Panuje powszechna opinia, że Warszawa jest miastem brzydkim i nieciekawym, co praktyka częściowo potwierdza.
Natomiast jest tu też miejsc niezwykłych, wartych uwagi i niecodziennych, choć niekoniecznie formatu Palacu Kultury.
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Pon 15 Mar, 2010
Stan, jak ktoś mnie zaprowadzi do jednej czy dwóch fajnych knajp w wawie, albo pokaże jakieś pomalowane grafiti i zaszczane przez narkomanów stare ruiny w jakimś zatęchłym parku, skitrany gdzieś na peryferiach pomnik nieznanego pisarza albo inną, gównianą pierdołę to wcale nie sprawi, że wwa przestanie być wielkim, paskudnym blokowiskiem bez normalnego centrum, rynku dla białych ludzi ani fajnego klimatu.
I nie, stare miasto odbudowane w II połowie XX wieku z cegieł podpierdolonych z innych miast to NIE jest fajne stare miasto.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
wwa przestanie być wielkim, paskudnym blokowiskiem bez normalnego centrum
Warszawa ma normalne centrum z klimatem wielkomiejskim, ale nie jest to ta przestrzeń między Centralnym a Pałacem. A blokowiska to są na obrzeżach głównie, niestety.
Bardzo fajna strona! Jest na niej jedno z moich ulubionych miejsc spacerowych z czasów kiedy byłem obywatelem prawego brzegu Stolicy.
Szkoda,że nie ma zdjęc Jeziorka Gocławskiego nad które chodziłem karmic kaczki. Ech, kiedy to było
_________________ PAMIĘTAJ CHUJU ABYŚ DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIŁ!
to wcale nie sprawi, że wwa przestanie być wielkim, paskudnym blokowiskiem bez normalnego centrum, rynku dla białych ludzi ani fajnego klimatu.
Mam wrazenie ze nigdy nie byles w wawie dluzej niz weekend i jedziesz oklepanym stereotypem. Nie uwazam zeby to miasto bylo jakims cudem natury, nawet wprost przeciwnie, ale akurat te zarzuty sa dosyc z dupy. Normalne centrum jest, tyle ze nie jest to rynek tylko raczej spora siatka ulic na srodmiesciu, sa knajpy, kluby (jezeli chodzi o pankrok to jest tez duzo fajnych bram ). Moim zdaniem blokowisk takich typowych (bloki z wielkiej plyty) nie ma wcale az tak duzo, w centralnych dzielnicach dominuja raczej kamienice. Pewnie zbudowane z zajebanych cegiel, no ale takie byli czasy Klimat jest kwestia gustu, mi tez raczej sie nie podoba, zwlaszcza wszechobecne jebanie przyjezdnych i ludzi z poza wawy przez "warszawiakow z dziada pradziada".
Co do strony to znalem, niektore ciekawostki fajne, ale nie ma mojej ulubionej - bramy na Sienkiewicza gdzie kiedys lubilismy zaloga walic browary, a nad stara kamienica wyrastal jakis wielki biurowiec - fajnie to wygladalo. Chyba kiedys zabralismy tam Rozwala jak byl w wawie, ale nie jestem pewien. Fotka znaleziona w sieci : http://www.galerie.foto.c...za_Warszawa.jpg
W Warszawie bywałem, wiele razy, dłużej niż weekend, nigdy nie dałem rady poznać tego miasta. Za chuj się nie da. Nieczytelny moloch. Umiem dotrzeć spod centralnego do ciotki na grochów oraz do progresji od niedawna, co okazuje się moją przygodą komunikacyjną życia.
Czuję że musiałbym tam pomieszkać z 1,5 roku aby cokolwiek ogarniać. Inna sprawa, że nie chciałbym. Faktycznie, człowieka z zewnątrz uderza brak spójnego na pierwszy rzut oka centrum oraz posrana komunikacja (sama instytucja metra wprowadza zamęt w głowie takiego niestołecznego buraka jak ja ). Może to moje wrażenie bo mieszkam teraz w Krakowie gdzie całe centrum jest zajebiście czytelne, nie da się zgubić praktycznie bo wszystko kręci się w okół starego miasta, rynku. Wawa mnie zwyczajnie przerasta, jest w sumie dwukrotnie większa od Kraka który się "kurczy" wprost proporcjonalnie do czasu jaki tam się mieszka.
bramy na Sienkiewicza gdzie kiedys lubilismy zaloga walic browary, a nad stara kamienica wyrastal jakis wielki biurowiec - fajnie to wygladalo. Chyba kiedys zabralismy tam Rozwala jak byl w wawie, ale nie jestem pewien. Fotka znaleziona w sieci :
No! Moje też ukcohane miejsce swojego czasu. Tylko ja tam piłem wina, jak jeszcze nie było tego biurowva.
Zaraz potem założyli tam domofon.
W tym temacie doskonałe też były kamienice na Foksal, dopóki części nie zaczęli remontować, a resztę zaskłotowali narkomani.
Cytat:
Umiem dotrzeć spod centralnego do ciotki na grochów oraz do progresji od niedawna, co okazuje się moją przygodą komunikacyjną życia.
Czuję że musiałbym tam pomieszkać z 1,5 roku aby cokolwiek ogarniać. Inna sprawa, że nie chciałbym.
No, jeśli ja miałbym się wypowiadać na temat Warszawy po przejechaniu z Centralnego na Grochow, też pewnie nie miałbym dobrego zdania.
Mam to w dupie, może Ci sie wydawać, że mieszkamy w chaotycznym, komunistycznym molochu złożonym z bloków, Pałacu i Domów Centrum, a mi się nie chce przekonywać Ciebie, że tak nie jest. Mam to szczęście mieszkania w jednej z ładniejszych dzielnic, ale niestety nie ma tu Progresji, ani ciotki, więc pewnie tu nie trafisz.
Warszawa jest zajebista właśnie dlatego też, że te wszystkie fajne miejsca najpierw trzeba odkryć, i również temu służy ta strona.
Całej reszcie "znawców" spokojnie zostawiam przekonanie, że to najbrzydsze miasto w Polsce, same bloki i Centralny.
ja jako przyjezndy nie lubie tego miasta i uwazam że jest brzydkie, ale oczywiście jest mnóstwo urokliwych zakątków, gdzie mozna pic browce podziwiając architekture czy przejśc się z dziweczyna na romantyczny spacer
faktem jest że jadąc do pracy/szkoły czy w drodze z dworca na gig tych miejsc sie zauważy, po prostu trzeba sie poszwendac
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
posrana komunikacja (sama instytucja metra wprowadza zamęt w głowie takiego niestołecznego buraka jak ja)
Chodzi Ci o komunikacje publiczna? Jezeli tak to nie zgodze sie, moim zdaniem jest dosc sensownie rozwiazana. Zwlaszcza nocne autobusy sa swietnie pomyslane, w zadnym innym miescie nie widzialem tak wygodnego systemu. Pozatym jest bardzo tania, nawet w porownaniu do innych miast w Polsce. A jezeli jedna linia metra wprowadza u Ciebie taki zamet, to proponuje omijac z daleka np. Berlin albo Londyn
ko0niu napisał/a:
Wawa mnie zwyczajnie przerasta, jest w sumie dwukrotnie większa od Kraka który się "kurczy" wprost proporcjonalnie do czasu jaki tam się mieszka.
To akurat normalne, po ponad 20 latach w wawie tez nie wydaje sie taka wielka
Stanzberg napisał/a:
Mam to szczęście mieszkania w jednej z ładniejszych dzielnic
Z ciekawosci - na ktorej? W moim osobistym rankingu rzadza stara ochota (zwlaszcza ta czesc za ambasada izraela), muranow (moja, wiec bezdyskusyjnie ) i saska kepa ofkors
Cytat:
Warszawa jest zajebista właśnie dlatego też, że te wszystkie fajne miejsca najpierw trzeba odkryć, i również temu służy ta strona.
Dobre odwrocenie kota ogone. Wawa jest zajebista dlatego ze z wierzchu wyglada paskudnie i trzeba szukac zeby znalezc cos ladnego
Z ciekawosci - na ktorej? W moim osobistym rankingu rzadza stara ochota (zwlaszcza ta czesc za ambasada izraela), muranow (moja, wiec bezdyskusyjnie ) i saska kepa ofkors
Śródmieście Południowe, między Ujazdowem a Mokotowem.
Akurat za Saską Kępą nie przepadam – może po prostu nie znam za dobrze, Muranów jest b. fajny, lubię.
W moim zestawieniu najwyżej jest Powiśle, Stary Żoliborz i Mokotów.
A ja myślałem, że to będzie temat ze strategicznymi miejscami na google maps gdzie można w spokoju piwo jebnąć bez oganiania się od policji i mandatów. Lipa...
W wypowiedzi te parę postów wyżej chodziło mi o to, że to fajnie, że pod warstwą bazaru, dykty i śmieci w mieście Warszawa kryje się naprawdę zajebiste miasto – w wielu innych miejscach kraju jest odwrotnie: piękna poniemiecka architektura, urbanistyka nietknięta wojną, a w bramach syf, bieda i kolejki do lumpeksów.
W wypowiedzi te parę postów wyżej chodziło mi o to, że to fajnie, że pod warstwą bazaru, dykty i śmieci w mieście Warszawa kryje się naprawdę zajebiste miasto – w wielu innych miejscach kraju jest odwrotnie: piękna poniemiecka architektura, urbanistyka nietknięta wojną, a w bramach syf, bieda i kolejki do lumpeksów.
Nie powiedzialbym ze Warszawa jest zajebistym miastem, pod wzgledem architektonicznym. Blokow nie ma, ale i tak jest jakos tak szaro i dosc syfnie. Idzie sie przyzwyczaic, plus faktycznie sa fajne dzielnice, ale jako calosc zdecydowanie nie jest zajebista wedlug mnie. Oporowego syfu i zuli w kazdej bramie faktycznie nie ma (pozdrawiamy Łódź ), ale za to pelno takiego napuszonego nowobogactwa (zamkniete osiedla, kamery wszedzie, pogarda dla ludzi z poza wwa itd.), co tez nie jest fajne.
Dla mnie najlepszym miejscem był zawsze GROCHÓW tam bylo punkowe liceum ,Park Skaryszewski [zajebisty do tej pory],akademiki na Kicu i ludzie którzy tworzyli kiedys punkoworegowy klimat dzielnicy ale to było kiedys. Pozdrawiam wszystkich którym jest nieobca nazwa Grochowskiej kapeli TRANSMISJA .
_________________ EL SEXO AS PURE MERDE!!!!!!!!!!!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum