Dyskusja ta przypomina mi przesłanie jednego z opowiadań Anthony'ego de Mello
Cytat:
ZŁOTE JAJKO
Fragment Tekstu Świętego:
Tak mówi Pan: " Była raz gęś, która znosiła codziennie
złote jajko. Żona właściciela gęsi rozkoszowała się bogactwem,
jakie te jajka jej przynosiły. Była to jednak kobieta zachłanna
i nie mogła znieść cierpliwie wyczekiwania z dnia na dzień na jajko.
Postanowiła więc zabić gęś i wziąć wszystkie jajka na raz. I tak zrobiła:
zabiła gęś i jedyne, co uzyskała, to jedno jajko w połowie
ukształtowane i martwą gęś, która nie mogła już znosić jajek".
Tyle słowa Bożego !
Pewien ateista słyszał o tej opowieści ze Świętych Pism i kpił.
- I to wy nazywacie słowem Bożym ! Gęś, która znosi złote jajka !
To pokazuje tylko, ile można wierzyć temu, kogo nazywacie "Bogiem"...
Kiedy przeczytał tekst człowiek obeznany ze sprawami
religijnymi, zareagował w następujący sposób:
- Pan nasz mówi wyraźnie, że była taka gęś, która znosiła złote jajka.
A jeśli Pan mówi, musi to być prawdą, mimo że naszym biednym ludzkim
umysłom wydaje się to być nieprawdopodobne. Zresztą studia archeologiczne dają nam kilka niejasnych wskazówek, że w jakimś tam momencie starożytnych dziejów istniała rzeczywiście jakaś tajemnicza gęś, która znosiła złote jajka.
No więc dobrze, zapytacie nie bez racji, jak może jajko, nie przestając być jajkiem, być równocześnie ze złota? Naturalnie nie ma na to odpowiedzi. Różne szkoły myśli religijnej próbują to wyjaśnić na różne sposoby. To jednak, czego się tutaj wymaga w ostatniej instancji, to jest akt wiary w tę tajemnicę zaskakującą ludzki umysł.
Był nawet pewien kaznodzieja, który po przeczytaniu tego tekstu jeździł po wsiach i miastach nawołując gorliwie ludzi, by zaakceptowali fakt, że Bóg w określonym momencie historycznym stworzył złote jajka. Czyż nie użyłby lepiej swojego czasu, gdyby się był poświęcił nauczaniu o zgubnych skutkach chciwości,
zamiast podbudowywać wierzenie w złote jajka? Bo czyż nie jest nieskończenie mniej ważne mówić :
"Panie, Panie", niż pełnić wolę naszego Ojca w niebie?
Mam na myśli spór o fakty w Biblii, wierzący próbują udowodnić, że to prawda, ateiści wykazać ich absurd, jedni i drudzy skupiają się na dosłownej treści. Wiadomo, że Biblia jest zbitkiem mitów sumeryjskich, plemiennych podań Żydów itd. do tego dochodzi jeszcze tłumaczenie na łacinę (i język polski), wybór przypowieści (pozostałe to apokryfy), interpretacja itd.
Ja na szczęście mam już za sobą podobne dysputy, które w gruncie rzeczy oprócz intelektualnej rozrywki nie prowadzą do niczego.
_________________ www.ian.abc.pl o zagrożeniach ze strony przemysłu nuklearnego
Tym większa głupota. Lepiej wierzyć w kościół, on przynajmniej istnieje
Lidka [Usunięty]
Wysłany: Czw 17 Gru, 2009
ale na jakich zasadach istnieje,fałszywi ludzie narzucajacy swoje zasady nie przestrzegajac ogolnie przyjetych. Zreszta ta biblia jakas zaklamana jest,wiec jak wierzyc w cos co opiera sie na klamstwie??
a skąd, jak ostatno ksiądz był po kolędzie to nawet mu dzień dobry nie powiedziałem
po prostu jak ktos nie ma argumentów to pierdoli takie farmazyony o zakłamaniu, hipokryzji, pedofilli księży i maybachu rydzyka
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
ateizm sam w sobie nie jest zły, a jeśli katolicy(lub ktokolwiek inny) biadolą o czymś o czym nie mają pojęcia, a mieć powinni to czemu go nie pojechać?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum