za kilka lat pójdziesz na rozmowę o pracę, jak się ubierzesz w garsonkę i nałożysz ładne okulary i do tego będziesz miała schludną fryzurę i grzeczne pantofle do mas zszanse na dobrą pracę, jak pójdziesz w dżinsach i martensach to trochę słabszą, w żaden sposób nie wpływa to na twoją inteligencję, możliwości i potencjał, a jednak tak jest
może ja już straciłem złudzenia, a ty jeszcze nie ale po mojemu to swiat trzeba brac takim jaki jest a nie taki jakbyśmy chcieli
W oficjalnej sytuacji pewnie, ma to ogromne znaczenie. Przy tej przykładowej rozmowie o pracę pracodawca ma w końcu chwilę na powierzchowną ocenę człowieka, nie zna tej osoby. Jednak w życiu zanim określi się osobę i wyrobi się pełną opinię z prawem do krytyki, wydawania sądów należy ją jednak lepiej poznać i poznać jej faktyczną wartość - i o to mi chodziło. Zdaję sobie sprawę z tego, że świat nie jest taki jak w idealistycznych wyobrażeniach, jednak wg moich poglądów na dyskryminację i powierzchowność nie powinno być miejsca, bo to krzywdzi i szkodzi.
ale pierdoły, skoro fakt noszenia okularów wpływa na odbiór danego człowieka to czemu płeć nie powinna, to jest jeden z najważniejszych czynników jaki wpływa na nasze życie i jesli kiedyś ludzie nie będą postrzegani przez pryzmat m.in. płci to będzie oznaczało koniec świata w kształcie jaki mamy teraz
pierdolić inżynierię społeczną
A czy fakt noszenia okularów ma jakiś wpływ ? Nie wydaje mi się, przynajmniej dla mnie nie ma. Płeć ma znaczenie, wiadomo że kobiety i mężczyźni się różnią i bardzo dobrze. Chodzi mi jednak o to, że płeć nie powinna być czynnikiem wpływającym na ocenę czyiś możliwości, inteligencji, potencjału
To takie dziwne, że nie lubię być odgórnie ustawiana, przypisywana do pewnych cech/czynności lub dyskryminowana tylko zw względu na płeć ? Po prostu uważam, że osobę się określa na podstawie charakteru, typu osobowości, siły psychicznej, zainteresowań itp, a nie płci
Nie mam lewicowych poglądów, nick pierwszy jaki przyszedł mi do głowy słuchając jakiejś piosenki. Nie idę ani w stronę prawicy, ani lewicy, jestem po środku, nie lubię żadnych skrajności. Analogs to pierwszy zespół jaki dawno temu mi się nawinął, byłam zupełnym dzieckiem, od niego zaczął kształtować się mój gust muzyczny.
nie lubię gdy facet traktuje dziewczynę częściej jak obiekt seksualny niż jak myślącego człowieka (chociaż w odpowiednim momencie ostra perwersja jest fajna), nie toleruję dyskryminacji kobiet i tradycyjnych poglądów w kwestii podziału ról
ostatnio włączyło się Misfits - Dig up her bones - idealni mi pasowało. Do seksu pasuje mi muzyka energiczna, mocna, sentymentalna lub wywołująca emojce. Nie mogę puszczać mocnych, polskich kawałków, które znam na pamięć bo wolę nie spiewać w trakcie