trzymaja sie kupy (z tym ze nie znamy sily sprawczej).

najter napisał/a:
bo mi moj slepy fanatyzm utrudnia sprawe...


Oj utrudnia utrudnia sprawe, bo o wszystkim tym wlasciwie juz pisalem
_________________
Make Money Online
AFTERFALL
 
nc
Gość
Wysłany: Wto 29 Lis, 2005   

kubetson napisał/a:
Po pierwsze, gdzie barton dorabial sobie jakas kretynska ideologia. Napisal, ze wierzy bo tak i nic na tym nie traci. Ja w jego wypowiedzich zadnych wznioslych argumentacji zem nie widzial.


ja w ogole ich nie widzialem /chcialem takowe sprowokowac/, bo to co teraz zacytuje nie jest argumentacja tylko kpina z siebie i wypaczeniem rzeczywistosci:

Cytat:
Tak hipotetycznie- gdyby się okazało, że Boga nie ma i wszystko w co wierzyłem to ściema. To przynajmniej będę wiedział, że byłem wyznawcą jakiegoś geniusza, który stworzył perfekcyjną bajkę w którą uwierzyło tyle osób. I dzięki niej tylu postanowiło, żyć dla innych i zrobić coś sensownego podczas swojego pobytu na Ziemi. Dzięki religii powstało więcej dobrego niż złego.


Cytat:
Poza tym, gdybym nie wierzył, to już dawno skończył bym z sobą. A tak to przynajmniej boję się kary jaka może mnie spotkać za samobójstwo.


kubetson napisał/a:
Nie mowiac juz o samoargumentacji wlasnego punktu odniesienia pozbawionej wiary - sorry bardzo ziomek, ale nie masz zadnych racjonalnych pobudek do tego, aby miec pewno co do swojej slusznosci.


po pierwsze: pisalem tu z punktu czlowieka neutralnego, na co nie raczyles zwrocic uwagi... kwestii istnienia boga nie poruszalem.

poza tym jesli za wszelka cene chcesz nawiazac do poprzednich gadek: wystarczy mi moje porazajace prawdopodobienstwo, ze to o czym ty piszesz to kompletne nieporozumienie. dalej walkowac tego nie zamierzam, bo to i tak mowienie do sciany i z psychologicznego punktu widzenia wcale mnie to nie dziwi, czego rowniez nie bede pisal po raz kolejny...

kubetson napisał/a:
Juz nie wspominajac o swietej misji zwalczania poprawnosci, oi!


raczej nie brania jej pod uwage...

kubetson napisał/a:
Myslisz sie panie, ja juz nic nikomu nie chce narzucac.


chcesz mnie postrzegac wg schematu, ktory sobie wymysliles-teraz zeby sie zgadzalo bedziesz sobie sporo dopowiadal co juz robisz... i sie przejedziesz.

kubetson napisał/a:
Wiem na jakiej zasadzie to dziala i sie tego wystrzegam.


i zaczales sie gubic...

kubetson napisał/a:
Posty i wiersze (tych nie czytalem), to nie jest wyznacznik jego zycia, wiec nie bede go ocenial. A jego glupota, zarowno jak i Twoja i dowolna inna nie przeszkadza mi do momentu, gdyz z niej nie wynika zarzuc o glupote wobec mnie. W ktorym miejscu zakryl brak argumentow obrazalstwem i zarzutami o nietolerancje?


zadalem wlasciwie 2 proste pytania, wrecz banalne... jednak widocznie zbyt trudne zeby postapic inaczej niz je obejsc-wtedy wtracily sie glosy posadzajace mnie o nietolerancje i narzucanie pogladow /niby jak?/, jakby samo zadanie pytania bylo zbrodnia-ot caly przebieg "dyskusji". a jezeli ktos pisze glupoty to okreslenie glupek jest chyba na miejscu...?

tutaj masz uciekanie obrazonego dziecka:

Cytat:
Skoro zadowala was fakt, że możecie wszystko zanegować to nie ma sprawy


Cytat:
Może kiedyś przekonamy się kto miał racje?


Cytat:
Jestem prosty, naiwny, wstydliwy i strachliwy. I dzięki Tobie(najter) utwierdziłem się w przekonaniu, że taki właśnie chcę pozostać


jesli chodzi o nietolerancje: to byla interwencja aguski i do niej byla skierowana odpowiedz.

kubetson napisał/a:
Co tu rozwijac. Jak masz zalozenie, ze Bog jest wyzszym bytem od czlowieka, to jak mozesz zakladac ze czlowiek jako byt nizszy jest w stanie poznac prawde i we wlasciwy sposob zrozumiec i zinterpretowac jego objawienia?


czemu wiec opiera sie na takich wlasnie interpretacjach? skad ta cala indoktrynacja?

kubetson napisał/a:
Tak wiec wiara, to droga poznania, ewolucji pogladow i punktu patrzenia, a nie przysfajania podanych na tacy hasel. Co do roli Kosciola, to wlasnie glowny nurt w realizacji tego co napisalem powyzej.


pozostawie bez komentarza

kubetson napisał/a:
To wracamy kilka stron wstecz tematu. Udowodnij mi, ze jest nie prawda?


sam przed chwila napisales, ze dogmaty sa prawdopodobnie bledne! ponawiam pytanie: jak wiec opierajac sie na czyms, co z zalozenia jest bledne mozesz poznac prawde? bo tutaj teoria obiegowa nie zadziala, tak samo jak nie wyliczysz predkosci ze wzoru: v=s*t

kubetson napisał/a:
Jak nie trwaly, logicznie rzecz biorac to owe trzy zalozenia i rzeczywistosc trzymaja sie kupy (z tym ze nie znamy sily sprawczej).


sam je przed chwila podwazyles, ale zgodnie z zalozeniem i swiadomoscia jalowosci nie bede tego ciagnal.
 
Harry Lepper

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 56
Skąd: Pulawy
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

najter napisał/a:
po pierwsze: pisalem tu z punktu czlowieka neutralnego, na co nie raczyles zwrocic uwagi... kwestii istnienia boga nie poruszalem.


Owszem raczylem, ja rowniez nie pisalem tu o Bogu, tylko uogolnialem do argumentacji postaw zyciowych i calego swiatopogladu. To, ze jest to (wydaje Ci sie) sluszne z Twojego punktu odniesienia, nie sprawia ze jest to trafne jako takie ogolnie. Najprosciej mowiac, jakbys wiedzial o slusznosci swych dzialan, a nie tylko w nie wierzyl, to bys cale zycie zyl w taki sam sposob z takim samym swiatopogladem. Bo po co bys odchodzil od czegos, o czym wiesz ze jest sluszne i dobre?


najter napisał/a:
dalej walkowac tego nie zamierzam, bo to i tak mowienie do sciany i z psychologicznego punktu widzenia wcale mnie to nie dziwi, czego rowniez nie bede pisal po raz kolejny...


I vice versa, naturalne dzialanie dysonansu poznawczego. Mi se wydaje, ze Ty nie rozumiesz co do Ciebie pisze, Tobie pewnie podobnie... za duza przepasc miedzy punktami odniesienia.

najter napisał/a:
raczej nie brania jej pod uwage...


Kontekst wskazywal na bardziej radykalna postawe, co zauwazylem chyba nie tylko ja.

najter napisał/a:
chcesz mnie postrzegac wg schematu, ktory sobie wymysliles-teraz zeby sie zgadzalo bedziesz sobie sporo dopowiadal co juz robisz... i sie przejedziesz.


Z pewnoscia jak kazdy, mysle jakimis tam schematami. Z pewnosci mam we lbie schemat, mowiac ze zwolennikiem wiary to ty jednak nie jestes. Jednak z pewnoscia nie jest to schemat - post najtra o wierze = NIE ZGODZ SIE!. Nawet za bardzo mi do tego podstaw nie dajesz, bo gdzies tam w "polemice" z bartoenm napisales, ze nie mozesz tolerowac wiary wynikajacej ze strachu i glupoty, co daje podstawy do przypuszczen, ze wiare polaczona z rozumem jestes w stanie zaakceptowac.

najter napisał/a:
zadalem wlasciwie 2 proste pytania, wrecz banalne... jednak widocznie zbyt trudne zeby postapic inaczej niz je obejsc-wtedy wtracily sie glosy posadzajace mnie o nietolerancje i narzucanie pogladow /niby jak?/, jakby samo zadanie pytania bylo zbrodnia-ot caly przebieg "dyskusji". a jezeli ktos pisze glupoty to okreslenie glupek jest chyba na miejscu...?


Zaraz, zaraz, tam jako takich pytan postawionych nie bylo zadnych. Chciales mi pokazac, na przykladzie bartona, ze wiara to zycie na kolanach. Moja odpowiedz brzmi, na podstawie kilku zdan na forum, nie bede ocenial jego zycia. Pytanie drugie bylo chyba, czemu nie zwalcza tej glupoty. Ma odpowiedz brzmi, dlatego, ze nie zwalczam zadnej glupoty, poki nie tworzy ona takiego zarzutu wobec mnie. A teraz sobie przypomnij, kiedy ostatnio wlaczylem sie do tej dyskusji. BTW to ja Ci nie tolerancji nie zarzucalem, raczej bys zdobywany swiatopoglad przenosil na zycie wlasne, nie cudze

Cytat:
tutaj masz uciekanie obrazonego dziecka:


A raczej stwierdzenia osoby, ktory powiedziala co chciala i ma gdzies Twe zdanie na ten temat, co wiecej umocnilo ono ja w swym postepowaniu. Mam Ci zacytowac podobne Twoje zwroty z dyskusji ze mna?

najter napisał/a:
jesli chodzi o nietolerancje: to byla interwencja aguski i do niej byla skierowana odpowiedz.


no moze takie bylo Twe zalozenie, ale wyszlo inaczej:

najter napisał/a:
a skoro ktos cos pisze i nie potrafi tego uzasadnic, tylko sie obraza, a swoj brak umiejetnosci obrony zaslania zarzutami o nietolerancji i narzucaniu


Podmiot jest ten sam caly czas i przy pisaniu bez umiejetnosci obrony i zaslananiu sie tolerancja

najter napisał/a:
czemu wiec opiera sie na takich wlasnie interpretacjach? skad ta cala indoktrynacja?


Po pierwsze primo, w warunkach wiary idealnej interpretacje sa po to, aby odniesc swa wiare i Slowo Boze do poszczegolnych kwesti zyciowych. W warunkach wiary zinstytuowanej czesto prowadzi do realizacji funkcji ekonomicznych i politycznych


najter napisał/a:
pozostawie bez komentarza


A chyba nie powinienes, bo to chyba sprawa fundamentalna, wokol ktorej kreci sie cala bajka

najter napisał/a:
sam przed chwila napisales, ze dogmaty sa prawdopodobnie bledne!


Napisalem, ze poprzez dogmat, nalezy rozumiec poszukiwanie prawdy. To co powszechnie jest nazywane mianem tym, to wynik oficjalnych poszukiwan - oczywiscie nie koniecznie sluszny. Ale te trzy napisane przeze mnie, masz napisane czarno na bialym w Pismie Swietym, widac golym okiem ich sens.

najter napisał/a:
jak wiec opierajac sie na czyms, co z zalozenia jest bledne mozesz poznac prawde?


Nie ma takiego zalozenia. Zalozenie jest takie, ze zblizamy sie do prawdy i jest ono z pewnoscia sluszne w warunkach autonomii ekonomicznej i politycznej rozwazan dogmatycznych.


Cytat:
sam je przed chwila podwazyles


Raczej tak, bardzo bys chcial, zebym je podwazyl, wiec zobaczyles, ze to zrobilem. Co wiecej, samo podwazenie nic nie daje, mozesz podwazac np. prawa matematyczne do woli, ale wszyscy maja Cie w dupie, dopoki ich nie obalisz. Wykaz mi istnienie innej sily sprawczej niz Bog?

najter napisał/a:
ale zgodnie z zalozeniem i swiadomoscia jalowosci nie bede tego ciagnal.


Nie obrazisz sie, jesli zinterpretuje to jako "obrazone dziecko ucieka"?
_________________
Make Money Online
AFTERFALL
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Harry Lepper napisał/a:
Owszem raczylem, ja rowniez nie pisalem tu o Bogu, tylko uogolnialem do argumentacji postaw zyciowych i calego swiatopogladu.


"nie wiem jak ty, ale twoja wiara jest bardzo plytka i powierzchowna. ponawiam pytanie: czym sie objawia poza strachem, wstydem i slepym przyswajaniem?"

tak można podsumować moją argumentacje w rozmowie z b.; na podstawie tego co napisal b. wykaż mi, że sie myle i ze jest to kwestia mojego swiatopogladu.

Cytat:
To, ze jest to (wydaje Ci sie) sluszne z Twojego punktu odniesienia, nie sprawia ze jest to trafne jako takie ogolnie.


argument w tym przypadku kompletnie chybiony, bo w wiekszosci kwestii slusznosc nie wynika z indywidualnego postrzegania.

Cytat:
Najprosciej mowiac, jakbys wiedzial o slusznosci swych dzialan, a nie tylko w nie wierzyl, to bys cale zycie zyl w taki sam sposob z takim samym swiatopogladem. Bo po co bys odchodzil od czegos, o czym wiesz ze jest sluszne i dobre?


1 - nie rozumiem sensu tej wypowiedzi w tym miejscu i jej zwiazku ze mna
2 - dobro to pojecie kompletnie wzgledne i uwierz mi, ze nasze pojecia dobra roznia sie diametralnie
3 - swiatopoglad musi miec jakies podstawy, a po to mamy rozum, zeby te podstawy przeanalizowac, zweryfikowac i swiadomie wybrac - inaczej slepo powielamy i przyswajamy. poza tym swiatopoglad zaczyna sie ksztaltowac dopiero wtedy kiedy czlowiek zaczyna samodzielnie myslec, a to drogi kubetsonie jest mozliwe nie zaraz po urodzeniu tylko po pewnym czasie...

Cytat:
Kontekst wskazywal na bardziej radykalna postawe, co zauwazylem chyba nie tylko ja.


nie kontext, tylko zle podsumowanie. tu sie zgodze, aczkolwiek sprostowalem o co mi chodzilo.

Cytat:
Z pewnoscia jak kazdy, mysle jakimis tam schematami. Z pewnosci mam we lbie schemat, mowiac ze zwolennikiem wiary to ty jednak nie jestes. Jednak z pewnoscia nie jest to schemat - post najtra o wierze = NIE ZGODZ SIE!.


wiesz kubetson doskonale o jaki schemat postrzegania mojej osoby mi chodzilo...

Cytat:
Nawet za bardzo mi do tego podstaw nie dajesz, bo gdzies tam w "polemice" z bartoenm napisales, ze nie mozesz tolerowac wiary wynikajacej ze strachu i glupoty, co daje podstawy do przypuszczen, ze wiare polaczona z rozumem jestes w stanie zaakceptowac.


osobiscie nie akceptuje zadnej wiary, ale to jest moj jednostkowy punkt widzenia. co kto sobie mysli mnie specjalnie nie boli, dopoki nie przekroczy to krytycznego punktu glupoty i zalosci, a mi dane jest to w jakis sposob widziec. wtedy reaguje alergicznie... wiesz, po ukonczeniu pewnego wieku wytlumaczenia dobre dla dzieci w wieku lat 10 sa nie do przyjecia.

Cytat:
Zaraz, zaraz, tam jako takich pytan postawionych nie bylo zadnych.


czy ty jestes slepy? bylo jedno zasadnicze, ktore ponawialem:

"twoja wiara polega na czyms innym niz strach i wstyd?"

moze mam ci jeszcze wytlumaczyc /po raz kolejny cytujac/ skad sie ono wzielo?

Cytat:
Chciales mi pokazac, na przykladzie bartona, ze wiara to zycie na kolanach.


o cholera, przejrzales moje zamiary bardziej ode mnie... tylko czekaj, czy ty nie wciales sie do "dyskusji" pozniej, a ja nie odpowiedzialem ci na to pytanie przy okazji?

Cytat:
Moja odpowiedz brzmi, na podstawie kilku zdan na forum, nie bede ocenial jego zycia.


jasne, mozna natomiast ocenic jego postawe i podejscie, a wnioski nasuna sie same. taktyka wymijania-bez sensu...

Cytat:
BTW to ja Ci nie tolerancji nie zarzucalem, raczej bys zdobywany swiatopoglad przenosil na zycie wlasne, nie cudze


przestan przy kazdej dyskucji patrzec na mnie przez pryzmat mojego swiatopogladu, bo widze ze innych argumentow brakuje ci nie tylko tutaj ale nawet w najglupszych rozmowach bez zadnego sensownego zabarwienia...

Cytat:
A raczej stwierdzenia osoby, ktory powiedziala co chciala i ma gdzies Twe zdanie na ten temat, co wiecej umocnilo ono ja w swym postepowaniu. Mam Ci zacytowac podobne Twoje zwroty z dyskusji ze mna?


umocnilo? to zwykla ucieczka od jakiejkolwiek argumentacji... z takim podejsciem wszystko bedzie cie umacniac, bo wszystko zinterpretujesz jako probe swojej wiary, ktorej w ogole nie rozumiesz! dawaj, ciekawy jestem gdzie ucieklem zaslaniajac sie wiara w brak wiary.

Cytat:
no moze takie bylo Twe zalozenie, ale wyszlo inaczej:
najter napisał/a:
a skoro ktos cos pisze i nie potrafi tego uzasadnic, tylko sie obraza, a swoj brak umiejetnosci obrony zaslania zarzutami o nietolerancji i narzucaniu


Podmiot jest ten sam caly czas i przy pisaniu bez umiejetnosci obrony i zaslananiu sie tolerancja


to byla odpowiedz ogolna skierowana do kilku osob, z ktorymi prowadzilem dyskusje-takze na temat chocby aborcji, czy wojny w iraku. to, ze odpowiadam ogolnie zastalo zreszta wczesniej zaznaczone, bo tego typu zarzuty pod moim adresem pojawily sie nie pierwszy raz i nie pierwszy raz przyczyna byl brak argumentow z drugiej strony.

Cytat:
Po pierwsze primo, w warunkach wiary idealnej interpretacje sa po to, aby odniesc swa wiare i Slowo Boze do poszczegolnych kwesti zyciowych.


co to jest "wiara idealna"? ile bylo juz tych odniesien i do czego one prawadzily? ile z nich bylo po prostu wprowadzeniem w zycie wymyslow glow kosciola, popartych glownie ich urojeniami?

Cytat:
W warunkach wiary zinstytuowanej czesto prowadzi do realizacji funkcji ekonomicznych i politycznych


wiara zinstytuowana to tylko i wylacznie ekonomia i polityka, prowadzone pod plaszczykiem jakiejs smiesznej metafizyki. "Królestwo Boże jest w was... nie w domach z drewna i kamienia..." czyje to slowa? skoro kosciol jest takze pewnym srodkiem do poznania "prawdy" czemu nie uznaje nauk swojego zbawcy?

Cytat:
A chyba nie powinienes, bo to chyba sprawa fundamentalna, wokol ktorej kreci sie cala bajka


a co mam ci napisac? ze jestes slepym idiota? ze patrzysz w ten sposob zeby zobaczyc tylko to co chcesz zobaczyc? to jest zenada, dla ktorej jakikolwiek komentarz jest zbedny.

Cytat:
Napisalem, ze poprzez dogmat, nalezy rozumiec poszukiwanie prawdy. To co powszechnie jest nazywane mianem tym, to wynik oficjalnych poszukiwan - oczywiscie nie koniecznie sluszny. Ale te trzy napisane przeze mnie, masz napisane czarno na bialym w Pismie Swietym, widac golym okiem ich sens.


dogmaty sa posrednio wynikiem rzeczy "napisanych czarno na bialym w Pismie Swietym" - to raz. 2 - pismo swiete z racjonalnego punktu widzenia nie moze sluzyc za argument, gdyz w znacznej czesci moze byc jedynie fikcja literacka tlumacza/kopisty - celowa /kosciol czesto lubil zmieniac podstawy na swoje potrzeby/, badz przypadkowa, ale wasze nauki z pierwotnymi na 100% maja cala mase rozbieznosci i przeinaczen! kosciol rowniez wiele rzeczy pominal dla swojej wygody - modyfikacja 10 przykazan, czy sama nauka chrystusa "domach z drewna i kamienia"-ciekawe czemu?

Cytat:
Nie ma takiego zalozenia. Zalozenie jest takie, ze zblizamy sie do prawdy i jest ono z pewnoscia sluszne w warunkach autonomii ekonomicznej i politycznej rozwazan dogmatycznych.


macie ciekawe zalozenia... pare lat temu mieliscie jeszcze ciekawsze, a paredziesiat czy pareset jeszcze bardziej absurdalne... za jakis czas beda nowe, po raz kolejny dopasowane do czasow, a prawdy jak nie bylo tak nie bedzie... w przeciwienstwie do rzeszy sluchaczy-nasladowcow, umozliwiajacych istnienie ekonomiczno-polityczne... tylko co punkt widzenia glow kosciola ma wspolnego z ta "prawda" do ktorej ty dazysz? przeciez to najzwyklejszy system zakazow i nakazow, w dodatku czesto absurdalny!

Cytat:
Raczej tak, bardzo bys chcial, zebym je podwazyl, wiec zobaczyles, ze to zrobilem.


nie bede z toba rozmawial jak ze zlosliwa smarkula. jesli ci to pasuje zaprzeczaj dalej swojemu rozumowi.

Cytat:
Co wiecej, samo podwazenie nic nie daje, mozesz podwazac np. prawa matematyczne do woli, ale wszyscy maja Cie w dupie, dopoki ich nie obalisz. Wykaz mi istnienie innej sily sprawczej niz Bog?


opisz i scharakteryzuj mi "boga" to pogadamy :lol:

wykaz mi istnienie jakiejkolwiek swiadomej i celowej sily sprawczej

chcesz sie tak bawic? to dajemy dalej:

za plutonem jest wielka...jaszczurka, ktorej swiecace luski widzimy jako gwiazdy na nocnym niebie. jaszczurka nie podlega zadnym, ze znanych nam zasad-ma wlasne dla nas niezrozumiale i niepojete, udowodnij mi ze tak nie jest! /jasne, sam widze juz banalne zaprzeczenia swojej teorii ale w miare powstawania zarzutow moge znajdowac nowe odwlekajace tlumaczenia i sie troche pobawimy/

Cytat:
Nie obrazisz sie, jesli zinterpretuje to jako "obrazone dziecko ucieka"?


poprzednim razem drugie "obrazone dziecko ucieklo", wiec jestem w stanie to zniesc. tymbardziej, ze obaj juz o tym sporo pisalismy i obaj wiemy, ze do porozumienia nie dojdzie co zreszta mnie w ogole nie dziwi.
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Hmmm. Mimo ze jestem raczej ateista do wiary nic nie mam. W sumie bez wiary bylby pewnie chaos... Mozna sobie wyobrazic zwyklego czlowika, ktory sobie pomysli, ze po smierci i tak nic nie ma, nie ma zadnego boga i nikt mnie za to nie ukarze ide kodos sobie zajebi albo zgwalce dziewczynke, to juz lepiej ten kolo sobie pojdzie do kosciola...
 
Harry Lepper

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 56
Skąd: Pulawy
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Cytat:
dobro to pojecie kompletnie wzgledne i uwierz mi, ze nasze pojecia dobra roznia sie diametralnie


Pozowle sobie zaczac, i chyba skonczyc od tego zdania, bo bardzo ladnie ukazuje ono sens (a wlasciwie jego brak) naszej dyskusji. Przeciez moje stwierdzenie odnosilo do jednostki i jej indywidualnego pojecia dobra. Jednostak sama, na przestrzeni czasu, juz w okresie dojrzalosci mysleniowej rownie interperetuj swoje zachowania, to co kiedys byo uwazane za dobre, jutro odbiera jako negatyw. Takze nie wie o slusznosci swoich zachowan, tylko w nie czasowo wierzy. Mozna jako kontrargument stwierdzic, ze wtedy jednostak nie osiegnela wlasnej swiadomosci, ale to rowniez prowadzi do tego, ze nie mozna okreslic, w ktorym momenci ja osiaga.

Na wszelkie pytania i zarzuty poruszone w reszcie wypowiedzi, znajdziesz odpowiedzi w moich wczesniejszych postach, tylko stawiaj sobie te pytania przed kazda lektura moich postow. O ile oczywiscie masz ochote. I na zakonczenie, takie dwie uwagi:
- jesli cos negujesz w dyskusji, to potem nie powoluj sie na to jako zrodlo argumentu
- staran sie oceniac tak samo takie same zachowanie i chwyty retoryczne, gdy sa one uzywane przez Ciebie jak i przez Twego oponenta.

Pozdrawiam i zycze w koncu spelnienia tych marzen erotycznych w chlewie :P

Cytat:
http://republika.pl/bract...in/pis_bog1.htm może to co poniektórym rozjaśni sprawę


A wiec tak, z pewnoscia panu Bakinunowi nie mozna odmowic pewnej logiki argumentacji. Dobrze by bylo jednak, gdyby bardziej sie zaznajomil z tym, na co sie powoluje badz nie dostostowywal tego do wlasnej tezy. Niektory z watpliwosci tam prezentowanych dotycza rowniez mnie, lecz przede mna jeszcze dluga droga ich rozwazania (poznania calosci, aby miec prawo do zgloszenia sprzecznosci).Z niektorymi teza musze sie oczywiscie zgodzic, jak na przyklad uzywanie religij przez panstwo do tzw. oglupiania. Pozostaje jednak uwaga, ze gdyby autor wzial sobie prezentowane przez siebie tresci do serca i odniosl do wlasnej idei, to powinien zaprzestaj jej gloszenia i swiat by o nim nie slyszal, a Ty nie polecilbys mi tego fragmentu.

pozdrawiam
_________________
Make Money Online
AFTERFALL
 
maroo79

Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 1
Skąd: lublin
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

eeeee tolerancyjni!!!!!Pieprzyc katolikow dlatego ze sa katolikami i wierza w Boga???????a budystow czy krisznowcow to juz nie pieprzymy!A co to komu przeszkadza co w kto wierzy?Byle by nieograniczal mojej wolnosci moze we wszystko co mu sie podoba.Ja wierze w Boga,glupie jest zbieranie dla Niego zlota,toczenie w imie jego wojen ale On tak nie uczy to ludzie wszytko popieprzyli dla wlasnych celow.Bezsensu jest walczenie z Bogiem(co upodobali sobie anarchisci)walczcie z glupota i zaklamanie ludzi!I przestancie dziwnie patrzec jak nieukrywam,a nawet przyznaje sie,do mojej wiary bo ona Was niedyskryminuje a te pogardliwe oczka troche sa dziwne,a nawet czasem zaboli.oi
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Dobrze jest jak jest. Ja wole, zeby ludzie sobie chodzili do kosciola niz pili z nudow... Nawet latwiej jest umrzec wierzac ze cos jest dalej... I uwazam , ze wiara to indywidualna sprawa dla kazdego...
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:
powalający argument w dyskusji


rozwin to :wink:
_________________
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:
co mam ci rozwinąć? wymyślasz sobie, że coś jest po śmierci i mówisz że łatwiej ci umrzeć, spróbój sobie wyobrazić, że masz chleb i spróbuj się tym pożywić zobaczymy jak długo pociągniesz


eh ;) ta wyobraznia ludzka niezna granic :D Wymyslanie co panstwowe a co nie... krzywde Ci to robi ?? Kolejne podzialy, teraz to juz nie polityczne tylko religijne ;) chuj mnie obchodzi czy ktos wierzy czy nie, wystarczy zeby byl git koles!
_________________
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

jalowa dyskusja-kazdy nowy glos sprowadza temat do rozkminki na poziomie szkoly podstawowej...

kubetson:

nie, nie chce szukac odpowiedzi: zbyt czesto sa wymijajace badz sprzeczne... a twoje ostatnie teorie na temat kosciola to juz jakas kpina wyrwana z rzeczywistosci...

niektore prawdy wiary sa dane wg waszych wierzen bezposrednio od boga i zadnej interpretacji nie wymagaja: np 10 przykazan-doslonie do bolu... a jednak kosciol w ramach poszukiwania prawdy je zmienil-jestes dzieki temu blizej boga? czy moze raczej blizej urojen jakiegos papieza? a moze to znowu ludzki rozum, tak przeciez obcy modyfikatorom doktryn cos znieksztalca?

piszesz o tez rzeczach, ktorych jestes chyba "swiadomy" jako nieliczny-bo nie slyszalem nigdy ani oficjalnie ani nieoficjalnie czegos takiego:

"Tak wiec wiara, to droga poznania, ewolucji pogladow i punktu patrzenia, a nie przysfajania podanych na tacy hasel. Co do roli Kosciola, to wlasnie glowny nurt w realizacji tego co napisalem powyzej."

zeby pierwsze zdanie mialo sens trzeba zastapic slowo wiara slowami takimi jak: wiedza, doswiadczenie, weryfikowanie z rzeczywistoscia. inaczej to sobie mozesz wierzy w ewolucje...

dalej: gdzie na codzien jest ta rola kosciola? gdzie jest ona chocby teoretycznie zarysowana? i dlaczego wierni w zdecydowanej wiekszosci nie sa jej swiadomi, a wrecz utwierdza ich sie w czyms przeciwnym, banalnym i obrazowym?! przeciez to co sie odbywa to obrazowo-pamieciowa indoktrynacja, na przyjetym podlozu moralnym, a w dodatku w granicach przyjetej, konserwatywnej do bolu poprawnosci, ktora za jakis czas ponownie zostanie rozluzniona!

nie rozumiem skad ta ufnosc?! myslisz, ze oni wiedza lepiej na czym stoja? oni jedynie wiedza jak to wszystko wykorzystac... to zwykle uspakajanie motlochu, dawanie zludzenia oparcia bez ktorego wiekszosc ludzi nie potrafi zyc.

moje wnioski z dyskusji sa takie: probujesz wierzyc w sposob glebszy i indywidualny, a utozsamiac sie przy tym ze zbiorowoscia, ktora wierzy w sposob zupelnie inny-oni wierza powierzchownie, im wystarczy przyswajanie, oni potrzebuja kogos kto im nakaze jak maja zyc, obecnosci innych, ktora bedzie ich upewniac... a i w tym co wyznaja sa cholernie niekonsekwentni: ciagle swiadomie grzesza i spowiadaja sie jakby to byla czynnosc fizjologiczna... w ten sposob wszystko jest nie tylko do bolu powierzchownem falszywe ale takze pozbawione jakiegokolwiek wdzieku... to moze jedynie odrzucac i tak wlasnie dziala na kazdego, posiadajacego choc odrobine smaku obserwatora.

odwracajac twoje uwagi:
- jesli cos jedynie zakladasz w dyskusji, to nie powoluj sie na to jako zrodlo argumentu

drugiego podpunktu w ogole nie rozumiem.

Oi!
Ostatnio zmieniony przez nc Śro 30 Lis, 2005, w całości zmieniany 1 raz  
 
michass


Dołączył: 16 Gru 2004
Posty: 165
Skąd: Głogów / Zielona Góra
Płeć:
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:

nie może być git, bo jest wyznawcą czegoś co git nie jest i nigdy git nie było

:crazy: :wall: :crazy: :wall: :crazy: :wall:
 
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

najter to napisz jak wyobrazasz sobie zycie, gdzie wszyscy sa ateistami i nie mazadnych zasad moralnych i nie ma sumienia :wink:
_________________
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth jestes anarchista?? :wink:
_________________
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:
teraz żyje wśród wierzących i nie widzę ani przestrzegania przez nich zasad moralnych, które sami ustanowili ani tym bardziej sumienia


dlaczego wszystko przekreslasz :?: Nie wszystkich zasad moralnych nie przestrzegaja, jakas czasta zostaje i przed czynem dana osoba zawsze sie zastanowi...To ze robia nas w chuja na kazdym kroku to normalne, tak bylo i tak jest... ale w polsce jeszcze do siebie nie strzelaja na ulicach... pomysl chlopie :wink:
_________________
 
michass


Dołączył: 16 Gru 2004
Posty: 165
Skąd: Głogów / Zielona Góra
Płeć:
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:
michass napisał/a:
:wall: :crazy:
próbuj dalej może coś zrozumiesz , drapanie sie po głowie i walenie nią w ścianę jest bardzo bliskie bycia religijnym wiec śmiało doskonal się

Pudło, nie jestem religijny.
 
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Ale nie uwazasz, ze to ich sprawa, dopoty nie dotyczy to ciebie?

Mi kompletmie wali czy ktos wierzy czy nie, czy przestrzega praw, ktore sam sobie narzucil, czy nie. A jesli nie, to lepiej, bo jest zawsze jakis argument ad personam dodatkowy, gdyby przyszlo do wymiany zdan :) ;)

Ja sie ciesze, ze wybralem, jak wybralem i jest mi z tym dobrze, a o innych szcescie nie mam zamiaru w tej materii walczyc.
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth, to napisz jak sobie wyobrazasz zycie bez wiary :wink:
czy wszyscy bedziemy chodzic na golasa za raczki czy bedziemy sie zazynac nozami :?: :wink:
_________________
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:
była by ich gdyby dotyczyłą tylko ich, a tak nie jest chyba zdajesz sobie z tego sprawę bleed?

Jasne, ale mialem na mysle te wypowiedz:
Yogurth napisał/a:
nie może być git, bo jest wyznawcą czegoś co git nie jest i nigdy git nie było

Mialem ci pisac: 'co ci moja mama zrobila?', no ale w zwiazku z twoja poprzednia wypowiedzia, mysle, ze chodzilo ci o co innego niz doslownosc, co nie?
Yogurth napisał/a:
mi też to wali, ale nie w tym przypadku kiedy ktoś narzuca mi moralność, według której sam nawet nie potrafi żyć

Wiadomo.
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

paul997 napisał/a:
najter to napisz jak wyobrazasz sobie zycie, gdzie wszyscy sa ateistami i nie mazadnych zasad moralnych i nie ma sumienia :wink:


1-widze, ze wychodzisz z zalozenia, ze czlowiek niewierzacy nie ma zadnych barier, a jego sila napedowa jest chec czynienia zla innym... niestety znam wiele osob niewierzacych, znacznie bardziej "poboznych" niz wiekszosc katolikow. nie rozumiem tez skad zalozenie, ze bez wiary nie ma sumienia? owszem jest-twoje wlasne.

2-jest cos takiego, co np. panstwo nazywa prawem...

3-patrz co napisal yogurth

4-wiekszosc "przestepcow" tak samo jak i wiekszosc spoleczenstwa to ludzie "wierzacy"-polacz to sobie.
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth ty juz sie wykrecaj panie kologo :wink: tylko napisz to o co sie pytalem a nie zmieniasz temat :wink: myslisz, ze jestem az taki naiwny?? :mrgreen:
_________________
 
nc
Gość
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

czekaj, czy sam na poczatku nie napisales, ze jestes ateista? :look:

zreszta mi sie nasuwa raczej na mysl wyraz: glupi a nie naiwny... :roll:
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

a skad wiesz ze ja jesyetem religijny?? :>

mi po prostu nie przeszkadzaja ludzie wierzacy, jak juz napisalem alby byli git!


twoja odpowiedz jest mierna :D
 
paul997


Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 104
Skąd: www.punk-forum.prv.pl
Wysłany: Śro 30 Lis, 2005   

Yogurth napisał/a:
wnioskuje po twoich postach


ja bronie swoich kumpli, bo nie powiem mu spiedalaj jak przyjdzie do mnie z piwem dlatego ze jest katolikiem. Nie wiem co chcesz zdzialac... moze Ci za to placa,zeby nas podzielc :roll: Proponuje zakonczyc "rozmowe" na ten temat...
_________________
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13