Fajnie byłoby urządzić jakas demonstracje, np w mojej Śląskiej Silesii City Center- 6 barow fast food pod rzad a tam gowna, co by nawet wszystkie krowy polski nie wysraly przez miesiac...
W sumie nic, ale jak pomyśle o tych zwierzętach, mielonych z pazurami, skorami, oczmi i wpychanych do bułki to rzygać mi sie chce. A o chinskich dzieciach spedzajacych zycie na produkowaniu tych kijowych zabawek do hepi mila, ktore i tak laduja w koszu...
Sam już nie wiem... Czasami mam ochotę sobie strzelić longera, potem mam wyrzuty sumienia. Takie świńskie żarcie a jednak smakuje. Waszym zdaniem powinniśmy jeść w fast foodach? Oczywiście na pewno powinniśmy protestować itp, ale co zmieni ta jedna bułka w naszych ustach? A może to sprawa dawania dobrego przykładu? Wypowiedzcie sie!