Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 2336 Skąd: miasto scyzoryków Płeć:
Wysłany: Czw 25 Mar, 2010
tak uściślając katolicy wcale nie mają obowiązku wierzyć w anioły (to nie jest dogmat), a jako, ze szatan jest właśnie aniołem to w zasadzie można uznać, ze go nie ma. stąd wniosek, że panbuk nie ma z kim walczyć to nie walczy
_________________ Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
To ze nie maja obowiązku wierzyć to nie jest równoznaczne z tym że ich nie ma (aniołów). Nie chce wsnuwać pochopnych wniosków, trza by katoli zapytać jak to jest z tymi aniołami
Dołączyła: 15 Kwi 2007 Posty: 2336 Skąd: miasto scyzoryków Płeć:
Wysłany: Czw 25 Mar, 2010
polecam. całkiem miła lektura.
st i nt też dają radę.
po przeczytaniu tych pozycji jedynie utwierdziłam się w przekonaniu, że moja decyzja trzymania się od kościoła możliwie jak najdalej jest jak najbardziej słuszna
_________________ Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
Lidka [Usunięty]
Wysłany: Czw 25 Mar, 2010
Kiedys byłam obyta w tematach kościelnych,ale co do aniolow to katolicy nie przykladaja tak wielkiej wagi,do archaniolow owszem. Za to szatan jako aniol odgrywa w kosciele duza role za sprawa swojego sprzeciwu. Walka dobra ze złem pokazywana musiała byc od poczatku w jakis sposob. Inne religie np twierdza ze szatan powstal z bezdymnego płomienia po czym zechcial miec wiecej niz bóg,a conajmniej tyle co on wiec od niego odszedł. bla bla bla... Co wierzenie to inna bajka,ale w cos wierzyc w trzeba.
Za to szatan jako aniol odgrywa w kosciele duza role za sprawa swojego sprzeciwu.
Generalnie szatan czy zło w katolickim kościele rządzi, Bóg nas oddał walkowerem, porzucił swoje dzieci...drań sadysta i egoista...lub po prostu go nie ma. Wiara dobrze ukierunkowana wzmacnia a najlepiej wierzyć w siebie czy coś co namacalne by ewentualnych reklamacji nie wysyłać w kosmos...filozof ze mnie po chuju
mama kazała - to ile ty masz lat modzie? przy mamie jesteś jeszcze
mama kazała - to ile ty masz lat modzie? przy mamie jesteś jeszcze
moja mama mieszka ode mnie około 120 km i nigdy specjalnie nie nastawa na mnie, że nie wierze. bardziej ją martwi to, że nie jem mięsa a tak po za tym to było zdanie skierowane do Lidki.
moja mama mieszka ode mnie około 120 km i nigdy specjalnie nie nastawa
Ja równiez na ciebie nie nastawam, pozdrów mamę. Ja już grubo po 30-stce i słowo mama rzadko u mnie jest w użyciu stąd moje pytanie o wiek, może nie do końca przemyślane.
Ja uważam, że kościół to tylko instytucja ( nie urażając nikogo ) i wiarę nosimy w sercu ...
jeśli ktoś się ma ochote pomodlić to może to również dobrze zrobić w domu.
w końcu bóg jest wszędzie nie?
nie rozumiem tez nakłaniania ludzi do uczęszczania do kościoła.
ja nie chodze do kościoła i nie mam potrzeby aby mnie ktos ' nawracał '
mam swoje zdanie na temat religii... każdy może je mieć.
nie chciałam nikogo urazić moją wypowiedzią.
_________________ Facet w dużym białym pokoju dał mi kurtkę i teraz mogę przytulać sama siebie cały czas!
zalezy w jakiego boga wierzysz, bo biblia wyraznie mowi o jakims kosciele, czyli wspolnocie ludzie i tez w pewnym sensie instytucji, jak to nazywasz. sakramenty tez sama w domu sobie udzielasz? tak jak mowie wszystko zalezy w co tak naprawde wierzysz, bo rzeczywiscie kazdy moze wierzyc w co chce. ale religia ktora opiera sie na bibli, nie ma za bardzo racji bytu poza kosciolem. tylko pozostaje jeszcze kwestia, ktory z obecnie dostepnych kosciolow wybrac, a wybor jest szeroki
jesli chodzi o temat wiary i religi, to mam watpliwosci praktycznie co do kazdej kwestii ich dotyczacych, oprocz tej fundamentalnej - mianowiscie, ze Bóg oczywiscie jest.
chociaz jesli ktos jest przekonany, ze wszystko co nas otacza, lacznie z nami wzielo sie z dupy i jest jednym wielkim przypadkiem, to prosze bardzo! wkurwiaja mnie tylko wojujacy ateusze i psychole twierdzacy, ze zyjemy w panstwie wyznaniowym polecam im wszystkim wycieczke do krajow islamskich, rzecz oczywista.
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
Ostatnio zmieniony przez antipop77 Śro 07 Kwi, 2010, w całości zmieniany 1 raz
nie mialem na mysli, ani panstwa koscielnego, ani religijnego, tylko wyznaniowe. jebnalem sie - sorry ale juz poprawilem.
ogolnie smieszy mnie pierdolenie, ze jak ktos jest ateista to jest przesladowany, ktos chce go palic na stosie itd. znam nie jednego ateiste, ktory podziela moje zdanie w tej materii, ale chyba jednak wiecej jes takich, ktorzy wlasnie maja jakas lekka manie przesladowcza.
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
Państwie kościelnym chyba miałeś na myśli, bo ogólnie Polska jest dosyć religijna, a przynajmniej w porównaniu do kolegów z UE.
Zastanawiam się nad genezą tego zjawiska (religijności tego kraju). Takie Czechy, tak niedaleko leżący kraj od nas, a ma całkiem odwrotne podejście do kościoła niż u nas.
no i co, ze niedaleko lezacy? ale ma inna historie, ludzie maja inna mentalnosc... najzabawnijesze, ze to od nich przyjelismy chrzest
a swoja droga, to Kosciol sie zaczyna odradzac w Czechach z tego co slyszalem. ale czy to prawda, to nie wiem. szczegolnie elity podobno zaczynaja sie przepraszac z Kosciolem.
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
Czechy mają za sobą dokładnie odwrotną historię niż my, i ateizm jako narodowy religia jest tam w 100% uzasadniony historycznie, tak jak u nas rzymski katolicyzm.
a to mianowicie, ze w Czechach katolicyzm byl utozsamiany z uciskiem zaborcy (austro-wegier konkretnie) i religia czy idea, ktora stoi w opozycji do tozsamosci narodowej. Jan Hus ktory jest czeskim bohaterem narodowym jednoczesnie byl uznany przez Kosciol za heretyka i spalony na stosie. ogolnie Kosciol byl tam zawsze uznawany za intruza w pewnym sensie.
w Polsce wrecz przeciwnie, w trudnych chwilach zaborow, czy komuny, Kosciol rosl w sile, jednoczyl Polakow i bronil tozsamosci narodowej.
_________________ '70s in NYC this is place i wanna be!
teizm jako narodowy religia jest tam w 100% uzasadniony historycznie
Ale dlaczego? Co takiego było innego w historii Czech?
Jak Antpop napisał – tożsamość narodowa czeska wykuwała się w ogniu wojen husyckich, a po upadku husytyzmu narzucona religia katolicka kojarzyła się tylko z obcą okupacją. Laicyzacja to był rodzaj oporu przeciw władzy, więc ludzie odwracali się od wiary.
Stanzberg chyba jestem debilem, bo nie czaję jak można odwrócić się od tego jedynego pana najświętszego (milion innych określeń) żeby stawiać opór władzy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum