Dobra, przyznaje, z ta scena sie dobrze nie zastanowiłam i sie zapędziłam
Rzeczywiście jestem tez osoba zamotana i dużo rzeczy postrzegam wrazeniowo
ALE
swoje zdanie na temat pracy opieram na poznanych przykładach ludzi, którzy nie narzekali na robotę,rynek pracy itd., tylko parli do przodu i są dziś zadowoleni ze swojej pracy oraz sie w niej spełniają, bo była ona i jest ich pasja-nawet jeśli nie zarabiają kroci to i tak ważniejsze dla nich jest to, ze robią to, co lubią-takich ludzi podziwiam,ale oczywiście szanuje tych,którzy pracują na zasadzie-przemęczyć sie i dostać kasę-po prostu bliższe mi jest podejście tych pierwszych-takie mam zdanie
Turio
Dołączył: 10 Kwi 2008 Posty: 220 Skąd: Warszawa Płeć:
Wysłany: Wto 22 Kwi, 2008
scena sceną
ale nie odpowiedziałaś co studiujesz?
ciekawi mnie też w jakim zawodzie chcesz pracować, skoro tak bezkrytycznie podchodzisz do tego
Nawet lubię, ale momentami są bardzo irytujący.
Fajne jest w nich to, że mają charakterystyczny styl grania i dzięki temu łatwo ich poznać tj. po typowym napieprzaniu w perkusję. ;d Ogólnie muzycznie są bardzo dobrzy, mają kilka świetnych piosenek: Każdy krok niesie pokój. Nie wiem, Gwiazdka też jest fajna, Rewolucja (w Twojej głowie), El Nino, Serenada.
No i niefajne rzeczy się o nich słyszy np. ja słyszałam, że jednemu odpadł irokez na koncercie. Że są niby przeciw ubraniami ze zwierząt, a sami w takich chodzą. Że jak kiedyś poproszono któregoś z nich o podwiezienie odpowiedzieli: "100 zł od głowy".
I ze ogólnie są mało sympatyczni. I że tylko Jeż jest w miarę normalny.
Ile w tym prawdy, nie wiem. Ale ten no.
_________________ wino lepsze od chleba, bo gryźć nie trzeba.
o i niefajne rzeczy się o nich słyszy np. ja słyszałam, że jednemu odpadł irokez na koncercie
Aneta, zgłaszam to do debilizmów miesiąca
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
Co do Paulusa to nie ma chyba innej postaci na polskiej scenie, wokół której krążyłoby więcej bajek. Jak dla mnie w części z nich jest ziarnko prawdy, ale w większości to brednie. Z najgłupszych historii jakie słyszałem to ta, że Paulusa zajebał gdzieś pociąg albo opowieść o tym że jak Włochaci grali, to Paulus dymał jakąś małolatę w garderobie. Nikt nie zastanowił się tylko nad tym że Paulus w tym samym czasie śpiewał na scenie Chyba że ma takieeeeego penisa, że mu kostki obciera Z irokezem to była taka historia że miał bodajże Jerzowi odpaść w czasie koncertu, bo był przyklejany. Też odsuwam między bajki, bo byłem na Włochatych na Jarocinie i po tym koncercie też chodziła taka plota, że "w Jarocinie odpadł irokez".. Jakoś nie zauważyłem żeby komukolwiek coś odpadło
Natomiast z tego co wiem, to prawdą jest przebieranie się na koncerty, chociaż łapy sobie uciąć nie dam.
Paulus bywa niemiły, zachowuje się jakby był jakimś papieżem pankroka, ale co do reszty to nie mam zastrzeżeń, bardzo mili ludzie. Jerzy jest na prawdę w porządku kolesiem.
No i tak jak pisałem - na skłocie nie chcieli zagrać podobno sami, na wydarzenia polityczno/wolnościowe nie chadzają "bo nikt ich nie zaprasza" <-- ten cytat słyszałem, więc jest w 100% prawdziwy.
Cytat:
Że są niby przeciw ubraniami ze zwierząt, a sami w takich chodzą.
Wege jest Jeż, on jest autorem tekstów i on nie chodzi w skórach.
Cytat:
Fajne jest w nich to, że mają charakterystyczny styl grania i dzięki temu łatwo ich poznać tj. po typowym napieprzaniu w perkusję.
Nie mam pojęcia co rozumiesz przez "typowe napieprzanie w perkusję. Co, inne zespoły pankowe grają może na 5/8 albo walczyki na 3/4 ? ;D
A co do charakterystycznego stylu, pozwolę sobie zapytać: słuchałaś kiedyś Conflictu? Albo Crassu?
Wege jest Jeż, on jest autorem tekstów i on nie chodzi w skórach.
nie wiedzialem tego, a to troche rzuyca inne swiatlo na warstwe liryczna. muzycznei stary Wlochaty jest clakeim neizly - faktycnzie mocno conflictowy punk. obencie neistety nei przemawiaja do meni ani muzycnzie, ani tekstowo
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Szczerze mówiąc jak Włochaty był w Dzierżoniowie to zaszczytem wogóle było dla mnie napić się piwa z paulusem i pogadać z nim chwile, ale to stare czasy....
Włochaty to specyficzny zespół...połowa od niego zaczyna i początkowo się nim zachwyca, po czym więcej niż połowa mówi, że włochaty nie jest "tró" i że to było za dawnych czasów (i oczywiście jeżeli w pobliżu zjawi sie ktoś kto nadal tego słucha-obowiązkowo trzeba wyśmiać, nie pamiętając już, że samemu się tego słuchało)
Mnie u nich denerwują zbyt fanatyczne teksty. Reszta w sumie mi powiewa
Miśko'91 napisał/a:
napić się piwa z paulusem
łaaaaaaaaaał....a wziąłeś autograf...?
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Śro 18 Cze, 2008
Dokładnie zgadzam się z przedmówczynią. Jak zaczynałem z pankrokiem to słuchałem i całkiem mi się podobało, choć dosyć szybko z tego wyrosłem. Muzycznie jest zupełnie dobrze, zwłaszcza jeśli chodzi o perkusję i kawałki z saksofonem. Jeśli zaś chodzi o teksty to są faktycznie strasznie przesiąknięte fanatyzmem, idealizmem, wręcz sraniemwbanie w stylu romantyków. A jak się w pobliżu zjawi ktoś kto nadal tego słucha? Wtedy przeważnie lekceważąco uśmiecham się pod nosem, ale, no cóż, wszystko przed nim.
P.S.
Właśnie wszedłem na stronę włochatego i zauważyłem, że Billy już nie jest ich bębniarzem. Ot, ciekawostka.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Nie nie wziołem autografu bo nie myślałem o takich rzeczch, a wogóle wtedy to byłem mały i głupi i tak wprawdzie to stary mnie zabrał na ten koncert. Ale z jednej strony to koncert był taki sobie. Jeden plus to grali non-stop 2 godziny a minus to lokal mały jak cipka jakiejś cnotki, jak by było pogo to na scenie chyba i nie wiem czy lokal by przeżył....
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
swoje zdanie na temat pracy opieram na poznanych przykładach ludzi, którzy nie narzekali na robotę,rynek pracy itd., tylko parli do przodu i są dziś zadowoleni ze swojej pracy oraz sie w niej spełniają, bo była ona i jest ich pasja-nawet jeśli nie zarabiają kroci to i tak ważniejsze dla nich jest to, ze robią to, co lubią
Nie zapominaj, że to nie jest to tylko zasługa ich osobiście, ale również sprzyjających okoliczności dzięki którym zajęcie które lubią przynosi im również profity.
Mogę doskonale realizować pasję księgowego jako analityk finansowy z miesięczną pensją 20.000 netto, a mogę również pasjonować się wychowywaniem dzieci i nie móc znaleźć pracy jako przedszkolanka.
Oczywiście, ja również mam szacunek do osób spełniających się w wykonywanym zawodzie wbrew warunkom, ale da się tak urządzić tylko w chwili, kiedy ma się z tego jakieś pieniądze na życie. W innym wypadku to niemożliwe.
tez sie z ryskiem zgadzam w pelnej rozciaglosci choc zasadniczo wlochatego nigdy nie sluchalem. choc chyba przez tydzien bylem anarchista i nucilem sobie credo pod nosem. na szczescie w pare dni a nie pare lat udalo m sie rozkminic ze z ta anarchia to sie wszystko nie trzyma kupy i to niemozliwe (lato '03, w oczach milosc w oczach smierc )
_________________ I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again âI know that that's a treeâ, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: âThis fellow isn't insane. We are only doing philosophy.â
L. Wittgenstein
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum