PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
Filmy! Książki!
Autor Wiadomość
massakra

Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 36
Skąd: żarówka w podkarpackiem
Wysłany: Śro 28 Gru, 2005   

słonia kiedys oglądałam. fajny film.
_________________
1 świat jest taki jaki myślisz że jest
2 nie ma żadnych ograniczeń
3 energia podąża za uwagą
4 moment mocy jest teraz
5 miłośc jest po to by przynosiła szczęście
6 cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7 skutecznośc jest miarą prawdy
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Śro 28 Gru, 2005   

Skubi, masz Czlowieka slonia :?: ja od kilku miesięcy bezskutecznie próbuję skombinować
to kiedy wpadasz? :wink: :kiss:
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
bnr


Dołączył: 20 Mar 2005
Posty: 866
Płeć:
Wysłany: Śro 28 Gru, 2005   

Mam ;) Jak tylko uda mi sie nagrac, to ci podrzuce :kiss: Na Soul Seeku znalazlem :wink:
A wieczorem poleci Czas Apokalipsy 8)
_________________
shame on a nigga who try to run game on a nigga
wu buck wild with the trigger!
shame on a nigga who try to run game on a nigga
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Śro 28 Gru, 2005   

wieczór to idealny czas na apokalipsę 8)
a ja jestem po Hard-boiled i A Better Tomorrow pana Woo, a także Chinatown Polańskiego i Delicatessen pewnego Francuza, którego nazwiska nigdy nie mogę zapamiętać, a którego bardzo lubię za samo Miasto zaginionych dzieci (które zresztą wlasnie czeka na odswiezenie)
kilka słów pozniej
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Śro 28 Gru, 2005   

Cytat:
Delicatessen pewnego Francuza, którego nazwiska nigdy nie mogę zapamiętać, a którego bardzo lubię za samo Miasto zaginionych dzieci (które zresztą wlasnie czeka na odswiezenie)


jeunet
ale delicatessen bylo slabe wynudzilem sie (choc wizualnie jak zawsze pierwsza klasa), ponoc miasto zaginionych dzieci tez sredni poziom trzyma
ja dizs sobie zapodalem "spellbound" hitchcocka z gregory peckiem i pania bergman, niezle trzyma w napieciu w jest calkiem zaskakujacy. zajebisty kryminal (?), psychologiczny i sam nie wiem jak to opisac. sam salvador dali odpowiadal za motyw snu w tym filmie i wyszlo niesamowicie. film oparty na psychoanalizie i teoriach freuda. polecam
a zaraz lowca jelani u katolikow w tv, to ja lece 8)
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Śro 28 Gru, 2005   

mi się Delicatessen bardzo podobało, ale Miasto... jeszcze bardziej, nieco więcej akcji, taka sama dawka czarnego jak smoła humoru i surrealizmu, a do tego potęga klimatu, który rozłożyl mnie na łopatki
ide na Łowcę jeleni również 8)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
szaber


Dołączył: 19 Maj 2005
Posty: 507
Skąd: oświęcim
Wysłany: Czw 29 Gru, 2005   

a ja na urodziny od rodziców dostałam mój wyśniony podręcznik do biochemii Stryera,mmmm...
_________________
z gówna kryształu nie zrobisz...
 
 
wujekhaker


Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 5
Skąd: Zabrze
Wysłany: Wto 03 Sty, 2006   Uwaga !!

Chciałbym wszystkim powiedzieć iż dzisiaj na tvp2 w "kocham kino" o 22:40 puszczą film "1900 człowiek legenda". Nie będe za dużo pisał. Powiem tylko że jest to historia człowieka który całe życie spędził na transatlantyku, gdzie grał na fortepianie. Film posiada zajebisty klimat ,że sie tak inteligentnie wyraże :], widziałem go dosyć niedawno i szczerze polecam.
 
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Wto 03 Sty, 2006   

coś nie moge sie zebrac od jakiegos czasu zeby napisac zdań kilka o filmach, a i czasu na filmy ostatnio niewiele
ale
jesli chodzi o Johna Woo (w Hongkongu)
to Hard Boiled (Dzieci Triady) film dobry, lecz słabszy od pozostałych trzech jego dziel, ktore widzialem
czyli wspomniane kilka stron tematu wczesniej A Better Tomorrow II
oraz pierwsza tego część (prawie tak dobra jak dwójka!) oraz to co polubilem najbardziej, czyli slynne The Killer (mistrzostwo)

i zaczynam się interesować powoli Takashim Miike, wciąż nic nie widziałem i wciąż nie jestem pewien czy warto, ale już ściagam kilka jego rzeczy co by się przekonać
spooora filmografia:

2006: Waru: Final

2006: Halloween: Retribution

2005: Masters of Horror

2005: Yôkai daisensô

2004: Paato-taimu tantei 2

2004: Three... Extremes

2004: Zebraman

2004: Izo

2003: Nieodebrane połączenie (Chakushin ari)

2003: Kôshônin

2003: Kikoku

2003: Yurusarezaru mono

2003: Gozu: gangsterski teatr grozy (Gokudô Kyôfu Dai-Gekijô: Gozu)

2002: Onna kunishuu ikki

2002: Shin jingi no hakaba

2002: Kin'yuu hametsu Nippon: Tôgenkyô no hito-bito

2002: Kinyuu hametsu Nippon: Tôgenkyô no hito-bito

2002: Paato-taimu tantei

2002: Pandoora

2002: Jitsuroku Andô Noboru kyôdô-den: Rekka

2002: Sabu

2002: Dead or alive 3

2001: Kikuchi-jô monogatari - sakimori-tachi no uta

2001: Zuiketsu gensô - Tonkararin yume densetsu

2001: Family

2001: Araburu tamashii-tachi

2001: Katakuri-ke no kôfuku

2001: Bizita Q

2001: Koroshiya 1

2000: Tsukamoto Shin'ya ga Ranpo suru

2000: Miasto zagubionych dusz (Hyôryuu-gai)

2000: Dead or Alive 2: Tôbôsha

2000: Tengoku kara kita otoko-tachi

2000: Tajuu jinkaku tantei saiko - Amamiya Kazuhiko no kikan

1999: Tennen shôjo Man

1999: Nihon kuroshakai

1999: Silver - shirubaa

1999: Sarariiman Kintarô

1999: Tennen shôjo Man next: Yokohama hyaku-ya hen

1999: Gra wstępna (Ôdishon)

1999: Dead or Alive (Dead or Alive: Hanzaisha)

1998: Chûgoku no chôjin

1998: Andoromedia

1998: Kishiwada shônen gurentai: Bôkyô

1998: Blues Harp

1997: Kishiwada shônen gurentai: Chikemuri junjô-hen

1997: Jingi naki yabô 2

1997: Full Metal Yakuza (Full Metal Gokudô)

1997: Rainy Dog (Gokudô Kuroshakai)

1996: Rakkasei: Piinattsu

1996: Kenka no hanamichi: Oosaka saikyô densetsu

1996: Jingi naki yabô

1996: Gokudô sengokushi: Fudô

1996: Shin daisan no gokudô II

1996: Shin daisan no gokudô - boppatsu Kansai gokudô sensô

1995: Shinjuku kuroshakai: Chaina mafia sensô

1995: Naniwa yuukyôden

1995: Bodigaado Kiba: Shura no mokushiroku 2

1995: Daisan no gokudô

1994: Bodigaado Kiba: Shura no mokushiroku

1994: Shinjuku autoroo

1993: Oretachi wa tenshi ja nai

1993: Bodigaado Kiba

1993: Oretachi wa tenshi ja nai 2

1992: Ningen kyôki: Ai to ikari no ringu

1991: Rasuto ran: Ai to uragiri no hyaku-oku en - shissô Feraari 250 GTO

1991: Redi hantaa: Koroshi no pureryuudo

1991: Toppuu! Minipato tai - Aikyacchi Jankushon


Głównie interesuje mnie jak na razie pierwsze Dead Or Alive, słynna Gra wstępna oraz Miasto zagubionych dusz
no i Three Extremes oczywiscie, a mam tylko połowę i coś nie chce mi już ściągać cd2 :cry:
Jak to jest z panem Miike? Warto?
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Śro 04 Sty, 2006   

Cytat:
Chciałbym wszystkim powiedzieć iż dzisiaj na tvp2 w "kocham kino" o 22:40 puszczą film "1900 człowiek legenda".


chcialem ogladnac zaraz po "Mutiny On The Bounty", ale ten jak sie okazało trwał trzy godziny i sie nie wyrobilem. Ostatnio telewizja coś rozpieszcza ludzi dobrymi filmami (przypominam ze dzis na TCM "Key Largo" ;) )
ale "Bunt Na Bounty" z Brando to naprawde niezly film, chociaz pierwowzoru nie widzialem (a ponoc jest lepszy). Świetne zdjęcia, krajobrazy... a i nawet technicolor za którym nei przepadam dodał jakiegoś takiego przyjemnego klimatu
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Śro 04 Sty, 2006   

Borys napisał/a:
Takeshim Kitano

poznalem go dzięki współczesnej wersji Zatoichi (kiedyś była taka seria filmów samurajskich)
o Zatoichim juz pisalem, film dobry i calkiem ciekawy
ale oprocz tego pozniej poznalem 3 wczesniejsze filmy Kitano i te filmy mnie powaliły, naprawdę świetne
Violent Cop, Sonatine, Hana-Bi
czekam na następną jego nietypową gangsterską historię, Kids Return, no i wciąż szukam jego amerykanskiego dzieła, Brother
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Czw 05 Sty, 2006   

jesli chodzi o Manna, to znam tylko jego Gorączkę, ktora oczywisciue jest filmem swietnym i ktorą zachwycam sie juz kilka dobrych lat
po tej recenzji widze, ze Manhunter to dzielo obowiazkowe ;)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Czw 05 Sty, 2006   

manna poza 'goraczka' widzialem jeszcze jakis czas temu 'zakladnika' (collateral) z Tomem Cruisem. Mimo że zapowiadał się ciekawie, wszystko zostało zjebane jakimiś bzdurnymi "zupelnie przypadkowymi" wydarzeniami, zbyt wyraznymi nawiazaniami do 'goraczki' wlasnie (zwlaszcza koncowka i stosunki miedzy dwoma glownymi bohaterami). Mozna obejrzec tylko po co ? :wink:
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Pią 06 Sty, 2006   

o wlasnie, widzialem jeszcze Ostatniego Mohikanina
podobał mi sie, ale to daaawno temu bylo
a co do wspomnianego Cronenberga mam mieszane uczucia - bardzo podobał mi się Crash i świetna była Mucha, ciekawy (ale wcale nie taki dobry) Videodrome (stąd się wzięla nazwa dla zespolu Oblivians), a Existenz i kultowy Nagi Lunch mnie po prostu nudziły plus Nagi lunch wydal mi sie chwilami wyjątkowo "niesmaczny"
ale nie widzialem nic wiecej jego
a mam wielką ochotę na Historię przemocy
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
nerka


Dołączył: 03 Kwi 2005
Posty: 536
Skąd: Nowa Aleksandrya
Wysłany: Sob 07 Sty, 2006   

właśnie skończyłam czytać książke Isabel Allende ,,Paula".
Trafiłam na nia przypadkiem i odniechcenia, i prawde powiedziawszy nie spodziewałam sie niczego powalającego, lecz raczej podstawę do nakręcenia kolejnego łzawego filmidła emitowanego przez Hollmark ;)

Miłe zaskoczenie. Książkę czyta sie łatwo, i ciężko jest sie oderwać.

Autorka pisze swoisy list do swojej nieprzytomnej i umierającej z powodu porfirii córki. Początkowo opisuje losy swojej rodziny, puźniej jednak sprytnie wplata w to watek rewolucji w Chille (o właśnie, moze jakies ksiązki na ten temat?)


niby nic powalającego, ale mam pozytywne wrażenia po lekturze.

A teraz zabieram sie za ,,American Psycho" :twisted:
_________________
,,aktywizm musi isc w parze z aktywnoscia!, a przynajmniej z nia nie kolidowac."
 
 
XbobsonX


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 310
Skąd: z oławskiego bloku
Płeć:
Wysłany: Sob 07 Sty, 2006   

miałem ta przyjemnosc ogldac go po raz drugi
dobra tez była scena aktu miłosnego w "maluchu"-zapewne realia szalonych miłosci 30,20 lat temu i przeciwstawienie amerykanskim obrazom o milosci tez w autach ale o wiele wiekszych :) no cuz nasuwaja mi sie dwa powiedzenia-"Polak potrafi","Dla chcacego nic trudnego".Ta scena takze pokazuje to ze dla Michała akt seksualnym stał sie tez zwykła czynnoscia,juz nie swoistym pragnieniem,
film ten rozpoczyna cykl opowiesci o adasiu Miałczyńskim9chociaz główny bohatre ma na imie Michał,Michał Miauczyński pojawia sie także w "Życiu wewnetrznym")ale nasuwa sie takie stwierdzenie
kontynuacje losów w "Domie wariatów","Ajlawiu","Nic śmiesznego","Dniu Świra" i czekam na "Wszyascy jesteśmy Chrystusami"-premiera na wiosne,Adaś tym razem bedzie miał problemy z alkoholem
co ciekawe sam bohatre nie jest ani urodziwy,raczej nie uchodzi za bozyszcza kobiet a mimo to spotkał na swej drodze wiele
charakterysyczne w filmach Koterskiego(polonista po Uniwersytecie Wrocławskim) jest także żal,sentymantalizm,tesknota za czymś lub kimś co mineło,zostało wspomnieniem-miłosc do partnerek i poszukiwanie tej idealnej,filmy o dorosłych mężczyznach którzy potrzebuja czułego dotyku kobiet,stałego punktu na ziemi,albo sa rozwodnikami jak w "Dniu świra" albo przezywaja nieunikniony kryzys małżeński jak w "Nic Śmiesznego" czy w Porno"
tesknota za młodościa i zwiazanym z nim szaleństwem,poszukiwaniem ideału i życia w świecie bez wad
nie zawiodłem sie na jego filmach które sa swoistym smiechem przez łzy,czesto usta ukłądaja nam sie do smiechu wtedy kiedy tak naprawde nic smiesznego nie zaistniało
_________________

 
 
XbobsonX


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 310
Skąd: z oławskiego bloku
Płeć:
Wysłany: Sob 07 Sty, 2006   

a wracajac do kziazek to w przerwach miedzy prawem karnym/miedzynarodowym/cywilnym/doktrynami czytam dalej "Świeto wzniebowziecia" i dośc trudna lekture z racji tego,że nie jest to niestety fikcja literacka-"Zbrodnicze eksperymenty medyczne w obozach koncentracyjnych Trzeciej Rzeszy" Stanisława Sterkowicza
siegnałem po nia zwazku z historycznego zainteresowania
ksiaka opisuje rózne doswiadczenia medyczne lub pseudomedyczne(chociaz ta druga nazwa jest poddawana dyskusji z medycznego i prawnego punktu widzenia) z paru obozów koncentracyjnych.Takie jak Dosw. z dziedziny chorób zakaźnych,Eksperymenty z zakresu problematyki Rasowej,z zakresu Medycyny Wojennej,dosw. terapeutyczne
przewodnia myśla dla autora były słowa wyryte na pomniku meczeństwa w byłym obozie koncentracyjnym w sachsenhausen"Żywym ku przestrodze-umarłym na chwałę"
swoistym posłaniem autora jest angielskie przysłowie"Ci,którzy nie pamietaja przeszzłości,są skazani na to, aby sie powtórzyła"
Pamięć o męczeństwie stetek tysięcy więźniów hitlerowskich obozów zagłady powinna pozostac na zawsze groźnym,lecz prawdziwym,historycznym memento.
_________________

 
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Sob 07 Sty, 2006   

ja widziałem tylko Nic śmiesznego i Dzień świra
ten pierwszy bardzo dobry ze świetną rolą Pazury, drugi chwilami mnie nudził, ale ogólnie w porządku
chętnie zapoznam się z resztą

a ja jestem świeżo po dwóch filmach, o których słów kilka poniżej:

Just Heroes / Yi dan qun ying
(John Woo & Ma Wu, 1989)
Z wszystkich filmów Johna Woo z czasów jego twórczości w Hongkongu, które widziałem (ten jest numerem 5), Just Heroes jest zdecydowanie najbardziej zawiły fabularnie i najmniej tu akcji, co jak podejrzewam jest efektem współpracy z Ma Wu. Film ten porusza (jak na Woo przystało) problem lojalności, przyjaźni, zdrady, a przede wszystkim nalezy napisać, iż jest to film o prawdzie i fałszu. Nic bowiem nie jest takie jakim się wydaje,a główni bohaterowie często (a wlasciwie cały czas) błądzą oszukiwani i manipulowani, podejrzewając się nawzajem. Film pokazuje konflikt wewnątrz "rodziny" yakuzy, który pojawia się w momencie zamachu na jej głowę, bossa Tsou co kończy się jego śmiercią. Tsou był tzw. wielkim człowiekiem w gangsterskim światku Hongkongu, a jego śmierć i będące jej wynikiem przeróżne sytuacje rodzą kolejne znaki zapytania dręczące głównych bohaterów. Wielka silna rodzina przeżywa kryzys, celem jest odnalezienie winnego zabójcy, ale nikt już nikomu nie ufa, a "swoi są przeciwko swoim". W swoim testamencie Tsou zapisał swoją posadę Waiowi, który dawno już odszedł z gangsterskiego światka, wobec czego stary przyjaciel Tsou, Ma, chcąc lepiej dla organizacji powierza posadę w ręce Sou. Na tę posadę liczył jednak oddany, lecz wiecznie niedoceniany Tai oraz jego przyjaciel Jacky, który z kolei wini się za śmierć Tsou i wkrótce podejrzewa Sou o zdradę i współpracę z konkurencyjną organizacją, wobec czego przeprowadza zamach na jego żonę, co kończy się smiercią jej nienarodzonego dziecka. Do zamachu nikt się nie przyznaje, zaś impulsywny Sou wini za nią właśnie tą konkurencyjną organizację i jej bossa, któremu wcześniej odmówił współpracy w związku z handlem bronią. A do tego dochodzi pewien policjant pragnący rozwiązać to jakże kryminalną zagadkę (;)) śmierci wielkiego bossa Tsou oraz pewien tragiczny wątek miłosny - kobiety alkoholiczki/samobójczyni - niegdyś kobiety Waia, a obecnie Taia ... Uff można się pogubić z tymi wszystkimi ich imionami hehe. W filmie dochodzi do wielu niespodziewanych sytuacji i niewyjaśnionych kwesti, opowiadana widzowi historia zaciekawia i naprawdę wciąga, a do tego oczywiscie typowe dla Woo: "balety śmierci" robiące duże wrażenie, mimo mniejszej ilości akcji - wciąż dużo trupów, specyficzna często tandetna muzyka dająca jakiegoś uroku. Ogólnie jest to typowy film Johna Woo, sprawnie zrobiony (chociaż niektóre sceny robiły wrażenie jakby zbyt szybko kończących się, urwanych - ale to jedyny minus filmu). Just Heroes stawiam na równi z A Better Tomorrow II, z którym zresztą bardzo kojarzy się finałowa masakra, a i pojawiły się nawiązania i cytaty z pierwszej części A Better Tomorrow. Chwilami, Just Heroes, prawie dorównywał GENIALNEMU jak dla mnie Killerowi (a jest to najlepszy film akcji jaki w życiu widziałem :o 8) ) , zresztą rolę Sou zagrał Danny Lee znany z roli słynnego (?) policjanta w The Killer. Dziwi fakt, że film tak (kurewsko!) dobry, jest tak mało znany (wystarczy spojrzeć na Filmweb) zwłaszcza, ze to dzieło, za które współodpowiedzialny jest w końcu sam John Woo, który do mało znanych się NIE zalicza. Bardzo polecam :!:

Zatoichi Challenged / Zatoichi chikemuri kaido
(Kenji Misumi, 1967)
Reżyser odpowiedzialny potem za 4 z 6 filmów stanowiących REWELACYJNĄ serię Lone Wolf & Cub zawiódł mnie trochę swoim samurajskim filmem drogi o Zatoichi (takimi tez filmami mozna nazwać Lone Wolf & Cub). Gwoli wyjasnienia, Zatoichi to niewidomy masażysta podróżujący po Japoni w imię zasady "przed siebie" ;) . Jak na bohatera takiego filmu przystało - Ichi świetnie włada mieczem i wiele trupów zostawia za sobą - chociaż problemów on zdecydowanie nie szuka - to one go szukają ;) Łącznie powstało 26 filmów ( :!: ) o jego wędrówce i oczywiście stanowią one całość. Pierwszy z nich nakręcono w roku 1962, ostatni zaś w 1989. Zatoichi Challenged to część siedemnasta. Zatoichi przypadkowo trafia na umierającą w podróży kobietę ze swoim małym (6 lat) synkiem i obiecuje jej na łożu śmierci, iż doprowadzi go do jego ojca, którego nigdy nie widział, artysty imieniem Shokichi. Ichi z dzieckiem wybierają się w podróż, podczas której spotkają m.in. wędrowną grupę artystów i tajemniczego samuraja, mistrza Tajurę Akazukę, a ich droga prowadzi do pewnego miasteczka trzymanego w garści przez pewnego bossa i jego ludzi. Właśnie w tej wiosce widziano Shokichiego po raz ostatni, a zniknął rok przed dotarciem Ichiego, gdy jako nałogowy hazardzista bardzo zadłużył się u lokalnego bossa. Film jest jak najbardziej dobrym filmem, na uwage zasługuje szczególnie muzyka, która jest świetna, a której jest zdecydowanie za mało - kojarzy się ona raz z wielkimi dziełami Akiry Kurosawy, a raz ze spaghetti westernami Sergia Leone. Ten film drogi wyraźnie kojarzący się z Dzikim Zachodem nie pozbawiony jest humoru, a i pojawia się nawet wątek musicalowy,ale niestety przez tzw. środkowe pół godziny bywa nudny i to jest właśnie to na czym się zawiodłem jeśli chodzi o pana rezysera Kenji Misumi, chociaż ostatnie pół godziny dużo nadrobiło. Akcji jest stosunkowo niewiele, ale jeśli już jest to oczywiscie na wysokim poziomie, zwłaszcza zaś ostatni w filmie pojedynek, który zrobił na mnie spore wrażenie. Jest to pojedynek, którego pojawienie zdziwiło mnie, jest on pojedynkiem najdłuższym i najciekawszym, w świetnym symbolicznym otoczeniu spadającyh płatków śniegu (przez cały film nie było ani śladu śniegu), z oczywiscie świetną muzyką i również niespodziewanym zakończeniem. Zaś sam Zatoichi - tak jak i Lone Wolf - samotny rewolwerowiec, któremu zamiast w USA przyszło życ w Japoni, a zamiast broni palnej dzierżył ukryte w lasce ostrze ;) Cóż, to nie tak wysoki poziom jaki pan Misumi pokazał w Lone Wolfie, ale itak film jest dobry i ciekawy. A zresztą moja ulubiona część Lone Wolfa (IV: Baby Cart in Peril) to nie dzieło Misumi hehe.
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się skombinować resztę przygód Ichiego.
A i jeszcze taka ciekawostka - Ichiego grał Shintaru Katsu, zaś Lone Wolfa jego młodszy brat, Tomisaburo Wakayama :)
ao Lone Wolfie kiedyś tu napiszę coś wiecej, ale to jak obejrze wreszcie trzecią część jego przygód, której wciąż nie mogę dorwać.

aha i jeszcze coś - seria przygód Zatoichiego "natchnęła" Amerykańskich filmowców do stworzenia filmu Ślepa furia z Rutgerem Hauerem, zaś w roku 2005, świetny (jak dla mnie) rezyser - Takeshi Kitano - przypomniał publiczności o niewidomym wojowniku, nakręcił film pod wszystko mówiącym tytułem - Zatoichi 8)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
Koniu
Moderator


Dołączył: 06 Maj 2004
Posty: 156
Płeć:
Wysłany: Sob 07 Sty, 2006   

kaszaneczka napisał/a:
hi hi cześć Koniu:) co tam słychać? ciekawe czy wiesz kim jestem?:P



Nie mam pojęcia.
_________________
Hell yeah! Sun City Rockers!
 
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Sob 07 Sty, 2006   

Borys napisał/a:
jak już kiedyś pisałem na forum, widziałem jedynie 3 cześć tej serii i do rewelacji jej daleko. film ten niezbyt mi się podobał. z tego co pamiętam, to nie wybijał się ponad przeciętnośc, był raczej nudnawy, a i walki nie zachwycały. ot taki filmik, który można sobie obejżeć i zapomnieć, ale nic poza tym. dlatego jakoś nie mam zbytniej ochoty, aby sięgać po inne cześci tej serii, a także pozostałe obrazy pana Misumi.

a pamietam, lecz ja wtedy BŁĘDNIE myślałem o serialu, a nie o serii filmów
tak czy inaczej
może pojedyńczo bym się tym tak nie zachwycał, ale wlasnie jako calosc strasznie mi sie podoba (chociaz tej trójki jeszcze nie widzialem) - walki często pomyslowe i efektowne, ale traciły na samych zdjęciach, które niestety przeważnie zaniżały poziom, bardzo podoba mi się tam muzyka,taki zajebisty klimacik, dużo postaci i wiele wątków pobocznych, ogólnie - niezła przygoda
taki film (takie filmy) z przymróżeniem oka, chociaż i poważniejsze motywy się zdarzały często, bez dystansu nie ma co do tego podchodzić, jak dla mnie ma i urok i klasę i magię, niektóre sztywne dialogi i gry aktorskie tylko dodawały wiecej zabawy, poza tym nie ma to jak jeden człowiek masakrujący kilkudziesięciu innych w rytm muzyki funky i te słodkie fontanny krwi, które później zastosował mistrz Quentin w Kill Bill
na punkcie samurajów to ja pierdolca od małego mam, a te wszystkie strategie i spiski tych wszystkich klanów, machlojki i sabotaże wszystkie - ciekawe jak dla mnie i nieźle mnie wciągnęło
gdzie indziej uświadczysz tuzin wojowniczek ninja, Władców Śmierci czy zombiaków podczas wielkiej podróży ronina będącego płatnym zabójcą z synem u boku i "potężnym wózkiem śmierci" zaopatrzonym m.in. w broń palną (coś a'la karabiny maszynowe :o ) ? i skojarzenia ze spaghetti westernami
ja po prostu nie moglem sie nie zakochać :)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 08 Sty, 2006   

a i wlasnie, Borysie, widziałeś Once a Thief i Heroes Shed No Tears ? pana Woo, oczywiście :)
wraz z Bullet in the Head mam spory problem ze znalezieniem ich
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Nie 08 Sty, 2006   

Przed chwilą na TV Polonia skonczylem ogladac film "Szansa" z Jerzym Stuhrem i Krzysztofem Zaleskim. Dobry dramat w typowym polskim stylu. konflikt kultury wyzszej z fizyczna, rozkmina na temat przymusu i znecania sie psychicznie nad czlowiekiem. Czyli o czym ? ...o szkole. Film prawdziwy i smutny.
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Nie 08 Sty, 2006   

z rana odswiezylem sobie esencje polskiego kina dla twardzieli ;) po kilku latach znowu obejrzalem "Psy". co tu duzo gadac - KLASYK, jeden z niewielu dobrych polskich filmow sensacyjnych.

"- Pierdolisz
- Nie pierdole Franz, mówie prawde
- Pierdolisz Moją kobiete
- Dlaczego ?
- W imie zasad skurwysynu"
:mrgreen:

no dobra ale teraz na czas juz na cos ambitniejszego, siade sobie do "Strazy przybocznej" Kurosawy
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
Blekit
Spaghetti Master


Dołączył: 30 Sty 2004
Posty: 1468
Płeć:
Wysłany: Nie 08 Sty, 2006   

Borys napisał/a:
jeśli zaś chodzi o jego dostępność w necie, to nie powinno byc większych problemów. ja sam widziałem ten obraz na wMulu, mój kumpel go właśnie stamtąd zassał.

jesli o netowy dostęp chodzi, to ja mam mozliwosc sciagania tylko dzięki programowi DC i chociaz jest to bardzo dobry program i mnostwo filmow juz tam znalazlem, to wszystkiego tam niestety nie ma, a przynajmniej wlasnie np. Bullet in the head nie znalazlem

Borys napisał/a:
a film polecam bardzo - niewątpliwie najlepszy film Woo po "Killerze" z okresu 86-92 i wogóle plasujący sięw ścisłej czołówce jego dzieł

i dlatego nie moge sie go doczekać ;)
_________________
rock'n'roll fucked my soul
 
buri


Dołączył: 31 Paź 2004
Posty: 644
Skąd: Thorn/Bromberg
Wysłany: Nie 08 Sty, 2006   

widze ze tu sa specjalisci od azjatyckiego kina wiec chcialem zapytac jakie filmy kurosawy polecicie, ktore uwazacie za najlepsze ?
wlasnie obejrzalem moj pierwszy film kurosawy - "straz przyboczna" (tak wiem, dobry poczatek :wink: ) i mnie rozlozyl na lopatki. swietne aktorstwo, teksty, MUZYKA i prosta choc uzekajaca historia.
Wiem ze jako nastepny skoluje sobie "Idiote" w jego rezyserii, bo wlasnie czytam ksiazkowy orginal Dostojewskiego. A co dalej ?

a "Bez twarzy" Johna Woo to dla mnie straszna porażka. a finałowa scena walki, ciagnaca sie w nieskonczonosc, pelna smiesznych (zalosnych?) motywow uświadomiła mi jak trudno zabić człowieka :wink:
ale dobra, ja sie tam nie znam :wink:
_________________
"po kapelach krastowych moge stwierdzić gołym okiem że peja ma więcej wspólnego z punk rockiem"
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 12