hmmm.nie uważam siebie za katoliczkę,ale uważam że nie ma czegoś takiego jak ateizm.nawet ateista w cos wierzy-w to,że boga nie ma.i tak jak człowiek wierzący zazwyczaj angażuję się w doktrynę swojej religii tak on angażuje się w "obalanie mitu" i często naukę.dlatego ktoś,kto nazywa siebie ateistą musi być bardzo nieszczęśliwy.ja nie wierzę w Kościół i prawa boskie wymyślone przez człowieka.uważam że on sam powinien poszukiwać swojego boga a nie łykać podane na tacy maryjki i jezuski.nawet gdy morus,pomijając to za co zginął,próbował określić utopię to wiera w coś była obowiązkiem obywatela.mógł wierzyć nawet w gumowego żelka,nic nie było dyktowane,ale niewiara w nic była traktowana jak zezwierzęcenie. takie indywidualne poszukiwanie w zamknięciu na wskazówki innych"wierzących" chyba nawet wpasuwuje się w filozofię punka
_________________ ODDAJCIE MI PIEC PODOBNY DO BRAMY TRIUMFALNEJ ! ! !
Twoje rozumowanie przypomina mi trochę tych,o których apostoł pisze do Tymoteusza:Zajeli się geneanologiami i baśniami ,a zapomnieli o istocie wiary czyli przykazaniu miłości.
zajeli sie basniami czyli bogiem, aniolami itp, a zapomnieli o istocie przeslania, czyli prawami moralnymi. wniosek: moralnosc moze istniec bez religii, a dla ludzi za glupich zeby to pojac wymysla sie bajki.
michał ze wsi 2 napisał/a:
Darwin.Nie wiem jaki ten gość miał stosunek do pankroka,może nie lubił pankowców?A ja pierdolę,żeby przytakiwać takim ludziom.Zresztą w ogóle nie słucham co mówią ludzie w garniturach.
za to sluchasz co napisali ludzie w przescieradlach. i taki jestes pankowy i przeciw autorytetom
@hogata
Ateizm nie opiera się na wierze, że bogowie nie istnieją - bardziej na wiedzy, pewności (może i błędnej...). Gdyby tylko wierzyli, a nie byliby pewni byliby agnostykami - tak ja to pojmuję. Dlatego też mi jest wstyd nazywać siebie ateistą, pytanie czy jestem wierzący w zasadzie to tak jakby mi ktoś splunął w twarz. Nie wiem dlaczego rzadziej słyszy się pytania pokroju czy wierzysz w zombie albo harrego pottera - jak dla mnie ten sam poziom. I to wcale nie ma być marna prowokacja, tylko przedstawienie mojego spojrzenia na te wszystkie zjawiska religijne.
cyb,ale dzięki tej wiedzy masz właśnie wiarę (w niewiarę) ,a wierzący mają ją dzięki uczuciu(lub też czasem wiedzy) ,więc różnią się chyba tylko drogi. chociaż po części trudno się z Tobą nie zgodzić..
_________________ ODDAJCIE MI PIEC PODOBNY DO BRAMY TRIUMFALNEJ ! ! !
nikt nie może w 100% udowodnić, że Boga nie ma, ani nikt w 100%, że jest. każdy sobie wybiera, jak chce się do tej kwestii odnosić i każda decyzja powinna być uszanowana do uja panka.
"Bóg jest!! - ależ nie, boga nie ma!" - te stwierdzenia udowadniają tylko wąskotorowość umysłu autora tychże.
_________________ Hey little sister what have you done?
Hey little sister who's the only one?
Hey little sister who's your superman?
Hey little sister who's the one you want?
Hey little sister shot gun!
Twoje rozumowanie przypomina mi trochę tych,o których apostoł pisze do Tymoteusza:Zajeli się geneanologiami i baśniami ,a zapomnieli o istocie wiary czyli przykazaniu miłości.
zajeli sie basniami czyli bogiem, aniolami itp, a zapomnieli o istocie przeslania, czyli prawami moralnymi. wniosek: moralnosc moze istniec bez religii, a dla ludzi za glupich zeby to pojac wymysla sie bajki.
michał ze wsi 2 napisał/a:
Darwin.Nie wiem jaki ten gość miał stosunek do pankroka,może nie lubił pankowców?A ja pierdolę,żeby przytakiwać takim ludziom.Zresztą w ogóle nie słucham co mówią ludzie w garniturach.
za to sluchasz co napisali ludzie w przescieradlach. i taki jestes pankowy i przeciw autorytetom
Wracam do nory ,znowu przegrałem nie mam argumentów.Przyznaj mi rację chociaż,że bajki nie są dla głupich tylko dla dzieci.
Przyznaj mi rację chociaż,że bajki nie są dla głupich tylko dla dzieci.
oczywiscie, ze nie tylko dla glupich. ale to, ze z 'krolewny sniezki' mozna sie nauczyc czegos wartosciowego wcale nie oznacza, ze krasnoludki istnieja naprawde.
Twoje rozumowanie przypomina mi trochę tych,o których apostoł pisze do Tymoteusza:Zajeli się geneanologiami i baśniami ,a zapomnieli o istocie wiary czyli przykazaniu miłości.
zajeli sie basniami czyli bogiem, aniolami itp, a zapomnieli o istocie przeslania, czyli prawami moralnymi. wniosek: moralnosc moze istniec bez religii, a dla ludzi za glupich zeby to pojac wymysla sie bajki.
michał ze wsi 2 napisał/a:
Darwin.Nie wiem jaki ten gość miał stosunek do pankroka,może nie lubił pankowców?A ja pierdolę,żeby przytakiwać takim ludziom.Zresztą w ogóle nie słucham co mówią ludzie w garniturach.
za to sluchasz co napisali ludzie w przescieradlach. i taki jestes pankowy i przeciw autorytetom
Wrócę do tego postu,bo coś dla mnie jest nie jasne.Twój wniosek,"wniosek: moralnosc moze istniec bez religii".Mianowicie co znaczy to "religii",co to słowo dla ciebie znaczy?Ja nie utożsamiam się ściśle z jakąś konkretną religią,mam pewne zarzuty do kościoła,do jehowców,jestem niby sam,choć wielu jest podobnych do mnie,rozmawiam z każdym.Jednak moralność swą opieram na PŚ,bo nie widzę tam nic złego.Czy wg ciebie to źle?Prócz tego,że jem,piję,sram i szczam jeszcze czuję.Czuję niewidzialną opiekę ,trudno to wytłumaczyć wzorem,nawet nie będę próbował.Pytam dlatego czy religia dla ciebie to PŚ?
Co do garniturowców ,może źle się wyraziłem,chodziło mi o to,że nie łykam jak leszcz wszystkiego co mówią.Gość z mgr ,czy dr przed nazwiskiem też potrafi głupotą świecić.
Bajki,od zawsze mój ulubiony temat.Krasnale to przenośnia,mogą to być ludzie o dobrych cechach charakteru i mogą istnieć naprawdę .Tak jak skarb ukryty na końcu tęczy.Ty se myślisz,że to baryłka złota,a wcale nie musi on być materialny.Wybierz się na jego poszukiwanie,a zrozumiesz co to jest.Podobnie "żywa woda",wyciągnij morał z tej bajki,dlaczego tylko dobry głupi Janek ją znalazł,a brat silny i mądry nie dali rady? Każda bajka ma morał ,ziarno prawdy,lecz nie każdy potrafi je odnaleźć.
Powodzenia w poszukiwaniach .
religia dla mnie to mniej wiecej mitologia brana dosłownie. wiara w istoty paranormalne, ktore maja wplyw na zycie ludzie. do tego dochodza rytualy majace na celu jakas interakcje z tymi bytami.
Cytat:
Każda bajka ma morał ,ziarno prawdy,lecz nie każdy potrafi je odnaleźć.
alez oczywiscie. za to ludzie, ktorzy biora cala bajke za zbior niezaprzeczalnych faktow to zdziecinniali idioci.
podpiszę się pod dwoma powyższymi postami i dodam od siebie, że wolę jednak wierzyć nauce, której wnioski da się podważyć (jeśli znajdzie się argument na podważenie), której celem jest poszukiwanie PRAWDY o świecie, a nie wierzyć w zbiór dogmatów spisanych kilka tys. lat temu i nie zmienianych. Jeśli chcesz wiedzieć, jak po naukowemu wytłumaczyć, że to brednie, to polecam poszukać analogii w tych religiach i dostrzec ewolucję jaką przechodziły wierzenia i jak jedne ludy przejmowały je od drugich.wtedy zobaczysz, że to baje. poza tym walnąłem ogromny post, którego nie raczyłeś w żaden sposób po kawałku podważyć, tak jak ja podważyłem twój. Nie da się nie zgodzić ze mną, że istnienie Boga jest równie prawdopodobne co istnienie pegazów, czyli mówiąc krótko - niemal nieprawdopodobne, bliskie zeru. A o moralności ci już wspomniałem (vide: Kant) i nie chce mi się pisać tysiąc razy tych samych argumentów. W wielkiej pigułce: TAK, moralność istnieje bez religii. Z resztą większość ludzi światłych i wielkich, to ateiści. Wśród ludzi wykształconych % ateistów też jest większy. Jak myślisz - dlaczego?
ps. o moralność pytaj rozwala, on pewnie będzie lepszy w te klocki ode mnie
religia dla mnie to mniej wiecej mitologia brana dosłownie. wiara w istoty paranormalne, ktore maja wplyw na zycie ludzie. do tego dochodza rytualy majace na celu jakas interakcje z tymi bytami.
Moim rytuałem w tym wypadku jest codzienne życie,dostatecznie wypełniając Testament Myślę,że jak ktoś mówi inaczej,każe składać jakieś ofiary to kłamie albo nie do końca wie co mówi.
Cytat:
jeśli swoją moralność opierasz na piśmie swietym (biblii) to ja ci szczerze wspolczuje sadystyczny skurwysynu
Zanim cokolwiek Ci odpowiem zdeklaruj się czy wierzysz czy nie?Jeśli wierzysz,rozumiem,że masz za złe Stwórcy,że dopuszcza do różnych makabrycznych rzeczy,choć mógłby zapobiec.Powtarzam dostatecznie przestrzegam Prawa i niektórych rzeczy mogę nie wiedzieć ale myślę,że twoja frustracja ma związek ze strachem przed śmiercią, sam też się trochę boję,wiadomo.Zasady,które przekazał Jezus w Nowym Testamencie nie są sadystyczne.
Biały napisał/a:
poza tym walnąłem ogromny post, którego nie raczyłeś w żaden sposób po kawałku podważyć, tak jak ja podważyłem twój. Nie da się nie zgodzić ze mną, że istnienie Boga jest równie prawdopodobne co istnienie pegazów, czyli mówiąc krótko - niemal nieprawdopodobne, bliskie zeru.
Nie doczytałeś ale powtórzę.Więc różnica między nami jest taka,że ja sądzę,że żyję dzięki komuś{pra,pra Ojcu,Bogu,Stwórcy}jakkolwiek Go nazwiesz ale nie jest to postać zmyślona,natomiast Ty uważasz,że początek dało coś?Zgadza się czy nie?Np. gumowy żelek jak ktoś wcześniej napisał. To jest dopiero filozof.No ale to ja zostałem nazwany głupim.
Nauka jest dobra,po to jest mózg,choć jego właściwości nie są do końca chyba odkryte?
Nie wiem, ty czujesz czasami?Np.miłość do dziewczyny,nauka to jakoś tłumaczy jest jakiś wzór czy to też jest wymyślone i bajkowe?Podobnie sprawy duchowe nauka nie ma na to wzoru,a twoim językiem mówiąc nie może udowodnić,że takowych nie ma.
oczywiście, że jest. szukaj u źródeł, genezy (pisałem o tym). To, że Bóg biblijny jest wymyślony nie ulega żadnej wątpliwości. To zaś czy istoty nadprzyrodzone nie istnieją, jest nie do końca udowodnione, ale niezwykle prawdopodobne.
Cytat:
Np.miłość do dziewczyny,nauka to jakoś tłumaczy jest jakiś wzór czy to też jest wymyślone i bajkowe?Podobnie sprawy duchowe nauka nie ma na to wzoru,a twoim językiem mówiąc nie może udowodnić,że takowych nie ma.
Jasne, że nauka opisała uczucia takie, jak np. miłość. Jest to dalece specjalistyczna wiedza, ale człowiek wie dlaczego coś takiego się dzieje. Nie wiem co rozumiesz pod terminem "sprawy duchowe". Jeśli realne ludzkie odruchy i uczucia, to nauka je opisuje i wiadomo, że są. Jeśli zaś o sprawy nadprzyrodzone, to nauka stara się zbadać sprawę, ale często nie ma to najmniejszego sensu, bo najczęściej to brednie i urojenia.
michale ze wsi może gumowy żelek nie był zbyt inteligentym przykładem ale to nie moja wina że nie przetwarzasz tak subtelnej i skomplikowanej formy przekazu jaką jest metafora. swoją drogą przypomniał mi sie tekst sprzed paru lat kiedy to moja katechetyczka z gimnazjum oburzała się,że na konkursie z wiedzy biblijnej dali teksty "tak brutalne" ze starego testamentu..no jasne,lepiej wybierać określone fragmenty które pokażą to wspaniałe oblicze miłosaiernego jezuska z ewangelii żeby nikt się nie pokapował że owa opisana istota nie odpowiadała w pełni współczesnemu wzorcowi.
_________________ ODDAJCIE MI PIEC PODOBNY DO BRAMY TRIUMFALNEJ ! ! !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum