jedno i drugie, czyli to samo hehe
jestem w stanie "zrozumiec" wiadome czynnosci w stanie radykalnym
nie w stanie radykalnym nie jestem w stanie (czyli tak jak Elirian)
Dołączył: 16 Gru 2003 Posty: 89 Skąd: Stalowa Wola miasto rowerów Płeć:
Wysłany: Pon 13 Lut, 2006
jak panna czy koles wie ze jak za bardzo popije to puszczaja jej/jemu hamulce to niech do chuja nie upija sie do tego stanu ja z tym problemow nie mam bo zebym nie wiem jak byl najebany zawsze kontroluje w mniejszym lub wiekszym stopniu co robie po pijaku i dla mnie tlumaczenie ze bylem/bylam pijany/pijana nie jest zadnym tlumaczeniem dla mnie po prostu zdrady nie da sie wytlumaczyc wiec jakakolwiek zdrada=koniec zwiazku a jak bylbym okrutnie wkurwil to nawet do tego stopnia zeby przestac sie odzywac raz wybaczylem zdrade i nigdy wiecej na to nie pojde byc moze ktos kto nigdy nie byl zdradzony nie jest w stanie tego zrozumiec
_________________ biedne dzieci w chinach zbieraja soje w nieludzkich warunkach
badz czlowiekiem jedz mieso
Ostatnio zmieniony przez Putin77 Pon 13 Lut, 2006, w całości zmieniany 1 raz
zdarzyć się każdemu może - są różne sytuacje i każdy ma prawo do błędu
Jak wiem, że ktoś jechał po wódzie - to nie pożyczam mu fury. Jak wiem, że ktoś ćpał to nie pożyczam mu kasy. Jak się laska puści to nie marnuje z nią czasu. Lubię generalizować - bo szkoda mojego życia i nerwów na analizowanie każdej sytuacji z osobna. Lepiej z góry zakładać, że jak był raz to będzie drugi (jestem przekonany, że tak właśnie najczęściej jest) a potem trzeci itd.
A zdarzać to się może każdemu, nawet i co tydzień - jak znajdzie takiego frajera (frajerkę), który da sobie wciskac bajerę o 'różnych sytuacjach' to czemu nie
Putin77 napisał/a:
jak panna czy koles wie ze jak za bardzo popije to puszczaja jej/jemu hamulce to niech do chuja nie upija sie do tego stanu...
...jakakolwiek zdrada=koniec zwiazku
rob ale co za rożnica pomiedzy tym, ze zdradzi baba czy facet?
bo ja takiego jak twój toku myślenia nie potrafię zrozumieć...
zdradzi facet czy kobieta to jedno a to samo
Dołączył: 09 Kwi 2006 Posty: 30 Skąd: z pipidówka city
Wysłany: Pon 10 Kwi, 2006
Zdrada to totalne świństwo. Ja jeśli czuję, że mam kogo innego na oku to po prostu zrywam znajomość i tyle. Chodzenie z kimś i przykładowo obmacywanie sie z innymi to już przesada.
_________________ Don't drink the water. Fish have sex in it.
Ja jeśli czuję, że mam kogo innego na oku to po prostu zrywam znajomość i tyle
jak już wcześniej wspominalam sprawa nie zawsze wygląda tak prosto. Chociaż fakt faktem, że jak się gościa zdradzi to prędzej czy później wychodzi na to, że to jednak nie był ten facet co trzeba. Jeżeli się jest z tym właściwym to inni poprostu nie istnieją.
_________________ z gówna kryształu nie zrobisz...
Chociaż fakt faktem, że jak się gościa zdradzi to prędzej czy później wychodzi na to, że to jednak nie był ten facet co trzeba.
ostatnio sluchalam wypowiedzi jednej psycholog co o zdradzie ksiazke napisala i kobieta ta powiedziala ze czasem jak ktos zdradzi to po tej zdradzie moze sie zdarzyc ze dopiero zrozumie ze kocha tylko jedna/jednego!!!
znam szczesliwe zajebiscie pary, w ktorych komus cos tam sie pzrydarzylo kiedys i mialo to wplyw taki ze nawet lepiej im sie uklada teraz niz przedtem.(fakt jednak taki ze zdrady te nie wyszly najaw)
szaber napisał/a:
eżeli się jest z tym właściwym to inni poprostu nie istnieją
Zdrada... hm... Każdemu człowiekowi jest potrzebna kiedyś jakaś odmiana, nowe przyjemności... Myśle, że każdemu może się to zdażyć. Jestem w związku z kobietą, którą bardzo kocham i nie chce jej zdradzać. Kochamy się, ale nie wiem czy kiedyś przypadkiem mi chormony nie sprawią jakiś problemów i mnie poniesie? Natura. Myślę, że można raz wybaczyć zdrade FIZYCZNĄ, która może sie poprostu zdażyć (patrz wyżej: natura --^). Wybaczylibyście zdrade fizyczną? Ja bym wybaczył, ale byłoby mi bardzo ciężką z tym zyć w moim związku.
mam tak że nie potrafię być z kimś kogo nie kocham, a taka osoba była (jest?) jedna. nigdy jej nie zdradziłam bo jeśli darzę kogoś silnym uczuciem to nie odczuwam potrzeby skoku w bok.
zdarzało mi się zdradzać i jakoś nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. taka już ze mnie egoistka.
najlepiej jest nie pakować się w przypadkowe związki to i później nie ma problemu z dotrzymaniem wierności
zdarzylo sie... raz, drugi, trzeci... pozniej duzo placzu... to jest taki moj maly sekrecik... moj chlopak wiedzial, ze mam 'kolege' z ktorym sie czasem spotykam, ale nie wie, ze zdradzilam... mam wyrzuty sumienia do tej pory, a od tego wydarzenia minelo 5 miesiecy...
zdarzylo sie... raz, drugi, trzeci... pozniej duzo placzu... to jest taki moj maly sekrecik... moj chlopak wiedzial, ze mam 'kolege' z ktorym sie czasem spotykam, ale nie wie, ze zdradzilam... mam wyrzuty sumienia do tej pory, a od tego wydarzenia minelo 5 miesiecy...
Moja laska spotyka sie z moim kumplem czasem na spacerach [mieszkaja blok dalej od siebei wiec nie trudno natrafic na siebie na boisku...]. Mam do niej [laski] zaufanie i nie wierze, by zdradzila. Zwlaszcza, ze kolega jest z kims zwiazany...
jak panna czy koles wie ze jak za bardzo popije to puszczaja jej/jemu hamulce to niech do chuja nie upija sie do tego stanu ja z tym problemow nie mam bo zebym nie wiem jak byl najebany zawsze kontroluje w mniejszym lub wiekszym stopniu co robie po pijaku i dla mnie tlumaczenie ze bylem/bylam pijany/pijana nie jest zadnym tlumaczeniem dla mnie po prostu zdrady nie da sie wytlumaczyc wiec jakakolwiek zdrada=koniec zwiazku a jak bylbym okrutnie wkurwil to nawet do tego stopnia zeby przestac sie odzywac raz wybaczylem zdrade i nigdy wiecej na to nie pojde byc moze ktos kto nigdy nie byl zdradzony nie jest w stanie tego zrozumiec
...
Cytat:
Zdrada... hm... Każdemu człowiekowi jest potrzebna kiedyś jakaś odmiana, nowe przyjemności... Myśle, że każdemu może się to zdażyć. Jestem w związku z kobietą, którą bardzo kocham i nie chce jej zdradzać. Kochamy się, ale nie wiem czy kiedyś przypadkiem mi chormony nie sprawią jakiś problemów i mnie poniesie? Natura. Myślę, że można raz wybaczyć zdrade FIZYCZNĄ, która może sie poprostu zdażyć (patrz wyżej: natura --^). Wybaczylibyście zdrade fizyczną? Ja bym wybaczył, ale byłoby mi bardzo ciężką z tym zyć w moim związku.
wspólczuję, że nie umiesz panowac nad swoja fizycznością. ludzie nie są zwierzętami.
Jasne, zmiany sa potrzebne, większa satysfakcja jeśli tych zmian dokonuje się w związku a nie poza nim.
Dołączyła: 18 Kwi 2007 Posty: 283 Skąd: z prowincji Płeć:
Wysłany: Śro 18 Kwi, 2007
Jeśli już z kimś naprawdę jestem, to nie umiem zdradzić. Załącz mi się wtedy jakaś blokada i nawet na widok ładnego mięska odwracam potulnie głowę w drugą stronę, coby nie prowokować. Jestem wtedy na wyłączność tej drugiej osoby i kropa.
_________________ ♠♥♣♦ jestem wredną suką, ale akurat to wychodzi mi w życiu najlepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum