Obejrzałam "Tenebre" Argento, zajebistosc! Urzeka mnie u niego poetyka obrazu w krwawych scenach, krew na scianie rozbryzguje sie tak pieknie...
co tu duzo mówić - nie na darmo Argento nazywany bywa "Visconti of violence". podobno scene z odcinana ręka, w której tak bryzga krew, w wielu kopiach wycinano. DA twierdzi, ze kręci filmy w ten sposób, bo keidyś współpraocwał z Leone. Hmmm, być może coś w tym jest. celebracja okrucieństwa, poetyka ukazywania krwi i przemocy, wreszcie - niepokojący nastrój (począwszy od intrygujacego prologu) : to wszystko jest w "Tenebrae".he he, kiedys pisząc o tym filmie ocenilem go na 8/10 i wytykałem elementy autoparodystyczne (w sensie : parodiujące konwencje giallo, w jakiej zostal zrealizowany). dziś nie jestem mojej opinii tak bardzo pewnny:) ale film nadal lubie.
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
ja tam argento moze ze trzy filmy widzialem i o ile "syndrom stendhala" uwazam niemal za arcydzielo to wychwalana "suspiria" czy mniej doceniona "opera" to dla mnie niezly kicz pełen luk.
no ale niedlugo biore sie za reszte jego glosnych filmow to moze to zweryfikuje
apropo giallo, to w nowym filmie tarantino "death proof", inspiruje sie na maksa tym stylem. postac kurta russela to 100% morderca z giallo. polecam, ubaw po pachy
_________________ "po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
spotkalam sie ostatnio z ksiazeczkami dla dzieci o znanych tytulach:"jas i malgosia" oraz "kopciuszek". autorami jednak nie sa bracia grimm,a simsala&grimm.tresc opowiadan jest przerobiona tak,ze az przykro czytac.
[/img]
oto fragment z"kopciuszka":
a to z "jasia i malgosi":
w obydwu ksiazeczkach wpleceni sa dwaj superbohaterowie-jojo i koko.
gdybyscie zaopatrzali sie w literature dla najmlodszych,zwroccie uwage czy kupujecie oryginal czy takie badziewia.bo sądząc po tytulach,zawartosc ksiazki wydawalaby sie oczywista,ale jednak czasem nie jest...
dziwie sie w ogole,ze ktos sie zgodzil na wydawanie takiej chujni!
bajki czytam komus,nie sobie
zreszta wymienionych wyzej pozycji nie czytam nikomu,bo sie do tego nie nadaja.
a sobie samej ostatnio wybralam"antologię opowiadan radzieckich"
Dołączył: 27 Cze 2007 Posty: 84 Skąd: Ostowiec Św.
Wysłany: Pon 23 Lip, 2007
mój zasob slownictwa stal sie ostatnio bardzo ubogi (za często przeklenstwa )czyżby za malo czytanych książek ? Najgorsze jest to ze proboje ale żadna jakos mnie ne wciaga tak jak kiedys np. potop ,wladca piescieni , ptasiek(malo tego bylo). Moze podacie jakies pozycje gdzie od pierwszych stron cos mnie złapie i bede chciał wiecej !
_________________ Moja glowa jest w imadle , a ktos niezle przykreca korbe
Dołączyła: 18 Kwi 2007 Posty: 283 Skąd: z prowincji Płeć:
Wysłany: Śro 25 Lip, 2007
Skończyłam z Sherlockiem, jeśli ktoś nie czytał to polecam. Taka lekka i niezobowiązująca książeczka na letni wieczór. A dziś zaczęłam "Pianistkę" Jelinek. Na początku miałam szał; po paru kartkach więcej zaczęłam się wkurwiać. Klimat książki chyba jednak nie dla mnie.
_________________ ♠♥♣♦ jestem wredną suką, ale akurat to wychodzi mi w życiu najlepiej
Dołączyła: 18 Kwi 2007 Posty: 283 Skąd: z prowincji Płeć:
Wysłany: Czw 26 Lip, 2007
Innych jej książek nie znam, ale klimat "Pianistki" wprowadza mnie w stan lekkiej nerwowości. Chodzi mi o sam aspekt postaci matki. Ale skoro książka wywołuje u mnie takie emocje to znaczy, że musi być dobrze napisana, inaczej nie wkurwiałabym się despotyzmem jakiejś starej hetery.
_________________ ♠♥♣♦ jestem wredną suką, ale akurat to wychodzi mi w życiu najlepiej
Jelinek nie pierdoli sie w tancu (a raczej w pisaniu), przedstawia rzeczywistosc bez owijania i koloryzowania, totalny "in your face attitiude", istny pankrok, a przy tym sposob w jaki bawi sie slowami... uwielbiam te babke, nie na darmo dosatal nobla
_________________ I'll fuck you, before you fuck me.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
co tu duzo mówić - nie na darmo Argento nazywany bywa "Visconti of violence". podobno scene z odcinana ręka, w której tak bryzga krew, w wielu kopiach wycinano. DA twierdzi, ze kręci filmy w ten sposób, bo keidyś współpraocwał z Leone. Hmmm, być może coś w tym jest. celebracja okrucieństwa, poetyka ukazywania krwi i przemocy, wreszcie - niepokojący nastrój (począwszy od intrygujacego prologu) : to wszystko jest w "Tenebrae".he he, kiedys pisząc o tym filmie ocenilem go na 8/10 i wytykałem elementy autoparodystyczne (w sensie : parodiujące konwencje giallo, w jakiej zostal zrealizowany). dziś nie jestem mojej opinii tak bardzo pewnny:) ale film nadal lubie.
[/img]
