PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja


Poprzedni temat :: Następny temat
krast i wiertarki
Autor Wiadomość
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Stanzberg napisał/a:
Nie o to chodzi Krzysiek.
Wolę punka-anarchistę od anarchisty, który przestając być punkiem przestaje mnie interesować w ogóle.
Kryteria sympatii politycznych są nieistotne, ważna jest postawa, a tę można równie dobrze prezentować niezależnie od politycznych sporów.

nie bardzo rozumiem...czym jst ta mityczna "postawa"?
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
hardcore punx


Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 228
Skąd: 3M
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Stanzberg napisał/a:

Przeglądając starego Pasażera rzeczywiście ciężko się natknąć na nachalną promocję crusta, ale inne wrażenie odniesiemy przeglądając Żółte Papiery z Mać Pariadki... redaktorzy tych stron w niezaprzeczalny sposób preferowali crust i anarcho-punk. Dodać również należy, że miłośnicy tego stylu uważali to za prawdziwy i jedyny punk rock, im bardziej zaangażowany, tym lepiej. Kapelami grającymi piła-sound, punky-reggae itp. "pasażerowatymi" pogardzano, i nie mówię wyłącznie o łamach gazet, które na scenie hc/punkowej były (i są) mało reprezentatywne w stosunku do tego co się dzieje "w terenie" (ale zostawmy ten wątek, bo to temat na nową dyskusję).


No tak, jeśli fakty nie pasują do tezy to tym gorzej dla faktów. Nieważne więc, że "Pasażer" szybko został zinem o największym nakładzie w Polsce (gdzieś 2 razy większym niż Mać Pariadka). Nieważne też, że zespoły takie jak Alians czy Świat Czarownic należały do ścisłej czołówki najpopularniejszych kapel punkowych w Polsce. Ciekawe też, że tymi zespołami rzekomo "pogardzano". Widzisz, nie warto pisać takich rzeczy bo kto nie pamięta może zajrzeć do spisu treści Żółtych Papierów i znaleźć tam wywiady z tymi kapelami. Przeprowadzający te wywiady, jak i zespoły to byli także kumple. Ponadto w Żóltych Papierach można znaleźć masę materiałów na temat kapel nie grających crusta - to wszystko jest do sprawdzenia. W jednym masz rację - nie przeprowadzano wywiadów ze wszystkimi, ale raz, że czemu ktoś ma promować kapele, których nie lubi, a dwa, że wtedy istniał poważny problem "jabol punkowy". M.in. dlatego też istniało zjawisko koncertów na zaproszenia. Każdy kto pamięta te czasy zna wiele przykładów na miejscówki, które przepadły ze względu na zachowania pewnych ekip. Tak się składa, że ludzie o bardziej konstruktywnym podejściu słuchali wtedy hardcore i to była przez pewien czas podstawowa oś konfliktu: hardcore vs (jabol) punk.

Cytat:
Ale nie zgodziłbym się z tezą, że było to częściowo wynikiem wcześniejszej walki z komuną... W latach '80 komunizmu nienawidzili wszyscy (to zupełnie odwrotnie niż dzisiaj!), i nikt nie ośmieliłby się komukolwiek mówić, co jest dobre, a co złe - to jednoznacznie kojarzyło się z totalitaryzmem. Ledwie dekadę później istniał już "pozytywny" wzorzec zachować hc/punka, z którego nie warto było się wyłamywać; natomiast w dobrym tonie było angażowanie się na różnych neohipisowskich frontach. Wegeterianizm, prawa zwierząt, feminizm, walka o prawa dla homoseksualistów... iście punk rockowe dylematy...


Chcesz czy nie, znaczna część "konstruktywnego" środowiska punk związana była z Ruchem Społeczeństwa Alternatywnego, Międzymiastówką Anarchistyczną czy Ruchem Wolność i Pokój. To ci ludzie dla przykładu na przełomie lat 80/90 założyli pismo Mać Pariadka czy wegetariański Beek. Tak samo wielu z nas poznało się np. podczas akcji Tama Tamie w Czorsztynie (z którą powiązane były także koncerty startującej wtedy niezależnej sceny hardcore punk), będącej "kontynuacją" akcji przeciwko elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Przejrzyj stare ziny. Nie znajdziesz tam samych wywiadów z kapelami i wyłącznie tekstów o muzyce. Taką np. kampanię przeciw McDonalds zapoczątkował przedruk ulotki London Greenpeace umieszczony w jednym numerze QQRYQ (największego bodajże wtedy polskiego zina) z 1990 roku.

Cytat:
Faktycznie, nie ma już sensu dyskutować na temat tego, co było słusznie nazywane crustem, co nie - z dzisiejszej perspektywy wygląda to inaczej i tu się zgadzamy. Natomiast w ocenie osób, które współtworzyły ówczesną scenę nie potrafię się zgodzić. Większość tych, których znam/słyszałem o, wycofała się z aktywnej działalności na scenie, a to co robią prywatnie, mnie nie interesuje.
Najważniejszy jest punk rock, a nie czyjeś osobiste "przekonania, które zawsze pozostały szczere". To mnie nie interesuje, i wolę ludzi którzy słuchają i wspierają po 12 latach te same kapele, niż ktoś kto przez ten sam czas np. nie jadł mięsa, bo z doświadczenia wiem, że to żaden wyczyn.


A dla mnie punk to co coś więcej niż muzyka. Bez tego czegoś "więcej" z pewnością nie wybrałbym takiego stylu życia jaki prowadzę i pewnie będę prowadził do końca dni swoich. ;)
_________________
www.diy3m.org
www.diy-fest.org
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

hardcore punx napisał/a:
A dla mnie punk to co coś więcej niż muzyka. Bez tego czegoś "więcej" z pewnością nie wybrałbym takiego stylu życia jaki prowadzę i pewnie będę prowadził do końca dni swoich. ;)


punk to wlasnie to 'cos wiecej', to postawa zyciowa. pojmowanie 'muzyczno-estetyczne' jest bardzo waskim spojrzeniem na sprawe... muzyka dzieli sie na dobra i zla, a czy dobra oznacza punk rock czy nie, to juz zupelnie inny temat i sprawa w pelni relatywna :)

z muzyka, scena, estetyka itd. mam i bede mial tyle wspolnego ile w danej chwili czuje /utozsamiam sie/ i potrzebuje, ile mi sie podoba i mi odpowiada. nigdy w druga strone.

a 'dewastow' /na koncertach czy gdzie indziej/ nie znosze.
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

dis napisał/a:
punk to wlasnie to 'cos wiecej', to postawa zyciowa. pojmowanie 'muzyczno-estetyczne' jest bardzo waskim

postawa zyciowa, ktora jest absolutnie niedefiniowalna na szersza skale. dla kazdego ta postawa jest inna, poglady roznych punkow tez sa inne, a czesto wrecz sprzeczne. ciekawe, czy jest jakis zbior wspolny z tych wszystkich pankowo-zyciowych postaw
_________________
Brains :!:
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

dis napisał/a:
hardcore punx napisał/a:
A dla mnie punk to co coś więcej niż muzyka.


punk to wlasnie to 'cos wiecej', to postawa zyciowa. pojmowanie 'muzyczno-estetyczne' jest bardzo waskim spojrzeniem na sprawe...
Też tak uważam.
Różnimy się natomiast co do szczegółów: ja sądzę, że sprowadzanie punk rocka do zaangażowania się np. w prawa zwierząt i protesty przeciw energii jądrowej nie mają nic do rzeczy. Tak samo wspieranie środowisk homoseksualnych, kumanie się z komunistami i jeszcze kilka dość egzotycznych spraw.
Oczywiście, nie zabraniam nikomu się w to angażować, ale mówienie, że to jest właśnie ta esencja punk rocka jest bardzo grubym nadużyciem.

xkrzysiekx napisał/a:
czym jest ta mityczna "postawa"?
Doskonałe pytanie, chętnie powiem co o tym myślę.
Wg mnie (w kwestiach poza muzyczno-estetycznych) punk rock to sprzeciw. Sprzeciw wobec społeczeństwa i obowiązujących w nim porządków, wobec narzucania reguł postępowania, norm estetycznych i obyczajowych, głupoty, szarości, "normalności" i ustalonych kanonów postępowania. Punk rock to idea DIY wymyślona po to, żeby usunąć wpływ wielkich wytwórni na muzykę, odizolowana od komercyjnych wygłupów scena, prasa niezależna od nacisków koncernów, sprzeciw wobec chorych religii społecznych takich jak nadmierna konsumpcja i ogłupiająca rozrywka (telewizja czy cyrk). Nie chce mi się wymieniać dalej, chyba wiadomo, co mam na myśli.
A przede wszystkim, punk rock to mówienie w oczy o tym co wkurwia bez oglądania się na standardy.

hardcore punx napisał/a:
"Pasażer" szybko został zinem o największym nakładzie w Polsce (gdzieś 2 razy większym niż Mać Pariadka). Nieważne też, że zespoły takie jak Alians czy Świat Czarownic należały do ścisłej czołówki najpopularniejszych kapel punkowych w Polsce.
Tak, Alians i Świat to mocny argument przeciwko. Dodajmy, że jedna kapela była mocno zaangażowana, a druga powiązana personalnie z pierwszą.
O podstawowym zespole który grał piła-sound i był ciepło lansowany przez Pasażera próżno szukać w ŻP słówka. Oba pisma (Pasażer i Papiery) rzadko kiedy pisywały o tych samych zespołach o ile pamiętam.

hardcore punx napisał/a:
w Żóltych Papierach można znaleźć masę materiałów na temat kapel nie grających crusta - to wszystko jest do sprawdzenia.
Sprawdzałem to już kiedyś. W większości posiadanych przeze mnie MP dominuje crust i anarcho-punk.
Kłóciłeś się już o to kiedyś z Wrzoskiem, który o ile pamiętam załączył swoją listę, która potwierdzała moją wersję.

Cytat:
Tak się składa, że ludzie o bardziej konstruktywnym podejściu słuchali wtedy hardcore i to była przez pewien czas podstawowa oś konfliktu: hardcore vs (jabol) punk.
I to jest jeden z powodów, dla którego do dziś "nie kocham" hc i crusta. Bo wbrew swojej wiedzy i woli znalazłem się po tej "złej" stronie, mimo, że jabole pijałem niezmiernie rzadko i generalnie trzymałem się raczej z ekipą SE.
O ile pamiętam, to właśnie crustowcy i anarcho-punki potwornie chlali, na co są również dowody (np. opis trasy Guerniki po Finlandii).
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Stanzberg napisał/a:
Doskonałe pytanie, chętnie powiem co o tym myślę.
Wg mnie (w kwestiach poza muzyczno-estetycznych) punk rock to sprzeciw. Sprzeciw wobec społeczeństwa i obowiązujących w nim porządków, wobec narzucania reguł postępowania, norm estetycznych i obyczajowych, głupoty, szarości, "normalności" i ustalonych kanonów postępowania. Punk rock to idea DIY wymyślona po to, żeby usunąć wpływ wielkich wytwórni na muzykę, odizolowana od komercyjnych wygłupów scena, prasa niezależna od nacisków koncernów, sprzeciw wobec chorych religii społecznych takich jak nadmierna konsumpcja i ogłupiająca rozrywka (telewizja czy cyrk). Nie chce mi się wymieniać dalej, chyba wiadomo, co mam na myśli.
A przede wszystkim, punk rock to mówienie w oczy o tym co wkurwia bez oglądania się na standardy.

dalej nie rozumiem czemu ma sie to kłócić z poparciem dla rozmaitych ruchów emacypacyjnych? przecież wynika ono w prostej linii ze sprzeciwu i nieakceptacji dominujacego porzadku społecznego lub pogladów konserwatywnej części społeczeństwa.
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Zastanawiam się jak to co piszesz ma się do 'konserwatywnych panków', Stanzberg.
Wszak właśnie napisałeś, że właśnie o walkę z konserwatywnym i kanonowym myśleniem chodzi.
Wietrzę tu pewną sprzeczność.
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

xkrzysiekx napisał/a:
dalej nie rozumiem czemu ma sie to kłócić z poparciem dla rozmaitych ruchów emacypacyjnych? przecież wynika ono w prostej linii ze sprzeciwu i nieakceptacji dominujacego porzadku społecznego lub pogladów konserwatywnej części społeczeństwa.

chec wprowadzenia faszystowskiej dyktatury tez wynika ze sprzeciwu i nieakceptacji dominujacego porzadku społecznego lub pogladów żydowskiej części społeczeństwa.
_________________
Brains :!:
 
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

ale faszysci chca raczej ograniczac niz poszerzac swobode
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

a jak sie ma zakazywanie budowy autostrady czy elektrowni atomowej, tudziez zakaz nazwania murzyna "murzynem" do poszerzania swobody :?: :shock:
_________________
Brains :!:
 
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

bo chodzi o to by nie krzywdzic innych (i hamowac ludzka ignoracje i arogancje wzgledem Ziemii jako planety).
PC to akurat przynajmniej obecnie margines ruchu punk
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Zwiększenie swobody jednych zmniejsza swobodę drugich. Nic się tu nie uradzi, kwestia tego co przyjmiemy za słuszne.
Jeśli o mnie chodzi dobro planety i środowiska (a propos autostrad chociażby) wydaje mi się ważniejsze niż wygoda części ludzi (bo jednak nie wszyscy nimi jeżdżą), bo dotyczy wszystkich bez wyjątku.

Trudno też jakoś wartościować nazywanie murzyna murzynem albo nie nazywanie go w ten sposób, bo kwestia ta odnosi się do subiektywnych odczuć. Jednak generalnie wydaje mi się, że jak można wspomnianego murzyna nazwać tak jak mu się podoba, to dlaczego robić mu na opak?

Oczywiście wszystko to jest strasznie teoretyczne i wkurwianie ludzi odnajduję jako zajebistą sprawę. Do tego stopnia, że jakby ktoś za to płacił, mógłbym w tym pracować!

P.S.
Krzysiek, słowo daję, nie napisaliśmy to równolegle. :shock:
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

ale Twoje nei brzmi tka hipisowsko jak moje ;) i lepiej oddaje istote sprawy
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
hardcore punx


Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 228
Skąd: 3M
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Stanzberg napisał/a:
dis napisał/a:
hardcore punx napisał/a:
A dla mnie punk to co coś więcej niż muzyka.


punk to wlasnie to 'cos wiecej', to postawa zyciowa. pojmowanie 'muzyczno-estetyczne' jest bardzo waskim spojrzeniem na sprawe...
Też tak uważam.
Różnimy się natomiast co do szczegółów: ja sądzę, że sprowadzanie punk rocka do zaangażowania się np. w prawa zwierząt i protesty przeciw energii jądrowej nie mają nic do rzeczy. Tak samo wspieranie środowisk homoseksualnych, kumanie się z komunistami i jeszcze kilka dość egzotycznych spraw.
Oczywiście, nie zabraniam nikomu się w to angażować, ale mówienie, że to jest właśnie ta esencja punk rocka jest bardzo grubym nadużyciem.


Wyobraź sobie, że się z Tobą zgodzę, przynajmniej w pewien sposób. Proporcje muszą być wyważone, w końcu bez czynnika kulturowego, który jest jeśli chodzi o punk/hc podstawą mielibyśmy po prostu do czynienia z jakąś opcją polityczną.

Stanzberg napisał/a:

xkrzysiekx napisał/a:
czym jest ta mityczna "postawa"?
Doskonałe pytanie, chętnie powiem co o tym myślę.
Wg mnie (w kwestiach poza muzyczno-estetycznych) punk rock to sprzeciw. Sprzeciw wobec społeczeństwa i obowiązujących w nim porządków, wobec narzucania reguł postępowania, norm estetycznych i obyczajowych, głupoty, szarości, "normalności" i ustalonych kanonów postępowania. Punk rock to idea DIY wymyślona po to, żeby usunąć wpływ wielkich wytwórni na muzykę, odizolowana od komercyjnych wygłupów scena, prasa niezależna od nacisków koncernów, sprzeciw wobec chorych religii społecznych takich jak nadmierna konsumpcja i ogłupiająca rozrywka (telewizja czy cyrk). Nie chce mi się wymieniać dalej, chyba wiadomo, co mam na myśli.
A przede wszystkim, punk rock to mówienie w oczy o tym co wkurwia bez oglądania się na standardy.


Zdecydowanie się z tym zgodzę. Czyli zainteresowanie sprawami społeczno-politycznymi i prawami zwierząt jest jak najbardziej punkowe skoro większość społeczeństwa ma to w dupie. ;)

Stanzberg napisał/a:

hardcore punx napisał/a:
"Pasażer" szybko został zinem o największym nakładzie w Polsce (gdzieś 2 razy większym niż Mać Pariadka). Nieważne też, że zespoły takie jak Alians czy Świat Czarownic należały do ścisłej czołówki najpopularniejszych kapel punkowych w Polsce.
Tak, Alians i Świat to mocny argument przeciwko. Dodajmy, że jedna kapela była mocno zaangażowana, a druga powiązana personalnie z pierwszą.
O podstawowym zespole który grał piła-sound i był ciepło lansowany przez Pasażera próżno szukać w ŻP słówka. Oba pisma (Pasażer i Papiery) rzadko kiedy pisywały o tych samych zespołach o ile pamiętam.


Nie kumam. Przecież podstawowym zespołem piła-sound był Alians, z którym ŻP przeprowadziło wywiad-rzekę. Co do różnic ŻP vs Pasażer - to drugie pismo pisało wtedy przede wszystkim o polskich kapelach, podczas gdy ŻP przeprowadzało wiele wywiadów z kapelami zagranicznymi, co było naturalną koleją rzeczy z racji posiadanych kontaktów, działalności wydawniczej itp. Nie wiem czemu doszukujesz się tu jakiegoś ukrytego, drugiego dna.

Stanzberg napisał/a:

hardcore punx napisał/a:
w Żóltych Papierach można znaleźć masę materiałów na temat kapel nie grających crusta - to wszystko jest do sprawdzenia.
Sprawdzałem to już kiedyś. W większości posiadanych przeze mnie MP dominuje crust i anarcho-punk.
Kłóciłeś się już o to kiedyś z Wrzoskiem, który o ile pamiętam załączył swoją listę, która potwierdzała moją wersję.


To źle pamiętasz. Wrzosek wymienił nazwy, które miały potwierdzać jego tezę o tym, że ŻP przede wszystkim pisało o kapelach crust. Tymczasem większość wymienionych przez niego kapel obok crust nawet nie stała. Ty teraz dodajesz tu sprytnie anarcho-punk, tymczasem pomijając to, że co w tym dziwnego, że wkładka do pisma anarchistycznego pisze o takich kapelach, to i tak w piśmie zamieszczano także materiały o innych zespołach.
I sprawa najważniejsza - do kogo jakiekolwiek pretensje czy żale? Że kilka osób, w przypadku twórców ŻP początkowo w wieku licealnym, ruszyło dupę i pisało recenzje oraz przeprowadzało wywiady? Ktoś komukolwiek zabraniał robić to samo? No proszę Cię, jeśli wyjść z subkulturowej piaskownicy, to skarżenie się na to po latach naprawdę wygląda słabo.

Stanzberg napisał/a:

O ile pamiętam, to właśnie crustowcy i anarcho-punki potwornie chlali, na co są również dowody (np. opis trasy Guerniki po Finlandii).


Masz rację, chlali. Ale tu chodzi o coś innego (pomijając to, że nigdy nie przepadałem za GYL ;) ), mianowicie o to, że ktoś robił dym na koncercie, rozwalał szyby czy kible (w wyniku czego w danej miejscówie - a kiedyś naprawdę cięzko było taką znaleźć na koncert punk/hc - następował szlaban na tego typu imprezy) albo kradł. Mógłbym tu podawać sporo przykładów gdy np. typ okradł kanciapę zespołu, podczas gdy ten występował akurat na scenie. Albo że kopnął w brzuch organizującą koncert dziewczynę. Albo bezczelnie okradał bar w klubie pogrążając organizatora. Co gorsza, ci ludzie nadal bywają na koncertach...
_________________
www.diy3m.org
www.diy-fest.org
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Ryszard napisał/a:
Zwiększenie swobody jednych zmniejsza swobodę drugich. Nic się tu nie uradzi, kwestia tego co przyjmiemy za słuszne.

no wlasnie. i jakos nie kojarze, zeby punk musial sie za jedna czy druga opcja opowiadac. tym bardziej, ze w podanych przykladach obie opcje mozna uznac za zwiekszajace/ograniczajace swobody, zaleznie z ktorej strony patrzec.

hardcore punx napisał/a:
Czyli zainteresowanie sprawami społeczno-politycznymi i prawami zwierząt jest jak najbardziej punkowe skoro większość społeczeństwa ma to w dupie.

zainteresowanie mordowaniem zwierzat dla zabawy i prawem posiadania broni jest takze punkowe skoro wiekszosc spoleczenstwa ma to w dupie.
_________________
Brains :!:
 
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

W ogóle nikt nic nie musi. 'Każdy myśli sam za siebie, swoją drogę sam wybiera', że tak lirycznie pierdolnę.
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009   

Stanzberg napisał/a:
Różnimy się natomiast co do szczegółów: ja sądzę, że sprowadzanie punk rocka do zaangażowania się np. w prawa zwierząt i protesty przeciw energii jądrowej nie mają nic do rzeczy. Tak samo wspieranie środowisk homoseksualnych, kumanie się z komunistami i jeszcze kilka dość egzotycznych spraw.
Oczywiście, nie zabraniam nikomu się w to angażować, ale mówienie, że to jest właśnie ta esencja punk rocka jest bardzo grubym nadużyciem.


mi bardziej chodzilo o nonkonformizm i indywidualizm, z umiejetnoscia codziennej obrony tresci ci bliskich, ktore gdziestam do glowy za posrednictwem 'pankroka' weszly i swiadomie zostaly. warunek konieczny nr 2: czuc klimat i czaic baze, a w miare checi i mozliwosci, uczestnictwo w roznych fajnych rzeczach... /np. koncerty/. ale reszta to wlasciwie 'kosmetyka' /ktora nota bene zawsze sobie wysoko cenilem/.

co do tego, ze punk byl zawsze ruchem kontestacyjnym, do ktorego przylegly rozne idee o dosyc radykalnym wydzwieku dla ogolu spoleczenstwa, chyba zgodzimy sie rowniez...

gooy: podaj mi jakas uniwersalna definicje bycia pankiem :twisted:
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

dis napisał/a:
gooy: podaj mi jakas uniwersalna definicje bycia pankiem

ja podam! "Jestem kanalią - i chuj! ja się nie zmienię i wkurwia mnie twe pierdole" :idea:
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

hardcore punx napisał/a:
zainteresowanie sprawami społeczno-politycznymi i prawami zwierząt jest jak najbardziej punkowe skoro większość społeczeństwa ma to w dupie. ;)

hardcore punx napisał/a:
bez czynnika kulturowego, który jest jeśli chodzi o punk/hc podstawą mielibyśmy po prostu do czynienia z jakąś opcją polityczną.

xkrzysiekx napisał/a:
dalej nie rozumiem czemu ma sie to kłócić z poparciem dla rozmaitych ruchów emacypacyjnych? przecież wynika ono w prostej linii ze sprzeciwu i nieakceptacji dominujacego porzadku społecznego lub pogladów konserwatywnej części społeczeństwa.

Konflikt między opisaną przeze mnie punk rockową postawą, a zaangażowaniem w jakieś "ruchy emancypacyjne", prawa zwierząt itp. itd. polega na tym, że te drugie wychodząc od tych samych założeń, proponują coś zupełnie innego.
Punk rock to przede wszystkim kontestacja i budowa własnej kontrkultury, a zaangażowanie o którym mowa, to już jakieś działanie polityczne ze wszystkimi tego konsekwencjami. Czyli: uwikłaniem w bieżącą politykę, istniejące konflikty sił i walka na froncie punk rockowi zupełnie obcym. Często dochodzi do tego cała hipisowska i newage'owa otoczka żywcem wyjęta z kontrkultury lat 60 i bezrefleksyjna zgoda na zupełnie idiotyczne "strategiczne" sojusze polityczne (ekolodzy, anarchiści, trockiści, nowa lewica itp.), pod pozorem faktu, że "walczymy o to samo". Otóż, nie. Co to ma wspólnego z punk rockiem?
Nie widzę powodu, żeby jacykolwiek punkrockowcy musieli brać czynny udział w budowie jakiegoś "nowego społeczeństwa", na hurra rzucać się w wir zmieniania świata czyi zajmować społeczną edukacją. Nie widzę powodu, żeby jakikolwiek punkrockowiec musiał się opowiadać po jakiejś stronie w konflikcie Palestyna/Izrael, rozdawać jedzenie zamiast bomb, albo zajmować stanowisko w debacie o in vitro. Oczywiście, może to robić, ale nie ma powodu dla którego mielibyśmy to uważać za funkcję punk rocka.
Co mnie obchodzą problemy społeczeństwa, one nie są moje.

Ryszard napisał/a:
Zastanawiam się jak to co piszesz ma się do 'konserwatywnych panków', Stanzberg.
Kon-punki uważają, że mamy w tej chwili do czynienia z transformacją konserwatywnego społeczeństwa w bezideową i bezkształtną masę, wobec której najlepszą kontestacją jest wierność pogardzanym przez resztę zasadom, wierność, honor, patriotyzm itd.
Częściowo się z tym zgadzam (ale niejednoznacznie, i jest to temat na następną, bardzo długą dyskusję), ale nie chce mi się bronić konserwatyzmu, więc popytaj jakąś 100% true konserwę.

hardcore punx napisał/a:
Nie kumam. Przecież podstawowym zespołem piła-sound był Alians, z którym ŻP przeprowadziło wywiad-rzekę. Co do różnic ŻP vs Pasażer - to drugie pismo pisało wtedy przede wszystkim o polskich kapelach, podczas gdy ŻP przeprowadzało wiele wywiadów z kapelami zagranicznymi, co było naturalną koleją rzeczy z racji posiadanych kontaktów, działalności wydawniczej itp. Nie wiem czemu doszukujesz się tu jakiegoś ukrytego, drugiego dna.
Podstawowymi kapelami piła-sound były Alians, Świat i... Pidżama Porno. ;-)
Nie doszukuję się drugiego dna, różnice w zawartości obu zinów wynikały przede wszystkim z odmiennych gustów redaktorów. ;-)

hardcore punx napisał/a:
źle pamiętasz. Wrzosek wymienił nazwy, które miały potwierdzać jego tezę o tym, że ŻP przede wszystkim pisało o kapelach crust. Tymczasem większość wymienionych przez niego kapel obok crust nawet nie stała. Ty teraz dodajesz tu sprytnie anarcho-punk, tymczasem pomijając to, że co w tym dziwnego, że wkładka do pisma anarchistycznego pisze o takich kapelach, to i tak w piśmie zamieszczano także materiały o innych zespołach.
:lol: Przeceniasz mnie, naprawdę. :lol:
Nie dodałem "sprytnie" anarchopunka żeby się wyłgać, tylko dlatego, że tak było! :lol:
I wcale mnie nie dziwi ten fakt, to jest jak najzupełniej normalne, tylko że.... to było przez ŻP uznawane za główny i najważniejszy nurt punk rocka. Zaangażowany crust, i zaangażowany anarcho-punk - nic innego się właściwie nie liczyło (tak, wiem o wyjątkach).

hardcore punx napisał/a:
sprawa najważniejsza - do kogo jakiekolwiek pretensje czy żale? Że kilka osób, w przypadku twórców ŻP początkowo w wieku licealnym, ruszyło dupę i pisało recenzje oraz przeprowadzało wywiady? Ktoś komukolwiek zabraniał robić to samo? No proszę Cię, jeśli wyjść z subkulturowej piaskownicy, to skarżenie się na to po latach naprawdę wygląda słabo.
He, he, faktycznie, jeśli spojrzeć na to z boku, to lekka żenadka jest.
Ale ja się personalnie nie skarżę na nikogo. Jakbym miał wtedy świadomość taką jak teraz, też bym sobie wydawał zina i pisał w nim, co chciał. ;-) Ale ponieważ było inaczej, odgryzam się dopiero teraz. :lol: ;-)

hardcore punx napisał/a:
ktoś robił dym na koncercie, rozwalał szyby czy kible (w wyniku czego w danej miejscówie - a kiedyś naprawdę cięzko było taką znaleźć na koncert punk/hc - następował szlaban na tego typu imprezy) albo kradł. Mógłbym tu podawać sporo przykładów gdy np. typ okradł kanciapę zespołu, podczas gdy ten występował akurat na scenie. Albo że kopnął w brzuch organizującą koncert dziewczynę. Albo bezczelnie okradał bar w klubie pogrążając organizatora. Co gorsza, ci ludzie nadal bywają na koncertach...
Tu z kolei ciężko się nie zgodzić. W gruncie rzeczy do dziś występuje ten problem tyle, że w mniejszej skali.
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

Stan, jeszcze nie raz modelowy wg Twego opisu "apolityczny punk" lubiący "symbol solarny" zrobi Ci "makijaz w stylu emo" zanim zrozumiesz, że pankrokm nie musi byc oderwaną od rzeczywiostości zabawą garstki kolorowo ubranych dzieciaków. Na tej Scenie zawsze było miejsce dla kapel w ogóle nie poruszających dorazniepolitycznych, ew. modnych tematów - [ierwsze dwa zupelnei rozne przyklady takiego pakroku u nas to chocby olsztynska Utopia i warszawskie Dumbs. A jest przeciez jeszcze Eye For An Eye, The Bold And The Beautiful czy PESD.

Co do Pidzamy Porno to z calym szacunkiem, ale ta kkapela bardziej identyfikowała sie z Poznaniem niz Piłą. Ja wiem, że śpiewali "przyjedz czasem do Piły, miasta biznesu i seksu", ale choć byli oczywiście i z tym miastem kojarzeni, to jednak nei tak jednoznacznie jak wspomniany Alians, na który rzeczywiscie byla zinowa(i nei tylko) moda.
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

wracając do muzyki krastowej, to co krzysiek i dis polecali to dla mnie brzmi jak metal, pomijając niektóre kawłąki (pojedyncze) Dooma, krast zawsze kojarzyłem raczej z muzyką typu Discharge czy exploited, kiedys przypadkowo trafiłem na koncert Filth of Mankind i mocno się zdziwiłem że panki grają koncerty z metalami (później była biała gorączka)
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
gooy


Dołączył: 12 Sty 2004
Posty: 1389
Skąd: Freistaat Sachsen
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

dis napisał/a:
gooy: podaj mi jakas uniwersalna definicje bycia pankiem :twisted:

osobiscie watpie w istnienie takiej definicji.

poza tym prosze wszystkie osoby bez legitki o niezasmiecanie tematu :twisted:
_________________
Brains :!:
 
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

keidyś mi wpadło do głowy że jedyną cechą wspólna panków jest że nie lubia robić tak jak inni im mówią żeby robić, mylę się :?:
obecnie wszyscy mówią że nie można mówić czarnuch na czarnucha, śmiać się z pejsów, nośic wąsów, woleć autostrade od sadzawki itp
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

Mecenas napisał/a:
wracając do muzyki krastowej, to co krzysiek i dis polecali to dla mnie brzmi jak metal, pomijając niektóre kawłąki (pojedyncze) Dooma, krast zawsze kojarzyłem raczej z muzyką typu Discharge czy exploited, kiedys przypadkowo trafiłem na koncert Filth of Mankind i mocno się zdziwiłem że panki grają koncerty z metalami (później była biała gorączka)

mowilismy przeciez ze crust to w duzje meirze metal...nie na darmo crustowcy inpiruja sie i inspirowlai nie zadnym exploted czy innym gownem, tylko darkthrone, venom, motorhead, hellhammer, celtic frost, nawet starym bathory. chcesz punkowego crusta? obczaj DISRUPT (silna inspiracja np. dla naszej Silnej Woli, ale też Dischrist), DOOM SIREN (to bardziej d-beat hardcore, ale tym bardziej powinno sie spodobac), SEDITION, AFTERBIRTH czy chocby INFEKCJA. generalnie crust zawsze byl muzycznie, a czasem tez tematycznie (tematyka zagłady, apokalipsy, końca) powiazany z metalem, ale nie takim chujowym jak Discharge na "Grave new World", tylko raczej z klasyka black/thrash. grindu w to nei mieszam, bo wlasciwie jest to jedna z galezi krasta, a przynajmneij jako takowa pierwotnei funkcjoowal (dzis, w dobie gore i brutal death nie jest tak oczywiste).
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
xkrzysiekx


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 2324
Skąd: Jarocin/Poznań
Płeć:
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009   

Mecenas napisał/a:
keidyś mi wpadło do głowy że jedyną cechą wspólna panków jest że nie lubia robić tak jak inni im mówią żeby robić, mylę się

po prostu zgadzamy sie z przyslowiem: jedz gowno! miliony much nie moga sie mylic!
zamiast konserwatyzmu - out of step (with the world) ;)
_________________
Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 12