PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja


Poprzedni temat :: Następny temat
Spaghetti westerny

Spaghetti?
tak!
76%
 76%  [ 13 ]
nie!
5%
 5%  [ 1 ]
nie wiem :(
17%
 17%  [ 3 ]
Głosowań: 0
Wszystkich Głosów: 17

Autor Wiadomość
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   Spaghetti westerny

Tekst ten znalazł się tez w innym miejscu w sieci.



Western – amerykański gatunek filmowy bardzo popularny przez kilkadziesiąt lat na całym świecie. Mimo, że Europejczycy kręcili westerny już od początku XX wieku, zwykło mówić się, że to Amerykanie mają monopol na kręcenie tego typu filmów. I tak właśnie było, tylko westerny amerykańskie były znane i cenione, a tzw. eurowesterny były mało znaczącą mniejszością. Eurowesterny pozostawały w ich cieniu będąc filmami praktycznie niezauważanymi, co nie zachęcało Europejczyków do kręcenia ich, ale zmieniło się to w latach 60. Westerny w USA cieszyły się coraz mniejszą popularnością i zaprzestano ich produkcji, ale w Europie zapotrzebowanie na nie wciąż było duże, więc Europejczycy wzięli się za ich wręcz masową produkcję. W latach 1960 – 1975 powstało blisko 600 europejskich westernów, z czego większość stanowiły westerny włoskie nazwane ze względu na pochodzenie - spaghetti westernami. Filmy te znane są tez jako „westerns all’Italiana”, w Hiszpani określa się je mianem „Paella westerns”, a w Japoni „macaroni westerns”.



Spaghetti westerny szybko zdominowały rynek, były filmami kontrowersyjnymi, a za początek istnienia tego charakterystycznego podgatunku uznaje się rok 1964, kiedy to Sergio Leone wyreżyserował „Za garść dolarów/Per un pugno di dolarri”. Jest to oficjalnie pierwszy spaghetti western – mimo, że już wcześniej nieliczni Włosi zabierali się za ten gatunek. Bowiem spaghetti western to nie tylko nazwa oznaczająca pochodzenie tych produkcji, ale i pewne ramy podgatunku, które stworzył Leone w swoim dziele. Dzieło to odniosło duży sukces finansowy tak jak i dwa następne jego filmy, co dodało Włochom odwagi i w imię zasady „Włoch też potrafi” ;) , masowo zaczęły pojawiać się kolejne niskobudżetowe produkcje ich wizji Dzikiego Zachodu (oczywiście z czasem wraz ze stopniowym wzrostem popularności, budżety te powiększały się). Wszystko oczywiście były w mniejszym lub większym stopniu wzorowane na filmie Leone, który ustalił tam – jak już wspomniałem - pewnie zasady. Spaghetti westerny często stanowiły istną chorą karykaturę westernów amerykańskich, a postaci występujące w nich zwykły być postaciami przerysowanymi - kowboje byli tam jeszcze bardziej kowbojscy, kurwy jeszcze bardziej kurewskie, mordercy byli sadystyczni itp. itd. Filmy te ze względów finansowych kręcone były głównie w Hiszpanii, która swoimi pustynnymi „wolnymi ziemiami” przypominała prawdziwy Dziki Zachód.



Podstawową różnicą między westernami włoskimi a amerykańskimi była większa ilość akcji oraz główni bohaterowie filmów. O ile w przypadku amerykańskich produkcji, byli to bohaterowie w pełnym tego słowa znaczeniu, tak w przypadku produkcji włoskich jedyne trafne określenie to anty-bohaterowie. Brakowało w tych filmach klasycznego podziału na tych złych i tych dobrych, nie było tam postaci bez skazy, a właściwie każdy kto się tam pojawił – był – w mniejszym lub większym stopniu – po prostu skurwysynem. Bohaterowie spaghetti westernów to przeważnie osoby, którymi rządzi chciwość i mściwość, dla pieniędzy są zrobić w stanie prawie wszystko (często – wszystko), rzadko są lojalni i sprawiedliwi, lubią zabijać i nie cofają się przed niczym. Twardziele pełną gębą. A jednak widz lubi te postaci – nie można zaprzeczyć, iż spaghetti westerny mają urok i klasę (choć oczywiście są wyjątki).
Skoro już przy postaciach jesteśmy – silna kobieta była prawdziwą rzadkością w tych dziełach, rola kobiety ograniczała się tam przeważnie do roli kurwy, kobiety słabej i bezbronnej, dzięki czemu często określano te filmy filmami antyfeministycznymi. Ciężko też było tam zobaczyć osobę czarnoskórą czy czerwonoskórą – a było to związane z kręceniem filmów we Włoszech czy Hiszpani, gdzie ciężko było o Murzyna czy Indianina. Jedyną mniejszość stanowili Meksykanie, którzy zwykle pojawiając się w tle, grali bandytów lub biednych chłopów, których ekranowe żywota nie trwały zbyt długo. Te czynniki spowodowały z kolei określenie spaghetti westernów filmami rasistowskimi.
Następna cechą charakterystyczną tego podgatunku filmowego jest obecna w nim przemoc. Przemoc obecna w znacznie większej ilości niż w tej, do której przyzwyczaili widzów twórcy amerykańscy była wówczas szokująca. W filmach tych było więcej akcji, tak więc Włosi mieli spore pole do popisu – dużo było krwi i sadyzmu. Obok tej brutalności należy umieścić następną cechę dzieła spaghetti – humor - a był to humor czarny jak smoła, pełen ironii, często groteskowy i makabryczny, wiele dialogów to istne perełki.



Nie można też zapomnieć o muzyce – czołowym kompozytorem był Ennio Morricone, który zabłysnął dzięki filmom Leone i wkrótce stał się najpopularniejszym twórcą muzyki do spaghetti westernów. Była to muzyka wyjątkowa i bardzo charakterystyczna (np. Morricone jako pierwszy zastosował w takich filmach gitarę elektryczną), dodająca tym filmom świetnego klimatu i także na nim wzorowali się pozostali kompozytorzy, z czego najbardziej znani to Bruno Nicolai i Louis Bacalov. Dzisiaj wiele z soundtracków do spaghetti westernów to spore rarytasy, czasem osiągające spore ceny.
Leone nie spoczął na laurach i już w roku 1965 stworzył następne wielkie dzieło spaghetti – „Za kilka dolarów więcej/ Per qualche dollaro in piu”, zaś w końcu w roku 1966 słynny „Dobry, zły i brzydki/Il Buono, il Brutto, il Cattivo”. Wszystkie te trzy filmy (ze wspomnianym "Za garść dolarów") znane są jako „dolarowa trylogia” i dzięki niej status gwiazdy otrzymał Clint Eastwood, który później wrócił do USA kontynuując tam swoją karierę, a także Lee van Cleef, który grając drugoplanowe role w amerykańskich westernach, dopiero w Europie zyskał status gwiazdy i stał się szybko dobrze zarabiającym bohaterem kolejnych spaghetti westernów. Sukces amerykańskich aktorów spowodował zapotrzebowanie na jak najbardziej amerykańskich bohaterów – tak więc do Włoch zaczęli przyjeżdżać aktorzy z innych krajów – nie tylko z USA. Pojawili się tam zarówno dotychczas mniej znani aktorzy tacy jak Burt Reynolds czy Klaus Kinski, jak i ci już powszechnie cenieni – Henry Fonda, Yul Brynner czy Charles Bronson.



Rok 1966 to także rok innych klasycznych dzieł spaghetti westernu, właśnie wtedy swoimi krwawymi filmami zasłynął reżyser Sergio Corbucci, z których za najważniejszy uznaje się „Django”, który to pokazał jeszcze więcej brutalności niż dotychczas i zrobił gwiazdę z aktora Franco Nero. Co ciekawe powstało wiele filmów z imieniem „Django” w tytule, które nie miały nic wspólnego z oryginałem – chcąc popłynąć na fali sukcesu oryginału, producenci stosowałi taki tani chwyt marketingowy, podczas gdy tak naprawde powstał tylko jeden oficjalny sequel. To samo spotkało też inne słynne postaci spaghetti – Sartanę i Sabatę.



Corbucciego uważa się zresztą za najważniejszego po Leone twórcę tego nurtu, był on też wcześniej jego współpracownikiem i zyskał sobie nawet miano „the other Sergio”. Szybko też do filmów tych wkradła się polityka, a najważniejsze spaghetti westerny z przesłankami politycznymi to: „The Big Gundown/La Resa dei Conti” (Sergio Sollima, 1966), „Kula dla generała/ Quein Sabe?” (Damiano Damiani, 1966), „Face To Face/Faccia A Faccia” (Sergio Sollima, 1967), „The Great Silence/Il Grande Silenzio” (Sergio Corbucci, 1967), “Tepepa” (Giulio Patroni, 1967) i wreszcie “Companeros!/Vamos a Matar Companeros” (Sergio Corbucci, 1970).



Za najbardziej kontrowersyjny spaghetti western uważa się “Django, kill… If You Live, Shoot!/Se Sie Vivo Spara” (Giulio Questi, 1967), który uczynił gwiazdę spaghetti z Tomasa Miliana. W filmie tym pojawiały się zarówno motywy surrealistyczne, jak i sadystyczne, a można tam zobaczyć nagie dzieci, armię wyjętych spod prawa homoseksualnych bandytów czy nawet wampiry. Spore sukcesy odniosła seria filmów o Sartanie, którego przeważnie grał Gianni Garko, a pierwszym z tych filmów był „If You Meet Sartana Pray For Your Death/Se Incontri Sartana Prega Per La Tua Morte” (Gianfranco Parolini, 1968). Ważne też są takie dzieła jak: “Vado L’amazzo E Torno/Any Gun Can Play” (Enzo G. Castellari, 1967), “Death Rides A Horse/Da Uomo A Uomo” (Giulio Petroni, 1968), „Day Of Anger/I Giorni Dell’Ira” (Tonino Valerii, 1968), „The Mercenary/Il Mercenario” (Sergio Corbucci, 1968) i “Sabata/Ehi Amico... C’e Sabata, Hai Chiuso!” (Gianfranco Parolini, 1969). Jednak większość tych filmów na wiele lat pozostała w cieniu czwartego wielkiego dzieła Sergio Leone – „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie/C’era Una Volta il West” (1968), które będąc hołdem złożonym dla amerykańskich klasyków westernów zyskało miano „westernu absolutnego”. Jest to też jeden z nielicznych obrazów, w których jedną z głównych postaci była postać kobieca, która nie była postacią słabą.
Co ciekawe za upadek spaghetti westernów można spokojnie uznać – powrót do kręcenia ich w USA. Spaghetti westerny odniosły sukcesy finansowe, mimo niechęci krytyki, która albo mieszała je z błotem albo kompletnie ignorowała, a publiczność je pokochała. Właśnie dzięki nim Amerykanie znowu zapragnęli kręcić westerny, z tym, że tym razem były to już w większości filmy inspirowane tymi włoskimi. Zachowując wciąż „amerykańskiego ducha” pokazali następne oblicze filmowego Dzikiego Zachodu – zwane antywesternem. Ze spaghetti westernów czerpało wielu, dzięki czemu powstały takie filmy jak „Butch Cassidy i Sudance Kid” (Georgie Roy Hill, 1969), „Dwa muły dla siostry Sary/Two Mules For Sister Sara” (Don Siegel, 1970) czy „Joe Kidd” (John Sturges, 1972). Ale za najważniejszy antywestern (i do tego – antywestern w pełnym tego słowa znaczeniu) uważa się film „Dzika banda/The Wild Bunch” (Sam Peckinpah, 1969), a za kręcenie takich filmów wziął się w końcu i sam Clint Eastwood i co ciekawe, za ostatni prawdziwy western uważa się jego wielki antywestern „Bez przebaczenia/Unforgiven” (1992).



Ponowne realizacje amerykańskich westernów przyczyniły się do spadku popytu na spaghetti westerny i do połowy lat 70. kręcono ich już stopniowo coraz mniej. Za ostatnie ważniejsze filmy spaghetti uznaje się „Trinity is my name/Lo Chiamavano Trinia” (Enzo Barboni, 1971) – który zrobił gwiazdy z Terrence’a Hill i Buda Spencera, „Garść dynamitu/Giu La Testa” (Sergio Leone, 1971), “Adios Sabata/Indio Black” (Gianfranco Parolini, 1971), „Nazywam się Nobody/Mio Nome e Nessumo” (Tonino Valerii, 1973) i wreszcie mistyczny „Keoma” (Enzo G. Castellari, 1976).
Spaghetti westerny przez wiele lat były prawie kompletnie zapomniane, ratunkiem okazał się dla nich rynek kaset VHS w latach 90., a następnie rynek płyt DVD, na których to można w owe filmy się zaopatrzyć, niemałą rolę odegrał Internet. Do zainteresowania tym podgatunkiem przyczyniły się filmy czerpiące z niego, takie jak seria „Mad Max” czy postnuklearne filmy Kevina Costnera, ale i także współcześni znani reżyserzy tacy jak Robert Rodriguez i Quentin Tarantino. Kult spaghetti wciąż trwa i ma swoich wiernych fanów, a wbrew pozorom warte zainteresowania są nie tylko filmy Sergio Leone, nawet jeśli reszta mnie lub bardziej powiela te same schematy. Wprawdzie większość z nich można nazwać „gównem klasy B”, ale są wśród nich też istne perełki, o których mowa była powyżej.
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
cykcyk

Dołączył: 29 Lis 2003
Posty: 415
Skąd: Ciemna strona miasta
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Blekit napisał/a:
Za najbardziej kontrowersyjny spaghetti western uważa się “Django, kill… If You Live, Shoot!/Se Sie Vivo Spara” (Giulio Questi, 1967), który uczynił gwiazdę spaghetti z Tomasa Miliana. W filmie tym pojawiały się zarówno motywy surrealistyczne, jak i sadystyczne, a można tam zobaczyć nagie dzieci, armię wyjętych spod prawa homoseksualnych bandytów czy nawet wampiry.


Bardzo chcialbym zobaczyc ten film, ale nie znalazlem na necie. Ogolnie nie ogladam westernow i podgartunku spagetti ale z checia zapoznalbym sie z w/w produkcja :)
_________________
Dead Press
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

jeszcze kilka podobnych szaleństw by sie znalazlo, ale są znacznie mniej znane
np. "Billy the Kid Vs. Dracula" hehe
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
XbobsonX


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 310
Skąd: z oławskiego bloku
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

nie miałem okazji zbyt duzej ilosci ogladac,stwierdze wrecz( :lol: ),ze jest to liczba dosc znikoma
gdyby Rysiu blizej mieszkał to bym przegrał od Ciebie filmy :wink:
ale jesli juz nadazy sie okazja to z checia ogladam-traktuje to jako dobra rozywke
jestem na tak
_________________

 
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Fajny artykul,
XbobsonX napisał/a:
jestem na tak


Podobnie jak bobson- malo widzialem, ale cos tam widzialem.
The Great Silence np. zajebiste jest :wink:
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
Maciek


Dołączył: 02 Kwi 2005
Posty: 157
Skąd: dół z wapnem
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Ostatnio co weekend natrafiam na jakiś western w TV i znów mnie te filmy zaciekawiły - postaram się coś z ww. jeszcze obejrzeć bo opis brzmią zachęcająco.
_________________

C(A)PITALISM-SMASH THE WELFARE STATE
 
 
Jules Winnfield


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 370
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

dzisiaj widziałem Fistful of Dollars
spaghetti westerny wiadomo, że wybitną sztuką nie są, ale zajebiste do obejrzenia i wyluzowania się :)

Maciek napisał/a:
Ostatnio co weekend natrafiam na jakiś western w TV i znów mnie te filmy zaciekawiły - postaram się coś z ww. jeszcze obejrzeć bo opis brzmią zachęcająco.

na mojej 18stce próbowaliśmy AFAIR obejrzeć Good Bad And The Ugly, ale chyba zaczęliśmy zasypiać, bo ma długi początek i Arbuz stwierdził, że nie warto profanować filmu i zmieniliśmy ;)
 
 
Maciek


Dołączył: 02 Kwi 2005
Posty: 157
Skąd: dół z wapnem
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Cytat:
na mojej 18stce próbowaliśmy AFAIR obejrzeć Good Bad And The Ugly, ale chyba zaczęliśmy zasypiać, bo ma długi początek i Arbuz stwierdził, że nie warto profanować filmu i zmieniliśmy :wink:

Hmm... chyba ktoś wyciął mi ten fragment z mojego scenariusza

Cytat:
dzisiaj widziałem Fistful of Dollars

A nie pomyliło Ci się z Płonącymi SIodłami? ;)
_________________

C(A)PITALISM-SMASH THE WELFARE STATE
Ostatnio zmieniony przez Maciek Nie 12 Lut, 2006, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Po prostu baliscie sie, ze was romantyczna atmosfera zlapie i pod sam koniec zapniecie sie w odbyty :twisted:

A co do tematu - z westernami mam tak, ze im wiecej je ogladam, tym bardziej lapie klimat i tym bardziej one mi sie podobaja :wink:
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

i wlasnie na tym polega ich magia
ach to byly czasy, mozna bylo gwalcic, mordowac i rabowac ile sie chcialo ;)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
Jules Winnfield


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 370
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Maciek napisał/a:
A nie pomyliło Ci się z Płonącymi SIodłami?

widziałem na dvd ;)

bleedandroll napisał/a:
Po prostu baliscie sie, ze was romantyczna atmosfera zlapie i pod sam koniec zapniecie sie w odbyty

zazdrosny jesteś...? :oops: ależ nie ma o co :kiss:

bleedandroll napisał/a:
westernami mam tak, ze im wiecej je ogladam, tym bardziej lapie klimat i tym bardziej one mi sie podobaja

dokładnie, coś w tym jest :faja:
 
 
Maciek


Dołączył: 02 Kwi 2005
Posty: 157
Skąd: dół z wapnem
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Blekit napisał/a:
i wlasnie na tym polega ich magia
ach to byly czasy, mozna bylo gwalcic, mordowac i rabowac ile sie chcialo ;)

zapomniałeś o złocie! tak, złoto... dużo złota!
edit: złoto złoto złoto złoto złoto...
_________________

C(A)PITALISM-SMASH THE WELFARE STATE
Ostatnio zmieniony przez Maciek Nie 12 Lut, 2006, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

najlepiej zakopane na jakims cmentarzu 8)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

Zapomniales o whiskey, duz whiskey!
Tez nie lubie, ale warto wspomniec
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006   

a po kilku szklaneczkach mozna postrzelać
whiskey jest dobre 8)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Nie 19 Lut, 2006   

spaghetti westerny zajebiste są. Leone to wiadomo - klasa sama dla siebie, ale z Corbucciego poza słusznei wychwalanym "Ill Grande Silenzio", polecam też klasyczny już "Djang" : jesli "Great silence" toczył się nieustannie w śneigu, to tutaj mamy non stop błoto. i przemoco, dużo przemocy, i złoto, dużo złota :wink:
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 19 Lut, 2006   

no i nawet mamy tam walkę kobiet w owym błocie, a to prawie jak kisiel ;)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Czw 09 Mar, 2006   

"Navajo Joe" - reż. Sergio Corbucci, 1966



Pan Corbucci, to jak juz wyzej wspomnialem, najwazniejszy zaraz za Leone, twórca spaghetti westernów. W ciągu 10 lat nakręcił ich 12, a można je podzielić na 4 "części":
a) westerny proamerykańskie - proamerykańskie w sensie ich realizacji i samej fabuły, przypominały one znacznie bardziej westerny amerykanskie niż włoskie - są to: "Minnesota Clay", "Massacre at Grand Canyon / Massacro al Grande Canyon", "Johnny Oro"
b) westerny brutalne - radykalne spaghetti, jak nietrudno się domyslec wyróżniające się większą ilościa przemocy - są to: "Django", "Navajo Joe", "Hellbenders / Il Crudeli"
c) westerny upolitycznione - wiadomo;) - są to: "Mercenary / Il Mercenario", "Great Silence / Il Grande Silenzio", "Companeros / Vamos a Matar Companeros", "Specialists / Gli Specialisti" (co do tego jednego nie mam pewności)
d) westerny komediowe - już wcześniej Corbucci dodawał motywy humorystyczne, jednak w tych filmach było ich najwięcej - są to: "What Am I Doing in the Middle of the Revolution / Che c'entriamo noi con la rivoluzione?", "The White, The Yellow and The Black / Il Bianco, il Giallo, il Nero"
Należałoby też zaznaczyć, iż "Mercenary", "Companeros" i "What Am I Doing..." stanowią luźną trylogię rewolucyjną.
"Navajo Joe" to jeden z bardziej niedocenianych (w dniach swojej premiery) jego filmów, który śladem kariery Clinta Eastwooda, miał zrobić gwiazdę z Burta Reynoldsa, co udało się jednak dopiero kilka lat później, ale to już za sprawą (oczywiscie) filmów amerykańskich.
Duncan to niezbyt sympatyczny bandzior zajmujący się sprzedażą indiańskich skalpów. Wraz ze swoją bandą jeżdżą po Dzikim Zachodzie i mordują ludzi - czy to dla zarobku (czyli głównie Indian), czy to dla zabawy (czyli głównie białych). Ich śladem podąża tajemniczy Indianin Navajo a jakże nieindiańskim imieniu Joe (Burt Reynolds). Ma on z Duncanem rachunki do wyrównania i jak się można domyśleć zwiazane jest to z "robotą" Duncana. Bandzior akurat planuje skok na pociąg pełen forsy, a dowiedziawszy się o tym Joe, natychmiast będzie chciał mu przeszkodzić, a wkrótce pozbawić go życia (za co? za kogo? to będzie wyjaśnione dokładniej pod sam koniec filmu). Oczywiście nie wszystko idzie zgodnie z planem i pojawia się niejeden nieoczekiwany zwrot akcji i niejeden motyw (akcja z pociągiem to ledwie 1/5 całości).
Podczas oglądania pierwszej połowy byłem zawiedziony co było głównie związane ze słabo zarysowaną postacią głównego bohatera, ale druga połowa spokojnie te braki nadrobiła. Film oprócz samej zemsty podejmuje też problemy moralności i rdzenności amerykańskiej, bo jak bardzo amerykański mógł być np. Szwed o amerykanskim obywatelstwie w porównaniu do Indian? Dobre i niegłupie (choć często jak na film spaghetti przystało - bardzo proste) dialogi i muzyka autorstwa Ennio Morricone to chyba największe zalety tego filmu. I w dobrej zabawie podczas oglądania go nie przeszkadzają nawet pewne niezgodności historyczne.
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Czw 09 Mar, 2006   

10 marca, Piątek o 22:15 na TVP1:
"Garść dynamitu"
rez. Sergio Leone

8)
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Czw 09 Mar, 2006   

:!: :!: :!:
na CD mam bez napisow - fajnie, ze wreszcie wiecej dialogow zrozumiem hehe
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Sob 11 Mar, 2006   

"Garść dynamitu" - niby słabszy film Leone, ale jednak widac rękę mistrza :wink: jedynka sie rehabilituje za odwołanie emisji 'Za kilka dolarów więcej" :twisted:
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Sob 11 Mar, 2006   

w ogole polska tv polubila Dziki Zachod, stopniowo coraz wiecej westernow leci, widac ogladalnosc jest, moze by tak puscili troche spaghetti, ale bym mial erekcje
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Sob 11 Mar, 2006   

jutro kolejny film o siedmiu wspaniałych :faja: polsat ongiś puiszczał "Django" i filmy Leone - rządam powrotu do tej chlubnej tradycji! :twisted:
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Nie 12 Mar, 2006   

Cytat:
w ogole polska tv polubila Dziki Zachod, stopniowo coraz wiecej westernow leci


moze to na fali popularnosci "brokeback mountain" :?: :wink:
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
XbobsonX


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 310
Skąd: z oławskiego bloku
Płeć:
Wysłany: Pon 13 Mar, 2006   

a ja tesknie za programem na TVP1 w niedziele "W starym kinie"-pamietam czołówke-pna w cylindrze:)za mały byłem,zeby te filmy ogladac :(
i pamietasz tez,ze zawsze po kosciele o 13 tez jakis western leciał na 1TVP-wszyscy jedli obiad przy właczonym telewizorze :)
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 14