nowa książka Browna - druga część "kodu Leonarda" - poczytałem o niej i bardzo mnie zaciekawiła. Gdybym znał ang na poziomie takim który by pozwolił dobrze czytać już dawno bym ją kupił.
--- pozostaje mi czekać "oby" do stycznia. Wcześniejsze jego dzieła bardzo przypadły mi do gustu.
_________________ "czy zastanawiałeś się, co być zrobił gdybyś mógł, bezkarnie zabijać, gdybyś był jak bóg"
ja jestem w trakcie przerabiania pratchetta, i stwierdzam że prarchett to zupełnie inna klasa niż sapkowski i tolkien, to przede wszytskim jest zbita, nie da sie tego porównywać
a rycze przy tej lekturze ze smiechu jak pojebany
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
ja polecam pałkiewicza''syberia'' jak ktoś lubi podróznicze zajebista!!!! albo '' do amsterdamu'' olszewski michał hi hi i znów reklama ełku ... ach ten lokalny patriotyzm
ostatnio robiac przerwe od A. Sap. przeczytalem Beowulfa i Gwiezdny Pyl - dobre
w najblizszym czasie mam zamiar przerobic po raz drugi Ojca Chrzestnego - to jest nawet nie dobre tylko zajebiste, polecam
jedynka była nawet spoko ale nie warto się liczyć z moją opinią, oglądałem to z kumplem wprowadzając się w stan upojenia alkoholowego. Mój osąd może nie być trafny.
Mec: do antychrysta robiłem już z Aśką jedno podejście, wyłączyliśmy dość szybko, bardzo męczący obraz. Mówisz, że warto wytrzymać powiedzmy pierwsze 30 minut i obadać resztę?
dla mnie to jest film bardzo ciekawy, ale i bardzo nierówny
i kontynuując używanie słowa "bardzo" - są tu sceny i bardzo fajne i bardzo chujowe
subtelność miesza się z dosłownością, a najprawdziwsza groza ze zwykłą tandetą
i tak w kółko
chwilami byłem pod wrażeniem, a chwilami łapałem się za głowę lub wybuchałem śmiechem ("chaos rządzi!")
ale to i tak jeden z lepszych filmów tego grafomana
nie widzialem jedynki, ale nikt mi nie wmówi, że warto
Widziałem jedynkę i nie warto.
Byliśmy w kinie na "Das weiße Band" (BTW: fajna nazwa dla kapeli RAC), dobry film o "urokach" konserwatywnego społeczeństwa.
Ma coś z kryminału, coś z dokumentu, i chyba nawet coś z Bergmana.
pod to stwierdzenie idealnie podpada 'pasja' gibsona
jak tam "Rewers"? wybieram się na to od premiery, ale ciągle mi się nie udaje
a nowy Jarmusch, "Limits of Control", to rozczarowanie do potęgi entej; niedziwne, że nigdzie nie zarobił i nie ma w polskiej dystrybucji; nadęty i bełkotliwy
Daje radę, klimat noir podrobiony bez pudła, natomiast sama fabuła niepotrzebnie raz jest podniosła i egzystencjalnie poważna, a raz zabawna, co sprawia wrażenie, że scenarzysta albo popełnia niezamierzone żarty, albo nieudolnie kleci komedyjkę z tłem historycznym.
Przez to właściwie nie wiem jak ten film sklasyfikować, bo niby jest z przymróżeniem oka, ale sama historia za wesoła nie jest...
Chyba zabawa konwencjami filmowymi na bazie historii Polski z definicji nie może się udać.
jako iż nie bardzo miałam możliwość patrzenia na film przez pryzmat lokalnego patriotyzmu - to aż tak mi się nie podobało jak osobnikowi powyżej (Stan), a sama historia ... cóż ... jakby to rozwlec na 5356377348825544 odcinków to mieli byśmy kolejny Klan czy pewnie Złotopolskich z lekką domieszką Kryminalnych... tyle, że bardziej zakrapianych komuną...
no zero zabawy przez to ze wiesz co bedzie dalej - przewidywalność
78 %
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum