Pomarańczę zecydowanie lepiej się ogląda niż czyta - w tym przekładzie który ja miałem czytało się kurewsko ciężko i nie dotrwałem nawet do 1/4 książki
Kuba - umrzyj w końcu
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
Film to porażka jeśli zna się książkę, no bo....film nie ma takiego zakończenia jak książka przez co traci CAŁY sens.
BadMotherfucker nie wiem jakieś ty to tłumaczenie miał ale znając choć odrobinę angielskiego bądź odrobinkę kojarzyć takich parę ruskich słów typu drug, czaj, god, mir, haraszo itp itd nie da się mieć trudności z tą lekturą jak dla mnie
Nie chodzi mi koniu o słownictwo - po prostu styl pisowni autora (bądź tłumacza) jest tak męczący że czytanie tego nie sprawiało mi żadnej przyjemności mimo interesującej treści
Nie ukrywam że czuję się uwsteczniony nie znając książki - słyszałem już mnóstwo opinii że film nawet do pięt nie dorasta książce. Może nie dojrzałem jeszcze do tej lektury
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
Ostatnio zmieniony przez BadMotherfucker Pon 06 Wrz, 2010, w całości zmieniany 1 raz
Ha, ha, ha, jeden z lepszych filmów Kubricka, nowatorski i inspirujący. Przecież ten cały styl clockwork skinhead/punk to nie wziął się stąd, że załoga gremialnie książki czytała.
Oczywiście można się przyczepiać do zgodności z oryginałem, czy jakości adaptacji, ale ja zawsze oceniam osobno.
Jeśli oceniać Pomarańczę Kubricka jako osobne dzieło można dać jej więcej, nie zmienia to faktu, że przeciętny oiek ogląda to i roi sobie w głowie jakiś kult przemocy związany z tym filmem.I błędnie. Książka kończy się inaczej i moralny wydźwięk dzieła jest inny. Debilizmem było nie kończenie tego filmu w książkowy sposób. Dlatego oceniam film Kubricka w porównaniu z książką jako cieniznę.
Jeśli oceniać Pomarańczę Kubricka jako osobne dzieło można dać jej więcej, nie zmienia to faktu, że przeciętny oiek ogląda to i roi sobie w głowie jakiś kult przemocy związany z tym filmem.I błędnie. Książka kończy się inaczej i moralny wydźwięk dzieła jest inny. Debilizmem było nie kończenie tego filmu w książkowy sposób. Dlatego oceniam film Kubricka w porównaniu z książką jako cieniznę.
ufff czytajac twojego posta balem sie,ze mi zakonczenie wypaplesz,ale jednak nie
Tu akurat jest racja, jedyne co pozostaje po filmie to fascynacja chuliganką w wersji hard: rozboje + gwałty.
tu się nie zgodzę.to nie jest jedyne co zostało.gdyby chodziło tylko o przemoc nie pokazano by tak dobitnie resocjalizacji.przemoc jest na drugim planie,nie ominięto głównego problemu etycznego dotyczącego tego "uzdrowienia" na siłę.ja najpierw widziałam film,potem czytałam książkę i nie był to dla mnie obraz o napierdalaniu na mieście
_________________ ODDAJCIE MI PIEC PODOBNY DO BRAMY TRIUMFALNEJ ! ! !
Jak Mechaniczną obejrzałem raz tez widziałem w tym tylko napierdalanie za drugim razem zacząłem myśleć i wyciągac z filmu wnioski.
Aczkolwiek książki jeszcze nie czytałem bo nie mogę sie zebrać
No i pracowałem kiedyś z gosciem co najpierw czytał książke a potem oglądał film i mówił że film spieprzony bo przy książce blizej mu było nawet do identyfikowania się z bohaterami.
Pratchett to pieprzone mistrzostwo świata
Jeśli znasz angielski na bardzo dobrym poziomie to dużo lepiej czyta się książki tego pana w oryginale
W temacie "pomarańczy" - mi np. znając twórczość Kubrick'a film obrazował bardziej pogardę dla tego typu zachowań jak przedstawiali alex i spółka. Pan Stanley nie jest twórcą który przedstawia dosłowne obrazy i niemal każdy jego film to dość poważna trawestacja czy to dzieła inspirującego czy też własnego pomysłu
Rockendroli jeszcze nie oglądałem ale skoro jest Ritchiego to napewno sięgnę po to niebawem - wszystkie jego poprzednie filmy oglądałem z ogromną przyjemnością
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
W temacie "Mechanicznej" – ja wcale nie chciałem powiedzieć, że Kubrick poprzez swój film chciał zarazić wirusem przemocy młodocianych wyrzutków, tylko że udało się to niechcący, bo wątek, nazwijmy go "książkowy", nie był tam tak dobitnie zaznaczony!
Cała para idzie w gwizdek narysowania wyrazistych, zdemoralizowanych dzieciaków którym wszystko wolno, a reszta nie jest już tak dobitna.
Ja z innej beki ostatnio obejrzałem film Guya Ritchego ROCKENDROLA ale pojebany
Oglądałem jakiś czas temu, bardzo mi się podobał, mojej lubej zresztą też!
"
Pojebany dla mnie znaczy gites takze mi sie podobał ,polecam tez jak kto nie ogladał DEAD FISH zreszta chyba wszystko mi wchodzi gdzie występuje GARY OLDMAN
_________________ EL SEXO AS PURE MERDE!!!!!!!!!!!!!!
Nie wszystkie jego książki są najwyższych lotów - poza tym trzeba umieć doskonale czytać międzywierszami żeby dobrze zrozumieć co autor chciał przekazać w konkretnym tomie. Dlatego też wspominałem że lepiej czytać w oryginale - i pamiętaj również że to brytyjczyk
Ale powyższe wcale nie umniejszają faktu że
Cytat:
Pratchett to pieprzone mistrzostwo świata
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
może się kiedyś wezmę jeszcze za niego ale w tłumaczeniu bo mój angielski nie jest mistrzostwem swiata na razie przyszło mi "nikt nie wyjdzie stąd żywy",biografia morrisona
_________________ ODDAJCIE MI PIEC PODOBNY DO BRAMY TRIUMFALNEJ ! ! !
Tak, nawet czytając po polsku czuje się, że to brytol. Poczucie humoru jest dość specyficzne. Dużo absurdu. Na sam początek książki rozpierdolił mnie tekst
Tak, nawet czytając po polsku czuje się, że to brytol
Pan Cholewa jest świetnym tłumaczem za co należą mu się najszczersze ukłony i podziękowania
Phyton jak najbardziej - ale ich się ogląda a nie czyta
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum