Stęskniliście się za moimi wierszami?Po twarzach widzę że tak!!
Dziewczę, powiedz mi tylko jedno
Że dostanę twoje serce na zawsze
I że chcesz bym był przy tobie
I szeptał ci do ucha słowa: Zawsze będę cię kochał
Zawsze będę twoim ukochanym
I wiem, że jeśli ci zależy
To zawsze będę przy tobie
Muszę ci to powiedzieć
Nie ma drugiej takiej miłości jak twoja
Więc ja, dopóki żyję
Będę dawał ci całą radość
Jaką mam w sercu i duszy
Daj się objąć
Muszę cię mieć blisko siebie
Czuję, że z tobą w mych ramionach
Ta miłość będzie trwała wiecznie
Bo naprawdę
Naprawdę cię kocham, dziewczę
Naprawdę zakochany jestem w tobie po uszy
Potrzebuję cię, twoja miłość mnie uwalnia
Naprawdę, przecież wiesz, że ci ze mną dobrze
Z każdym dniem mój uśmiech jakby mniejszy
Z każdym dniem śmieję się mniej
Gdy żyję tak jak teraz, moje niebo jest nieco ciemniejsze
Odeszłaś zostawiając mnie sam na sam z sukcesem
(Czy nie widzisz, że wszystko rozpada się na kawałki)
Czy nie widzisz, co się ze mną dzieje
Weź tę dłoń i pokaż moim palcom, gdzie moje serce
Zrozum, może właśnie uchronisz mnie od rozpaczy
Spójrz na niego, nie potrafi przerwać tego, co zaczął
Weź tę dłoń, zobaczysz, że nie ma tam nikogo
(Czy nie widzisz, że wszystko rozpada się na kawałki)
Śmiejesz się ze mnie, gdy upadam
(Czy nie widzisz, że wszystko rozpada się na kawałki)
Po prostu powiedz mi, powiedz, daj jeden dobry powód
Zbrojny w miłość, mógłbym uratować swe serce
Ale sam nie dam rady
Za słaby jestem, by walczyć, więc bierz je
Zbrojny w miłość, mógłbym uratować swe serce
Zamiast tego patrzę jak umierasz
Zbrojny w miłość, mógłbym uratować swe serce
Ale sam nie dam rady
Za słaby jestem, by walczyć, więc bierz je
Zbrojny w miłość, mógłbym uratować swe serce
Powiedz mi, czemu jestem tak smutny
Dla Mych braci i sióstr oraz braci mniejszych w Punku
Kolejne lato
Kolejne skończyły się wakacje
Już wrzesień słoneczny pachnie koniczyną
Siedzimy przed wejściem patrząc na mijających nas przyjaciół
Udajemy, że nie słyszymy dzwonka pod letnim niebem
Cieszyłem się z jej całusów
Przy niej czułem tylko szczęście
Szczęście dopóki nie ujrzałem ciebie
Ref.
Serce
Serce, cóż mi teraz przynosisz
Ranisz mnie, opuszczasz w najmroczniejszej godzinie
Serce
Serce, czemu mnie tu trzymasz
Jak sparaliżowany podziwiać muszę jej piękno?
Rozdarty pomiędzy pożądaniem a obowiązkiem
Serce
Serce, to się skończy we łzach
Potrzebuję kochanki, choć miłość jest niebezpieczna
Jeśli jesteśmy sobie przeznaczeni, czemu nie odpowiadasz
Nie daj mi czekać, wiesz, że tęsknię za tobą
Już tej nocy moglibyśmy być razem
Cieszyłem się z jej całusów
Lecz teraz nic już mnie nie uratuje
Czemu tak się przejmuję, że ciebie nie mam?