koledze chyba chodzi o to, że czemu by nie jechac na katolików ktorzy są teoretycznie katolikami a nie praktycznie
nie wiem, tak czy siak ja tez tak uwazam, jezeli ktos ma w dupie wiarę to po chuj ma sie nazywac katolikiem? bezsensu
albo wierzysz, albo nie
Mecenas napisał/a:
wiedza =/= wiara
a wiara jest sensem istnienia każdej religii
Jeśli ktoś nie posiada zbyt wielkiej wiedzy o swoim ukochanym stwórcy i zbawicielu to niech chociaż nie nazywa siebie katolikiem, bo z niewiedzy może zrobić coś wbrew niemu
Mecenas napisał:
wiedza =/= wiara
a wiara jest sensem istnienia każdej religii
racja. ale wiedza może wyeliminować wiarę. i dzieje się tak - wydarliśmy już z łap religii tyle zjawisk, że powoli boga upycha się w wolne luki, które jeszcze pozostały, by mógł się w nich schronić. Jednak niepojęta jest dla mnie sytuacja, kiedy nauka znajduje na coś racjonalne wytłumaczenie, a tymczasem ludzie nadal tkwią w zabobonie.
Słowem: im ktoś ma więcej wiedzy, tym mniej w nim wiary. A wiedza jest lepsza, bo ma solidne podstawy, a nie gdybanie.
Mecenas napisał:
wiedza =/= wiara
a wiara jest sensem istnienia każdej religii
racja. ale wiedza może wyeliminować wiarę. i dzieje się tak - wydarliśmy już z łap religii tyle zjawisk, że powoli boga upycha się w wolne luki, które jeszcze pozostały, by mógł się w nich schronić. Jednak niepojęta jest dla mnie sytuacja, kiedy nauka znajduje na coś racjonalne wytłumaczenie, a tymczasem ludzie nadal tkwią w zabobonie.
Słowem: im ktoś ma więcej wiedzy, tym mniej w nim wiary. A wiedza jest lepsza, bo ma solidne podstawy, a nie gdybanie.
Dobry wieczór .
Na powyższego typu rozważania znalazłem chyba odpowiedź.Pierwszy list do Tymoteusza{na początku}Są tam podobne rozkminy,po przeczytaniu wielu uzna,że dobrze robi jak robi,a wielu znajdzie odpowiedź na swoje pytania .Bardzo przepraszam,dziękuję za uwagę.
i tak jestes debilem kwartalu, wiec kogokolwiek poprzesz, stawia go to w zlym swietle.
zatem mysle, ze bierzesz udzial w jakiejs przemyslanej akcji katolickiej.
i tak jestes debilem kwartalu, wiec kogokolwiek poprzesz, stawia go to w zlym swietle.
zatem mysle, ze bierzesz udzial w jakiejs przemyslanej akcji katolickiej.
Jak znam życie to pewno żaden nawet nie zajrzał co jest w liście więc pokrótce streszczę.Apostoł pisze aby nie doszukiwać się nieistotnych szczegółów,kto kim był,jest i w jakim okresie żył tylko stosować w życiu przykazanie miłości,które mówi aby jeden dla drugiego był człowiekiem.To tyle to jest cała istota wiary.Zastosuj się do tego,a nie będziesz musiał więcej szukać Boga bo On sam cię znajdzie i da odczuć to na własnej skórze w postaci większych czy mniejszych cudów.
Ps.Wcieliłem w życie "pieczęć"{może ktoś pamięta}efekt przeszedł moje oczekiwania,aż mi się baby żal trochę zrobiło.Jak kto chce to napiszę co było.Ale ostrzegam ludzie o słabych nerwach niech nie czytają.
Samo zabranie głosu w tym temacie oznacza dla mnie,że w sercach współrozmówców tli się iskra nadzieii.
Ps.Wcieliłem w życie "pieczęć"{może ktoś pamięta}efekt przeszedł moje oczekiwania,aż mi się baby żal trochę zrobiło.Jak kto chce to napiszę co było.Ale ostrzegam ludzie o słabych nerwach niech nie czytają.
Nie jestem teraz w stanie zbytnio zrozumieć o co chodzi, ale napisz "co było" - żebym ogarnął...
_________________ "To jest punk rock, stary - tu się kradnie i morduje!"
i tak jestes debilem kwartalu, wiec kogokolwiek poprzesz, stawia go to w zlym swietle.
zatem mysle, ze bierzesz udzial w jakiejs przemyslanej akcji katolickiej.
Jak znam życie to pewno żaden nawet nie zajrzał co jest w liście więc pokrótce streszczę.Apostoł pisze aby nie doszukiwać się nieistotnych szczegółów,kto kim był,jest i w jakim okresie żył tylko stosować w życiu przykazanie miłości,które mówi aby jeden dla drugiego był człowiekiem.To tyle to jest cała istota wiary.Zastosuj się do tego,a nie będziesz musiał więcej szukać Boga bo On sam cię znajdzie i da odczuć to na własnej skórze w postaci większych czy mniejszych cudów.
Ps.Wcieliłem w życie "pieczęć"{może ktoś pamięta}efekt przeszedł moje oczekiwania,aż mi się baby żal trochę zrobiło.Jak kto chce to napiszę co było.Ale ostrzegam ludzie o słabych nerwach niech nie czytają.
Samo zabranie głosu w tym temacie oznacza dla mnie,że w sercach współrozmówców tli się iskra nadzieii.
Ja tam wolę dociekać prawdy, niż żyć w słodkich paranojach. To co napisałeś bardzo ładnie i sprytnie zostało sformułowane, ale to nie prawda. Chcesz mi wmówić, że jeśli będę moralnie czysty, to będę wierzył? Nie uważasz, że nie ma tu żadnego związku przyczynowo-skutkowego? Dlaczego niby będąc dobry mam zacząć wierzyć? Ja się staram być dobry, nikomu nie robić krzywdy i mimo to nie wpływa to na moją wiarę - czy raczej - niewiarę.
Poza tym kwestia "nie doszukiwania się". Gdyby tak ludzkość w dziejach swych "nie doszukiwała się", to nadal bilibyśmy pokłony przed byle uderzeniem pioruna.
Boga nie ma,a co jest w takim razie?
Pewnie wielu denerwuje to słowo,czy wspólnym mianownikiem dla nas będzie kiedy nazwę go naszym pra,pra,pra ojcem,ktoś w końcu to wszystko stworzył,wg mnie właśnie ten pra,pra ojciec,który jest z nami wszędzie obecny duchem.No ale wy macie pewnie doskonalsze teorie naukowe,ciekaw jestem jakie?Czy są one bardziej prawdopodobne niż istnienie Boga{Ojca Niebieskiego},którego obecność jest odczuwalna przynajmniej przeze mnie w postaci większych czy mniejszych cudów w wyniku prośby czy modlitwy.Warunkiem tego jest jednak przynajmniej dostateczne przestrzeganie regulaminu,który jest opisany w PŚ.W życiu codziennym także obowiązują różne świeckie kodeksy itp.wymyślone jednak przez ludzi,które bardzo często łamię,gdyż ci którzy je egzekwują też ich nie przestrzegają.Ja wolę ten pierwszy,ponieważ lubię być w porządku dla ludzi.A wy?
Ps.Wcieliłem w życie "pieczęć"{może ktoś pamięta}efekt przeszedł moje oczekiwania,aż mi się baby żal trochę zrobiło.Jak kto chce to napiszę co było.Ale ostrzegam ludzie o słabych nerwach niech nie czytają.
Nie jestem teraz w stanie zbytnio zrozumieć o co chodzi, ale napisz "co było" - żebym ogarnął...
Druga,to sprawa pieczęci.
Wytłumaczę koledze jak to było.Więc wpadłem na pomysł pieczętowania swoją pieczęcią pism urzędowych.Byłem wkurwiony na obsługę,gdzie wszędzie robią ci łaskę aby coś załatwić.Opieczętowałem papiery i zaniosłem.Weszłem ,patrze na babę ,śmiać mi się zachciało ale powstrzymałem się.Dałem jej te papiery,nie doszła jeszcze do kartki z pieczęcią ,a już miała jakieś uwagi.Wysłuchałem i w śmiech,baba patrzy na mnie i przegląda dalej,jest pieczęć patrzy,potarła palcem,co to jest?Myślała,że brudne.Nie mogłem,ale kiedy wzięła palce do ryja,bo w zwyczaju miała ślinienie przy przewracaniu kartek,powiedziałem sobie ,że na razie odpuszczam ten sposób.Baba wredna ale żal mi się jej zrobiło.Powiedzmy efekt końcowy osiągnięty,kiedy wejdę tam następnym razem z politowaniem będę patrzył na ciężko pracującą osobę,już bez nerwów.W pewnym sensie to ja dostałem naukę.Sposób jest dobry ale w ekstremalnych przypadkach na naprawdę wyjątkowych chamów.
wspólnym mianownikiem dla nas będzie kiedy nazwę go naszym pra,pra,pra ojcem,ktoś w końcu to wszystko stworzył
Nie będzie to dla nas wspólnym mianownikiem. Co za różnica czy "pra pra ojciec" czy "Bóg". Zmiana terminologii nie zmieni mojego podejścia do tej kwestii. Poza tym skąd teoria, że ktoś musiał "to wszystko stworzyć"? Wszyscy ci ludzie od "inteligentnego projektu" bożego zostali już dawno skompromitowani. Nie uważasz, że to wszystko banalne? Odpowiedzi szukaj u Darwina i u Dawkinsa.
Cytat:
No ale wy macie pewnie doskonalsze teorie naukowe,ciekaw jestem jakie?
Dlaczego nikt nie każe mi udowadniać, że istnieją elfy albo smoki? Nie udowodnię tego na sto procent, jednak wszystko wskazuje na to, że ich nie ma. A jeśli dorosły człowiek w nie wierzy, to traktuje się go jak niespełna rozumu. A wiesz dlaczego? Otóż sam poruszyłeś tą kwestię - jest nią prawdopodobieństwo
Cytat:
Czy są one bardziej prawdopodobne niż istnienie Boga{Ojca Niebieskiego}
Bez dwóch zdań - są wiele bardziej prawdopodobne! Oczywiście, że teorie naukowe są bardziej prawdopodobne, niż przypowieści i mity, wymyślone tysiące lat temu. Poza tym, jak wspomniałem już wcześniej - istnienie Boga jest tak samo prawdopodobne jak istnienie wróżek, elfów i smoków. Mimo to nikt nie ma ciśnienia, by udowodnić, że ich faktycznie nie ma. No bo udowodnij, że nie żyją gdzieś 10000 lat świetlnych od Ziemi... Wiadomo, że nie istnieją, bo wszystko na to wskazuje i jest to bardzo wysoce prawdopodobne, niemal pewne. Z Bogiem jest identycznie.
Cytat:
którego obecność jest odczuwalna przynajmniej przeze mnie w postaci większych czy mniejszych cudów w wyniku prośby czy modlitwy
Jesteś po prostu owładnięty słodkim urojeniem. Jeśli ci z tym dobrze, to spoko, ale przyznać musisz, że to całkiem irracjonalne. Poza tym ciekaw jestem jak doświadczasz Boga i czy nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć ( w zasadzie to, wiem że się da - vide: Bóg urojony - był tam cały rozdział...). Gdyby to było takie proste, to nie byłoby problemu - sprawa dawno zostałaby rozstrzygnięta, jeśli ludzie "doświadczaliby" obecności Boga.
Cytat:
Warunkiem tego jest jednak przynajmniej dostateczne przestrzeganie regulaminu,który jest opisany w PŚ.
...mam nadzieję, że nie mówisz serio. A jeśli tak, to polecam lekturę Starego Testamentu. Np. część o Sodomie i Gomorze (tylko w całości!). Ciekaw jestem jaka nauka i zasady moralne płyną z życiorysu Lota
Cytat:
Ja wolę ten pierwszy,ponieważ lubię być w porządku dla ludzi.A wy?
A ja wolę imperatyw moralny Kanta. W zasadzie też chodzi o "bycie w porządku dla ludzi"
Lot to był ten co ocalał?Twoje rozumowanie przypomina mi trochę tych,o których apostoł pisze do Tymoteusza:Zajeli się geneanologiami i baśniami ,a zapomnieli o istocie wiary czyli przykazaniu miłości.Znaczy się ja osobiście nie staram się naśladować żadnych postaci ze Starego Testamentu czy Nowego ,w sensie wcielenia się w kogoś.Żyję współcześnie i tak jak każdy tworzę ten świat.Nie myśl sobie,że nie mam "słabych" dni.Szczególnie jak widzę cały syf na świecie... sam wiesz na pewno co.Nauka zawarta w PŚ odbiega od tego np.czego uczy telewizor,komputer czy ekonomista.Dlatego ją lubię.Nie jest to też zbiór zakazów{ruchać można,wypić można}Są pewne porady jak ma to wyglądać ale to dla twojego dobra.Ja bardzo często robiłem na przekór po pewnym czasie jednak wiele razy wyszłem na głupca.Pamiętam np jak ruchałem starszą koleżankę,a po latach dziś widzę,że to ona ruchała mnie.Takie i wiele podobnych sytuacji można było uniknąć gdyby korzystać z rad innych.Ale cóż chciało się sprawdzić na własnej skórze. Jednym słowem w moim przypadku był to brak wiedzy,samo chodzenie do kościoła czy "wierzenie w boga" to za mało,trzeba poczytać,posłuchać,wtedy dopiero zaczynasz żyć.Nie komentujesz wtedy :nie ma nic,wszystko wzięło się z nikąd,a jednym zdaniem "ja nic nie wiem".
Darwin.Nie wiem jaki ten gość miał stosunek do pankroka,może nie lubił pankowców?A ja pierdolę,żeby przytakiwać takim ludziom.Zresztą w ogóle nie słucham co mówią ludzie w garniturach.Jak teraz połączyć ewolucję z Bogiem?Nie wiem czy to Cię zadowoli ale spróbuję.Więc porównam Go do artysty,który zaczyna od bryły,którą odpowiednio kształtuje,aż powstanie ostateczne dzieło.Tu powiedzmy Darwinowi się trochę pojebało i nie wiedział jak swoją teorię połączyć z Bogiem.No ale cóż,nie będę tego roztrząsał.
Wróżki.Myślisz że ich nie ma?A Kasandra? Są ale czy wiarygodne?Dla mnie nie .
Dokładnie, u mnie w parafii nawet jakoś rok temu taki był.
Miał iść na polecenie księdza do komunii podczas mszy - gdy podszedł i miał dostać do pyska opłatek popchnął księdza i zemdlał...
_________________ "To jest punk rock, stary - tu się kradnie i morduje!"
Opętania zdarzają się wśród wiernych w każdej religii, więc, to całkiem możliwe, że to nie Lucek tudzież inny demon z okołobiblijnych opowieści kogoś opętał tylko jakiś tam taki 'pogański' z Indii ;P
Generalnie powiem wam, drogie ludziska, że mi jest wstyd nazywać siebie ateistą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum