... powiedział koleś, który jest za sprawdzaniem badzików na gigach.
Myślę że ja swoje zdanie argumentuję wyraźnie i rzeczowo, ty natomiast użyłeś tego zdania jako jedynego argumentu przeciwko mnie, więc świadczy to tylko o tobie.
Dla każdego średnio rozgarniętego człowieka przytaczanie w jednym akapicie pochwał na rzecz totalnej kontroli, a w drugim zarzucanie komuś innemu dziecinności mocno się kłóci ze sobą – dodatkowe argumenty są zbędne.
na cp faktycznie czasem zdarzaja sie akcje, ktorych wolalbym tam niewidziec, ale mimo wszystko zdecydowana wiekszosc uzytkownikow ma tam zajebisty dystans do tego co sie na forum pisze i nikt jakis swietych wojen tam nie toczy, a glupota dosc szybko jest punktowana i to zarowno gdy pojawi sie ktos z lewej jak i prawej strony mocy. przeciez tam calkiem sporo jest ludzi ktorzy z konserwatyzemem i prawica ogolnie maja nie koniecznie po drodze i jesli tylko potrafia sie w rzeczowy sposob wypowiedziec to nikt ich tam nie bluzga, ani banow bez powodu nie daje. ostrzezenia dostaje sie wlasnie za obrazanie innych uzytkownikow.
poza tym, tak jak juz kilka osob napisalo, jesli chodzi o sama muzyke i koncerty, tam znajduje duzo wiecej interesujacych mnie informacji niz na innych forach.
heh, no i jest dodatkowo kilku zawodnikow, ktorych posty poprawiaja mi czesto humor. zdecydowanie mniej napinek, za to wiecej ironi i dowcipu. tutaj widze, ze niektrorym chyba zyly wychodza na czole jak pisza te swoje napiete posty
w jakims banalnym temacie o badzikach, ciagle ktos pisze o napierdalaniu
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
Dla każdego średnio rozgarniętego człowieka przytaczanie w jednym akapicie pochwał na rzecz totalnej kontroli, a w drugim zarzucanie komuś innemu dziecinności mocno się kłóci ze sobą – dodatkowe argumenty są zbędne.
Stary, proszę, ty napisałeś, że byłoby fajnie jakby jakieś karki z antify stały i decydowały kto wchodzi na koncert a kto nie bo ma "nie takie badziki". I jak to napisałeś "na koncertach byłoby mniej debili". Moim zdaniem wręcz na odwrót! Byliby sami kretyni, którzy godzą się na tego typu pedalstwo.
W kwestii cp/dp - zauważyliście że najwięcej osób krytykujących to ludzie nie znający takich ludzi osobiście, powtarzających opinie innych?
PS. Jakiś moder mógłby wydzielić temat o cp/dp
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
no i jednoczesnie ci sami ludzie, ktorzy twierdza, ze inni ktorzy wypowiadaja sie zle o antifie i ogolnie srodowisku lewicowym, nie znaja osobiscie nikogo z tych kregow, a swoja opinie wyrobili siedzac calymi dniami przed kompem
ja osobiscie nie bylem swiadkiem, ani jednej krzywej akcji ktora wywolaliby nazisci (nazisci to tacy co maja koszulki combat 18, a nie upamietniajace np. powstanie warszawskie - tak dla rozroznienia), nie mowie, ze ich nie ma, ale w ciagu roku zaliczam sporo roznych imprez i ni chuja nie zaobserwowalem ich obecnosci. za to bylem swiatkiem przynajmniej kilku nieprzyjemnych sytuacji, gdzie wlasnie kolesi z lewej strony mocy sprowokowal czyjs wyglad, z ktorego potrafia oni odczytac cala game pogladow danej osoby.
pare osob tutaj pisalo, ze punk nie moze miec prawicowych pogladow. a niby czemu jesli moge wiedziec? tylko, ze jeszcze chyba trzeba byloby zdefiniowac co rozumiemy poprzez prawicowe poglady, bo to rowniez temat dosyc rozlegly no bo jesli ktos kojarzy prawice tylko z PiS, albo jeszcze lepiej z Hitlerem, no to zdecydowanie wypadaloby wyjasnic pewne pojecia
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
pare osob tutaj pisalo, ze punk nie moze miec prawicowych pogladow. a niby czemu jesli moge wiedziec?
Zwyczajnie, tak juz po prostu jest. W momencie gdy ktoś ma prawicowe poglądy to nie jest juz punkiem. Jedna z zasad ogólnie przyjętego braku reguł w punk rocku. Prawicowy punk to coś takiego jak ćpun uparcie twierdzący, że jest straight edge. Jak żołnierz pacyfista czy kawa bez kofeiny. Zauważ, że to chyba tylko polski problem i to w miarę nowy. 10-15 lat temu i więcej nikomu by nawet do głowy nie przyszły takie rozkminy.
Nie kumam w ogóle po co osoby z takimi poglądami garną się do nas. Ja omijam raczej ludzi, miejsca gdzie mnie nie chcą. Może chodzi o szerzenie swojej propagandy? Jak widać przynosi to chyba jakieś efekty bo istnieje jakaś tam grupa (fakt, że mikroskopijna) osób uważających coś takiego za normalne.
zabawny jesteś fakir, nawet nie chce mi się udowadniać że nie jest to mikroskopijna grupa, nawet nie bardzo mi wadzi że ty pisząc tutaj takie rzeczy piszesz bez żadnej żenady na konserwach
ale z tym to juz za mocno pojechałeś
Cytat:
Jedna z zasad ogólnie przyjętego braku reguł w punk rocku
Cytat:
W momencie gdy ktoś ma prawicowe poglądy to nie jest juz punkiem.
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
Daj spokój Fakir, z kim Ty chcesz gadać "Kulturowi rasiści", wielbiciele Final War i innych Konkwist.No proszę Cię Trzeba przeczekać, aż szczyle poodpadają - mało to durni do pankroka się garnie a po dwóch - trzech latach już ich nie ma?
Dołączył: 25 Sie 2005 Posty: 311 Skąd: Warszawa Płeć:
Wysłany: Czw 08 Kwi, 2010
fakir69 napisał/a:
10-15 lat temu i więcej nikomu by nawet do głowy nie przyszły takie rozkminy.
a w którym roku Pasażer mało co nie stał się obiektem bojkotu ze strony sceny za nieprawomyślną dyskusję "Czy punk może być konserwatystą"? To chyba był 98.
Mecenas, pora dorosnąć, wpadli starsi załoganci, zabrali nam legitymacje, dobrze, ze butów nie zabrali. Czas się pogodzić z losem. Skończmy liceum, zróbmy matury i nam przejdzie to nasze festyniarstwo, gdy tylko nasze dowody osobiste stracą ten urok świeżości.
Dołączył: 25 Sie 2005 Posty: 311 Skąd: Warszawa Płeć:
Wysłany: Czw 08 Kwi, 2010
jak widzisz, po drodze wyedytowałem posta, bo uznałem go za lekką przesadę, niemniej jakieś zasady/wykluczanie/itp wydają mi się zaprzeczeniem punka jako takiego. Jedyne, co się w punk rocku moim zdaniem nie powinno mieścić, to wyznawanie poglądów totalitarnych - ale o tym pisałem już kiedyś.
zabawny jesteś fakir, nawet nie chce mi się udowadniać że nie jest to mikroskopijna grupa, nawet nie bardzo mi wadzi że ty pisząc tutaj takie rzeczy piszesz bez żadnej żenady na konserwach
ale z tym to juz za mocno pojechałeś :arrow:
Cytat:
Jedna z zasad ogólnie przyjętego braku reguł w punk rocku
:arrow:
Cytat:
W momencie gdy ktoś ma prawicowe poglądy to nie jest juz punkiem.
:roll:
Ja jednak myślę, że to jest bardzo mała (aczkolwiek głośna) grupa. Faktem jest, że ilość osób zarejestrowanych na CPDP jest dość duża, ale wydaje mi się, że ogromna część traktuje to forum tak jak ja - coś tam poczyta, napisze raz na jaiś czas i nie utożsamia się generalnie z całą tą "otoczką". Znam też takich, którzy tam piszą tylko dlatego, że można wypisywać totalne debilizmy, prowokować itd. a w gruncie rzeczy myślą inaczej. Ale tak jest nie tylko na CPDP. Choć tam jest to najbarzdiej widoczne. Dużo jest dzieciaków, którzy w sumie nie mają żadnych poglądów i niewiele wiedzą o świecie, życiu czy muzyce (takie pokolenie teraz mamy, nie znają nawet kaset magnetofonowych).
Samo twierdzenie, że prawicowy punk istnieje nie sprawia, że tak jest. Gdy CPDP startowało wydawało mi się to bardziej szkodliwe, ale część ekipy się wykruszyła, żarty spowszedniały i straciły siłę rażenia. Kilkuletnia jazda na apolityczność, niepoprawność itd. też już na szczęście zanika.
Bez żenady piszę nawet na smpl. Może na podobnej zasadzie (jak pisałem we wcześniejszym poście) - szerzenia mojego spojrzenia. Może ktoś pomyśli chwilę i stwierdzi, że błądził...
90% moich postów (na wszelkich forach) dotyczy koncertów, zespołu, ogłoszeń itp. - nawet nie mam zbytnio czasu by się wgłębiać w takie tamaty, jak ten tutaj.
Wiadomo, że nie ma reguł w punk rocku - powtórzę - To jedna z podstawowych zasad. Jednak wyrósł on z takich, a nie innych podstaw, ma swoją historię i jeśli w tym siedzisz to po prostu czujesz co jest OK, a co nie. Punk ma korzenie wolnościowe i taką historię, muzykę. Nie istnieje nadal dzięki dumie z bycia białym, korporacjom, papieżowi, nienawiści ale dzięki DIY, współpracy, przyjaźni, squatom, małym wytwórniom itd. A to ma się nijak do prawicowego myślenia.
To tyle, idę spać.
No kurcze Budyń, wyedytowałeś i zmusiłeś mnie do napisania jeszcze raz, a szczerze mi się nie chce zabierać głosu w tej dyskusji więcej...Cóż, mnie zawsze śmieszyły głosy że pankrok od zawsze był wegetariański, feministyczny, lewicowy itp. bo to gównoprawda jest...Ale desperacko próbuje sobie przypomnieć jakieś punkowe kapele wielbiące Boga i Ojczyznę i mam problem...Nie,żeby mnie to bardzo wkurwiało, raczej bawi.Chociaż nie - opowieści o tym, ze naziści "nie wykonują żadnych krzywych akcji" ,o słuchaniu Konkwisty i takich tam, jednak mnie irytują,nic nie poradzę.Jak ktoś wypisuje takie dyrdymały a do tego uparcie twierdzi, ze jest pankiem, to niech się nad sobą poważnie zastanowi.
Nie zgodzę się z tym, że jak się zaczyna być prawicowcem, przestaje się być punkiem.
Dokładnie taki sam wywód można przedstawić w odniesieniu do dowolnej opcji politycznej, od libertarianizmu i anarchosyndykalizmu po społeczną naukę kościoła.
W pewnym sensie to głęboka racja: tak jak zapisując się do harcerzy punk rockowa legita przestaje być ważna, wybierając defiladę zwycięstwa albo zaprzysiężenie prymasa na żywo zamiast gigu dokonuje się wyboru tego, co ważniejsze.Natomiast z drugiej strony, ludzie jakoś znajdują sposób na połączenie punkowej kontestacji z rzeczami dla nich ważnymi, a zdawałoby się sprzecznymi.
Tak było z hipisowską z gruntu potrzebą zmieniania świata przy pomocy politycznych manifestów, która przedostała się w końcu do głównego nurtu punka, będąc zupełnie z innej bajki niż nihilistyczno-buntownicza baza. Tak było z ascetyczno-elitarnym ruchem straight edge, który też na oko nijak się ma do anarchicznej i niepokornej rewolty, czy z electro-punkiem, który – choć tylko stylistycznie, ale zawsze – łączy ogień z wodą. Dyskotekowy kicz, i punkowa esteyka – pojęcia wydawałoby się (i słusznie), sprzeczne.
Piszę to wszystko żeby uświadomić, że punk rock wg mnie istnieje na trochę innych płaszczyznach niż poglądy polityczne, stąd mamy punków-patriotów (skąd w ogóle pomysł, że patriotyzm jest prawicowy – setki patriotów-lewicowców w dziejach chyba świadczą o czymś innym), punków-libertarian, punków-komunistów (co jest dla mnie znacznie dziwniejsze niż jakieś cp/dp), punków-katoli... Jeśli ktoś znajduje sposób na to, żeby to na swój użytek pożenić, to czemu nie. Jeśli nie ogłasza calemu światu tego jako jedyną i słuszną drogę, to niech sobie robi co chce.
Punk rock nie jest własnością garstki szarlatanów przekonanych o politycznej misji ruchu, tylko wszystkich członków tej wspólnoty, którzy się do tego przyznają; a zdanie osób przekonanych o tym, że mogą osobiście wskazywać osoby objęte zaszczytem należenia do punków, i wykluczania tych, którzy w ich mniemaniu nimi nie są, brzmi naprawdę tak sobie.
Są oczywiście jakieś granice, i nie uważam, że zapamiętali słuchacze Gitsów chodzący po kościele na koncerty w lasach w ogóle mają coś wspólnego z punk rockiem, ale w środowisku cp/dp jest/było paru stuprocentowych załogantów co do których nie mam żadnych wątpliwości.
Zwyczajnie, tak juz po prostu jest. W momencie gdy ktoś ma prawicowe poglądy to nie jest juz punkiem.(...)
jeśli juz, to jak ktos ma autorytarne poglady to nie bardzo pasuje do pankroka. zawsze myslalem, ze w punku jednak bardziej chodzi o indywidualna wolnosc niz o kontrole nad gospodarką.
fakir69 napisał/a:
Nie kumam w ogóle po co osoby z takimi poglądami garną się do nas.(...)
to raczej nie o to chodzi, ze sie garną. zawsze byli, tylko stosunkowo niedawno sie okazalo, ze nie sa sami w udawaniu przyjecia "oficjalnych pogladow punkowych".
po dluzszym czasie bycia pankiem mozna dojsc do wniosku, ze szczeniackie i niezgodne z wlasnymi faktycznymi pogladami sa motywy jak bezkrytyczne pochwały anarchizmu, czy angazowanie sie we wszelaki aktywizm z "oficjalnej listy" typu pacyfizm, prawa gejow, protesty przeciw energetyce atomowej, autostradom itp.
z drugiej strony jest tez "partyjny beton", czyli ludzie, ktorzy przyjeli cala ta polityczna otoczke jako dogmaty i absolutnie pojąć nie moga, ze komus to nie pasuje.
Dołączył: 25 Sie 2005 Posty: 311 Skąd: Warszawa Płeć:
Wysłany: Czw 08 Kwi, 2010
Szymon69
przepraszam
no ale dzięki temu napisałeś posta, który przedstawia takie spojrzenie z Twojej strony, jakie znalem i jakie całkowicie rozumiem, choć się z nim częściowo nie zgadzam (można "różnić się pięknie", he he). A czemu - pisałem wiele razy, również tutaj, nie przekonałem Cię, trudno, nie ma sensu powtarzać. Co do tych kapel - bezkrytyczne uwielbienie czegokolwiek mi się wydaje mało punkowe, niemniej tekstów jakoś tam chrześcijańskich, bez patriotycznych (bez żadnych skrętów w złą stronę) by się trochę znalazło. Z ostatnim stwierdzeniem w Twoim poście się zgadzam, ale - co też już pisałem - odbieram to jako margines, nie zaś główny nurt.
Stan
byłoby 100% zgody, będzie tylko 99, bo ja jakoś w kościele nie widuję potencjalnej publiczności Gitsów.
10-15 lat temu i więcej nikomu by nawet do głowy nie przyszły takie rozkminy.
Skąd, Pietia napisał o tym kolumnę w QQRyQ jeszcze w latach osiemdziesiątych, wkurwiony pokazową modą na antypatriotyzm na scenie.
Cytat:
Punk ma korzenie wolnościowe i taką historię, muzykę. Nie istnieje nadal dzięki dumie z bycia białym, korporacjom, papieżowi, nienawiści ale dzięki DIY, współpracy, przyjaźni, squatom, małym wytwórniom itd. A to ma się nijak do prawicowego myślenia.
No tak, co do tego 200% zgody, ale to teoria.
Praktyka to nienawiść punkrokowych "elit" do "motłochu", który nic nie rozumie, a tylko pije, "starej załogi" do kinderów, i "klubowych punków" do "skłotowych punków" i vice versa, śledzenie naziolstwa w każdym, sprawdzanie badzików na koncertach, powtarzanie na każdym kroku more than music, nawet jeśli ta music jest chujowa i niesłuchalna (no tak, liczy się przekaz), kolesiostwo tak potworne, że gorsze już tylko w SLD, zasada DIY traktowana jak regulamin jednostki karnej, którego złamanie grozi banicją, do tego na każdym kroku personalne wojny tak przepotwornie żenujące i słabe, że szkoda gadać... Sporo ludzi odeszło od klimatu właśnie przez to, bo nie chcieli tego dłużej znosić.
Chyba rozumiesz, że w takich warunkach zaczyna się tęsknić za jakimikolwiek zasadami.
Nie istnieje nadal dzięki dumie z bycia białym, korporacjom, papieżowi, nienawiści ale dzięki DIY, współpracy, przyjaźni, squatom, małym wytwórniom itd. A to ma się nijak do prawicowego myślenia.
zgadzam sie z tym. to wszystko ma sie nijak do prawicowego myslenia. ma sie tez nijak do lewicowego myslenia. bo to w ogole nie ta sama plaszczyzna myslowa.
duzo zalezy od ideologii samych tworcow, ale nie widze jak DIY, squaty czy małe wytwórnie się kłócą z ideami wolnorynkowymi.
a współpraca i przyjaźń w ogole się nijak mają do tego typu poglądów. przyjaźnić się moga i naziści i amisze i anarchopunki. nawet polnocnej korei moze istniec wspolpraca.
Ale desperacko próbuje sobie przypomnieć jakieś punkowe kapele wielbiące Boga i Ojczyznę
Co do patriotyzmu - to możnaby wymienić co drugą kapelę oi!. No chyba, że chcesz wykluczyć oi! jako część punka.
Co do boga - chociażby Bad Brains, Shelter, 108 czy nasze krajowe Fate, GAGA, Good Religion. Pewnie jakbym się mocno skupił, to parę jeszcze bym wymienił. I jak widac nie są to 'wynalazki' powstałe wraz z cp/dp.
Ostatnio zmieniony przez 100% Hate Czw 08 Kwi, 2010, w całości zmieniany 1 raz
Punk ma korzenie wolnościowe i taką historię, muzykę. Nie istnieje nadal dzięki dumie z bycia białym, korporacjom, papieżowi, nienawiści ale dzięki DIY, współpracy, przyjaźni, squatom, małym wytwórniom itd. A to ma się nijak do prawicowego myślenia.
To tyle, idę spać.
no i wlasnie dlatego napisalem wczesniej, ze najpierw trzebaby chyba pogadac, kto jak rozumie bycie prawicowcem, bo to co napisales powyzej, jak dla mnie nie podwaza, ze ktos o prawicowych pogladach moze byc punkiem, tylko to potwierdza. przeciez jesli ktos jest libertarianinem czyli prawicowcem skrajnym, to juz trudno byc wiekszym wolnosciowcem, wiekszosc lewicowych anarchistow sie kryje! ja wlasnie dlatego zainteresowalem sie prawicowymi ideami, ze lewicowi politycy chca coraz wiecej panstwa w panstwie, uwazaja ze ludzie sa zbyt tepi, zeby mogli o czymkolwiek sami decydowac i wiekszosc decyzji powinno podejmowac za nich panstwo. to jest wolnosc Twoim zdaniem?! no kurwa nie rob jaj!
korporacje? ich tez spora grupa prawicowcow nienawidzi i uwazaja, ze na prawdziwie wolnym rynku nie moglyby sobie pogrywac tak jak teraz.
papiez? prawicowiec moze byc ateista, sporo takich na cp.
nienawisc? no wez nie pierdol. tu to juz w ogole nie wiem o co Ci chodzi. zreszta punk od poczatku byl skierowany przeciew czemus i w tekstach bylo sporo nienawisci, ale z prawica, czy lewica to ma wspolnego niewiele. chociaz pewnie Tobie chodzi o nienawisc rasowa, czy cos w tym stylu, ale tutaj tez nie widze zwiazku.
ja osobiscie dumny z bycia bialym nie jestem, ale tez sie tego nie wstydze i nie zamierzam nikogo za to przepraszac. urodzilem sie w Polsce i tu jest moj dom, tu sie czuje najlepiej i nie chcialbym nigdy mieszkac gdzie indziej, wiec jestem patriota, bo nie jest mi obojetne co sie tutaj dzieje.
nie rozumiem dlaczego Twoim zdaniem wspolpraca, przyjazc, DIY i male wytwornie sa sprzeczne z prawicowym mysleniem? to co, kazdy prawicowiec Twoim zdaniem patrzy tylko, zeby wyruchac drugiego w dupe i oskubac z kasy?! a za to kazdy lewicowiec to palajacy empatia, gotowy do pomocy spolecznik, w dodatku milujacy wolnosc?
no ok, moze inaczej... jesli komus nie podoba sie tendencja, ktora panuje ostatnio w Europie i nie tylko, ze panstwo zaczyna sie wpierdalac coraz bardziej w nasze zycie. chce wychowywac Twoje dzieci, mowi ile i gdzie masz odkladac na swoja emeryture, gdzie sie mozesz napic piwa, a gdzie nie, kaze Ci placic coraz wyzsza danine, na kolejne "darmowe" uslugi ktore wszystkie sa chuja warte itp, itd. jesli ktos dodatkowo kocha swoj kraj, jaki on by nie byl i nie uwaza, ze wyznacznikiem postepu jest to czy zalegalizowalismy juz aborcje, eutanazje i malzenstwa homosiow, to punkiem byc nie moze, tak?
moze i masz racje i niedokladnie przeczytalem punkowa konstytucje...
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
kurde, w pewnym momencie czytałem ten temat zasłaniając oczy jedną ręką. Poziom napinki sięgnął zenitu, naprawde, bałem się, że z mointora wyskoczy pięśc sprawiedliwości i przyjebie mi w pysk.
Zupelnie tego nie rozumiem. Mam w dupie na jakim kto forum sie udziela, ważne czy jest po prostu normalny i ma poukładane we łbie. Wiem że teraz co bardziej wyrywny wyjebie mi to u tym kto jest normalny, a kto nie... ale tak wlaściwie to mam w dupie. Temat mnie zdecydowanie nie dotyczy. Ja tam wole jeżdzić na gigi, grać gigi, pić piwo, spotykać się ze znajomymi etc itp itede.
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum