PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
[Polskie Radio]Polecenie służbowe ministra: zabić psa
Autor Wiadomość
Budyń


Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 311
Skąd: Warszawa
Płeć:
Wysłany: Pon 12 Gru, 2011   [Polskie Radio]Polecenie służbowe ministra: zabić psa

Cytat:
Pracownicy Służby Celnej nie kryją rozgoryczenia na zarządzenie ministra finansów nakazujące zabicie psów wycofanych ze służby, w sytuacji gdy pies nie znalazł nowego właściciela.

Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Tak stanowi art. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Najnowsze Zarządzenie z dnia 23 listopada w sprawie szkolenia przewodników psów służbowych i psów służbowych w Służbie Celnej oraz utrzymania tych psów nawet nie przewiduje objęcia ochroną i opieką psów, które nie są już wykorzystywane w służbie (z różnych przyczyn), a w razie braku chętnych do przejęcia opieki nad takim psem nakazuje eutanazję nawet zdrowego psa.

Psy od lat pełnią służbę w Służbie Celnej. Nie wyobrażamy sobie zwalczania przemytu narkotyków czy papierosów bez pomocy naszych czworonogów. Swoimi umiejętnościami doprowadzają przemytników do rozpaczy, chronią nasz budżet przed skutkami oszustw, zachwycają na licznych pokazach i konkursach. Są to zwierzęta starannie wyselekcjonowane, wyszkolone, bardzo inteligentne, które rozumieją i czują. Wydawałoby się, że skoro z nawiązką zapracowały na swoje utrzymanie, to Służba Celna zapewni im przynajmniej budę i miskę karmy na zasłużonej emeryturze.

W Służbie Celnej obowiązuje praktyka, że pies spędza czas z przewodnikiem i jest traktowany jak członek rodziny. Pozostaje nim także po ustaniu służby, kiedy to najczęściej przewodnicy przejmują cały ciężar utrzymania psa. Tym większe jest rozgoryczenie z powodu podpisanego właśnie Zarządzenia Ministra Finansów, które reguluje także przypadki wycofania psa z użytkowania oraz tryb postępowania ze zwierzakami.

Pies może zostać wycofany ze służby nawet gdy jest zdrowy, ale np. jest za stary, utraci węch, wzrok, słuch, zajdzie konieczność nowego przeszkolenia. Jeżeli przewodnik nie będzie mógł podjąć opieki, nie znajdzie się inny zainteresowany wykorzystaniem psa, nikt nie zechce go kupić to Dyrektor Izby Celnej MUSI przekazać psa do punktu weterynaryjnego w celu eutanazji. Nie przewiduje się żadnej możliwości powierzenia opieki nad psem ani pokrycia kosztów wyżywienia i leczenia. Zarządzenie ma charakter polecenia służbowego, które dyrektor jest zobowiązany wykonać. Tymczasem to polecenie łamie ustawę o ochronie zwierząt, która reguluje przypadki uśmiercenia zwierząt - twierdzą celnicy. Za zabicie psa z naruszeniem tych zasad grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności do roku.

Decyzja o treści Zarządzenia została podjęta - jak czytamy na stronie celnicy.pl -świadomie. W trakcie prac nad treścią nowych regulacji Ministerstwo Finansów było informowane, że propozycje naruszają prawa zwierząt: http://karne.pl/wykroczenia.html

celincy.pl, gs


źródło:
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/497003,Polecenie-sluzbowe-ministra-zabic-psa

petycja:http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=8123


_________________
https://www.facebook.com/spiritof84pl
http://spiritof84.bandcamp.com/

RŻNĄĆ Z KARABINKÓW!!!
Ostatnio zmieniony przez Budyń Nie 29 Cze, 2014, w całości zmieniany 1 raz  
 
muttley

Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 96
Płeć:
Wysłany: Pon 12 Gru, 2011   

No cóż wyeksploatować i uśpić czy tylko ja odnoszę wrażenie ze reforma podnosząca wiek emerytalny zmierza do tego samego. Za takie pomysły powinno się skazywać delikwenta na publiczny ostracyzm ale to raczej nie w Polsce gdzie połowa sejmu to myśliwi z Bronkiem "bulem " Komorowskim na czele. Szkoda ze w świadomości rodaków zwierze to jedzenie ubranie robotnik rozrywka a nie czująca istota. :/
 
Aneta
kąśliwa żmija

Dołączyła: 02 Gru 2005
Posty: 2702
Skąd: Ohra
Płeć:
Wysłany: Pon 12 Gru, 2011   

psy z nieuleczalną chorobą też mogą żyć, tylko trzeba chcieć je leczyć


jak ten człowiek co jest partnerem psa, nie będzie chciał go zatrzymać po tym jak pies będzie już się do pracy nie nadawał - to myślisz że co się z nimi dzieje? trafiają do schronów jak każde inne...
 
k_u_dlaty


Dołączył: 06 Cze 2011
Posty: 590
Skąd: od bociana
Płeć:
Wysłany: Pon 12 Gru, 2011   

wydaje mi się że jeśli opiekun psa jest już gościem co przepracował z nim kilka lat to jest tak przywiązany do niego że weźmie go do siebie. a w ogóle wytresowany i mądry pies to coś zajebistego, bo dzieci nie skrzywdzi, pobawi się i domu popilnuje
_________________
nie ma zagrożenia
 
 
muttley

Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 96
Płeć:
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011   

nazik napisał/a:

A jakby ktoś się zagłębił bardziej w temat dowiedziałby się, że nie ma mowy o usypianiu zdrowych psów - chodzi tylko o te z nieuleczalną chorobą, itp.


Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Tak stanowi art. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Najnowsze Zarządzenie z dnia 23 listopada w sprawie szkolenia przewodników psów służbowych i psów służbowych w Służbie Celnej oraz utrzymania tych psów nawet nie przewiduje objęcia ochroną i opieką psów, które nie są już wykorzystywane w służbie (z różnych przyczyn), a w razie braku chętnych do przejęcia opieki nad takim psem nakazuje eutanazję nawet zdrowego psa.

Chodziło mi o ten fragmet
 
muttley

Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 96
Płeć:
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011   

Odnoszę się tylko do postu Budynia nie wiem z skąd on wziął ten artykuł i jeżeli to prawda co jest napisane w pierwszym poscie to cóż podtrzymuje to co napisałem wczesniej
 
michał ze wsi 2


Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 899
Skąd: Polska
Płeć:
Ostrzeżeń:
 5/3/6
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011   

Panie,wytłumacz mi czym różni się pies zwykły od szkolonego?Być może zwierzęta te są później niebezpieczne dla otoczenia?{znerwicowane,uzależnione?}Nie wiem na czym polega szkolenie psa do wykrywania narkotyków?Mogę się tylko domyślać,że dozowane są im pewne dawki aby potem niczym ćpun szukał jeszcze?Może się mylę?Ale coś za coś.
_________________
Może być?
Może być?
 
Aneta
kąśliwa żmija

Dołączyła: 02 Gru 2005
Posty: 2702
Skąd: Ohra
Płeć:
Wysłany: Śro 14 Gru, 2011   

nazik napisał/a:
Z tego co mówili nie było ani jednego przypadku, żeby ktoś uśpił zdrowego psa.



nie wycinaj fragmentu - napisałam, że schronisko
nazik napisał/a:
Pewnie, że tak. Nie mniej jednak jestem zdania, że staremu, zniedołężniałemu, męczącemu się przez chorobę psu można by ulżyć.


a gdzie jest ta granica?
z resztą pies nie jest umierający z dnia na dzień

Cytat:
wydaje mi się że jeśli opiekun psa jest już gościem co przepracował z nim kilka lat to jest tak przywiązany do niego że weźmie go do siebie


są też tacy co nie będą chcieli

jak pies pracuje to opiekun dostaje kasę na utrzymanie, na psa na ''emeryturze'' nie będzie dostawał..
a utrzymanie starego psa kosztuje więcej (jeśli ma się zamiar o niego dbać)

michał ze wsi 2 napisał/a:
Mogę się tylko domyślać,że dozowane są im pewne dawki aby potem niczym ćpun szukał jeszcze?Może się mylę?


mylisz się

:wall:

zazwyczaj nauka przez nagradzanie/zabawę
 
zachariasz


Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 1006
Skąd: Cybullandia/Lubelskie
Płeć:
Wysłany: Śro 14 Gru, 2011   

Aneta napisał/a:

michał ze wsi 2 napisał/a:
Mogę się tylko domyślać,że dozowane są im pewne dawki aby potem niczym ćpun szukał jeszcze?Może się mylę?


mylisz się

:wall:

zazwyczaj nauka przez nagradzanie/zabawę


Nie za bardzo... Wybuchła kiedyś jakaś afera że psy policyjne były szkolone w ten sposób (nie wiem tylko czy to w Polsce :-| )
_________________
Piss and love!
 
 
wajch


Dołączył: 12 Cze 2011
Posty: 414
Płeć:
Wysłany: Śro 14 Gru, 2011   

michał ze wsi 2 napisał/a:
Mogę się tylko domyślać,że dozowane są im pewne dawki aby potem niczym ćpun szukał jeszcze?Może się mylę?Ale coś za coś.


No a te do wykrywania materiałów wybuchowych wpierdalają dynamit? ;-)
 
michał ze wsi 2


Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 899
Skąd: Polska
Płeć:
Ostrzeżeń:
 5/3/6
Wysłany: Czw 15 Gru, 2011   

Tak tylko zgaduję,powiedzmy przy szkoleniu jak dadzą powąchać trawólca to psu nic nie będzie ale jak sztachnie się amfetaminą czy podobnym proszkiem za mocno to może się czasem nakręcić?Tak samo w pracy,jak znajdzie gdzieś proszki rozsypane to też będzie to niuchał i wciągał.Tak kalkuluję na chłopski rozum,że może i szkolenie wygląda podobnie.Skoro się mylę, trudno, nie jest to dla mnie tak istotna sprawa.
_________________
Może być?
Może być?
 
Old Crewman

Dołączył: 30 Maj 2009
Posty: 270
Wysłany: Sob 17 Gru, 2011   

nazik napisał/a:
Nie mniej jednak jestem zdania, że staremu, zniedołężniałemu, męczącemu się przez chorobę psu można by ulżyć.


A jak tam z eutanazją ludzi? :>
 
Old Crewman

Dołączył: 30 Maj 2009
Posty: 270
Wysłany: Sob 17 Gru, 2011   

to piona, mam podobne podejście.
 
michał ze wsi 2


Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 899
Skąd: Polska
Płeć:
Ostrzeżeń:
 5/3/6
Wysłany: Sob 17 Gru, 2011   

nazik napisał/a:
Jeśli ktoś się na to zgadza, nie chce się męczyć to okej, jego sprawa.

Dobrze,jeśli się nie chce męczyć to jego sprawa i niech palnie sobie sam,a nie wyręcza się drugą osobą,bo tym różni się eutanazja od samobójstwa.Na pewno znalazłby się nie jeden ochotnik do wykonywania tych czynności,choć i bez tego moim zdaniem świrów nie brakuje więc po co hodować następnych.W dobie komputerów nawet dla sparaliżowanego można wymyślić urządzenie samozagłady.Np.Wsiadasz do urządzenia, naciskasz specjalny guzik,uruchamiając pałkę,którą dostajesz w łeb.Proste i skuteczne.Sam decydujesz.
Ale to tak na marginesie,bo nie na temat.
_________________
Może być?
Może być?
 
michał ze wsi 2


Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 899
Skąd: Polska
Płeć:
Ostrzeżeń:
 5/3/6
Wysłany: Nie 18 Gru, 2011   

nazik napisał/a:
Okej, jak może niech sam to zrobi, ale jak jest "rośliną", to co?

To jest jeszcze inna kwestia decyzji za kogoś kto żyje,jest nieprzytomny i uzależniony od aparatury.Można sobie dyskutować ,trudno jednak mieć wyrobione zdanie na ten temat,gdy problem dotyczy obcych ludzi.Chyba jednak też bym odłączył gdyby nie było nadziei.W każdej chwili jestem świadomy,że kres czeka każdego.I gdyby mi to zrobili nie miałbym pretensji,nawet mogli by wziąć coś ze mnie jakby się przydało.Ale też wierzę,że każdy kto świadomie trybi mózgiem ma tu jakieś zadanie.I dla tego "eutanazja na życzenie" zainteresowanego do mnie nie przemawia.To w sumie chyba mamy zdanie podobne.
_________________
Może być?
Może być?
 
michał ze wsi 2


Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 899
Skąd: Polska
Płeć:
Ostrzeżeń:
 5/3/6
Wysłany: Nie 18 Gru, 2011   

nazik napisał/a:
Co powiesz na sytuację, w której gość leży w męczarniach, jest sparaliżowany, porozumiewa się np. za pomocą mrugnięć. Chce, żeby go odłączyli, skrócili cierpienie - i Ty jako np. brat, syn zgodzisz się na odłączenie a tym samym odesłanie go na tamten świat?

Masz rację,to nie są sprawy do jednego worka.Może i nie potrzebnie sobie z tego żartuję.Każdy tego typu przypadek jest odosobniony.Inaczej będziesz patrzył na jakiegoś który w ten sposób odbiera lekcję pokory za powiedzmy chojrakowanie samochodem,a inaczej na jego ofiarę.Osobiście mam trochę łatwiej jako wierzący.Dlatego piszę tu o specjalnym podejściu do osób,które trybią swoim mózgiem,mogą czytać czy słuchać i mogą np.poznać sens swojego istnienia,cierpienia czy przebaczenia.Nie chciałbym jednak prawić teraz kazań.Co bym zrobił?Pewnie się modlił,nie odłączał na życzenie,zarówno w sytuacji gdybym sam leżał jak i za leżącego brata.Wieloletnie cierpienie człowieka jest przerażające,może to trochę głupio i egoistycznie zabrzmi ale dzięki tym ludziom człowiek czasami uzmysławia sobie ile sam ma i nie docenia tego.Cierpienie uczy miłości. Chory jest wdzięczny opiekunowi za troskę i naturalnym staje się w pewnym okresie,że nie chce być dla niego ciężarem i nawet prosi go o odłączenie,a z drugiej strony opiekun też zauważa,że w trakcie choroby były czasem chwile fajne i dlatego waha się odłączyć z myślą,że takowe jeszcze się zdarzą.Opieka nie dla wszystkich jest ciężarem oczywiście np.matka Teresa z Kalkuty i jej towarzyszki traktowała to jako posługę.Znajomy opiekuje się wraz z żoną leżącą od siedmiu lat teściową.I nam może się zdarzyć,że matka czy ojciec się położą i co wtedy?Przyjdą chwile załamania rodzic będzie krzyczał "dobij",a ty weźmiesz młotek i pomożesz?Wątpię.To zagadnienie jest trudne i nie potrafię go inaczej wytłumaczyć.Nie wiem czy zadowoliłem czy nie?
_________________
Może być?
Może być?
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 15