|
PUNK FORUM Forum Punkowe |
|
Miłość & Seks - Sposob na zapoznanie sie...
cykcyk - Śro 05 Kwi, 2006 Temat postu: Sposob na zapoznanie sie... Ciekawi mnie jaki macie sposob na zapoznanie sie z osoba, ktora Wam sie podoba. Czy robicie jakies specjalne podchody, czy prosto z mostu proponujecie spotkanie? Czy w takich sytuacjach czujecie treme i zawstydzenie?? itd., itp.
Do bedacych w zwiazku: jak sie zapoznaliscie ze swoja druga polowka?
hodei - Śro 05 Kwi, 2006
cky2k napisał/a: | jak sie zapoznaliscie ze swoja druga polowka? |
przez gadu-gadu
internetowe uczucia i miłość przez kabel uber alles!
cykcyk - Śro 05 Kwi, 2006
W sumie przez kabel jest najlepiej zlapac kontakt, pozniej jak sie spotykacie na zywo macie juz pewne tematy porozpoczynane
Gorsza sprawa gdy sie nie ma gadulca labo nawet nr telefonu drugiej osoby
riot - Śro 05 Kwi, 2006
Ja moją luba poznalem w malo romantyczny sposob.
Nie znalem jej wczesniej, tylko troche kojarzylem. Jadac na kolejna impreze na rozbracie zalozylem sobie ze... (coś tam, coś tam).
Ona miala podobny plan. Gdy bylismy w amoku plan zostal zrealizowany.
nerka - Śro 05 Kwi, 2006
ostanio: emo chłopców wyrywam na nieemowe czapeczki (z miernym skutkiem)
a jeszcze innym upuszczam w barze kule od bilarda na stopy :]
askar - Śro 05 Kwi, 2006
tak jak wyzej Kamil napisal
ale to w sumie romantyczne bylo...
ps. zdradze sekret ze dlatego plany takie mialam bo 2 tyg wczesniej Kamil mi dobra kawe zrobił na imprezie
riot - Śro 05 Kwi, 2006
romantyczne w chuj
QkiZ - Śro 05 Kwi, 2006
Kamil napisał/a: | Gdy bylismy w amoku plan zostal zrealizowany. |
tak jest najłatwiej. najważniejsze to na początku złapać w ogóle jakiś kontakt. a potem jak będzie chęć z drugiej strony to można iść dalej. bo jak nie ma to chujnia, nic się nia da zrobić. jak to mówił pałeta:
Z tym największy jest ambaras,
Żeby dwoje chciało na raz.
Arbuz - Śro 05 Kwi, 2006
Cytat: | Do bedacych w zwiazku: jak sie zapoznaliscie ze swoja druga polowka? |
podobnie jak u Kamila - pijacki amok i tez sie wczesniej troche znalismy
cykcyk - Śro 05 Kwi, 2006
QkiZ napisał/a: | tak jest najłatwiej. najważniejsze to na początku złapać w ogóle jakiś kontakt. |
Ja Ta kolezanke poznalem wlansi ebedac w amoku, przedtawilem sie, cos pomamrotalem itd. Teraz stosuje podchody typu pozyczanie zeszytu, ale nie wiem co dalej
hodei - Śro 05 Kwi, 2006
cky2k napisał/a: | Teraz stosuje podchody typu pozyczanie zeszytu, ale nie wiem co dalej |
zalezy czy to ty pozyczasz czy odwrotnie. Moja znajoma pożyczała notatki a potem zaprosiła swój wymarzony obiekt na piwo w ramach podziękowania i już im się drugi rok kręci, jak widać metoda moze byc skuteczna.
hellfuel - Śro 05 Kwi, 2006
Hmm, u mnie było coś w ten deseń. Jakoś w pierwszej licealnej pożyczyłem swojej ówczesnej dziewczynie kasety,
po "zerwaniu" wysłała na spotkanie ze mną swoją klasową kumpelę z moją własnością w plecaku. I jakoś tak wyszło, że z tą wówczas poznaną koleżanką zamierzamy się pobrać za rok
geerwazy - Śro 05 Kwi, 2006
przez gadu-gadu
Jules Winnfield - Śro 05 Kwi, 2006
u mnie zazwyczaj jakiś koncert, impreza, pub, wyjście ze znajomymi plus oni ze swoimi znajomymi, czy coś podobnego - jak zostanę poznany nowej osobie - być może dlatego, że wtedy sporo łatwiej mi zagadać, bo wobec panien, co mi się bardzo podobają(a tylko takie wyrywam ) i je dłużej znam mnie totalnie zatyka i potrafię tylko "eeee..." i ciężko skleić zdanie, heh - ale ośmielony biorę numer, lub ostatecznie później od znajomego, a potem z górki - porozmawiać, umówić się itd.
niestety raczej nie potrafię do totalnie obcej osoby podbić i zagadać, ale i nie wierzę w sens czegoś takiego i umawiania się z osobą, której wogóle nie znam...
chociaż w sumie czasem i zdarzało się bardziej "amokowo", ale to chyba raczej(w moim przypadku) długo związkowi nie wróży
btw. jako rzecze mądrość ludowa "nie bierz dupy z własnej grupy"
michass - Śro 05 Kwi, 2006
W stosunku do osób kompletnie mi nieznanych jestem okropnie nieśmiały, jednak bariera przełamywana bywa odpowiednią ilością alkoholu. Dzięki temu udało mi się zapoznać kilka osób, których w innym wypadku nigdy bym nie poznał, i znajomości te trwają do tej pory, co sobie bardzo cenię.
Zwierz@k - Śro 05 Kwi, 2006
tera to sie juz nie "chodzi do knajpy poszukac sobie zony", ale keidys to mniej wiecej jak julek opisał - przez znajomych. choc bywaly i jakies rooozzneee zwariowane sytuacje, keidy to sie samemu podbijalo, czesto w amoku.
a jezlei chodzi o podryw musielibyscie przybysza wypytać. on ma na to sposoby np texty w stylu:
"fajne buty, pochodzimy razem?"
albo:
"masz mape? bo zgubilem sie w twoich oczach"
ew. nazelowanie wlosow w skoczenie w dresiki iprzeciagle zucie gumy kiedy panienka jest oniesmiolona anszym (wiesniackim) wygladem naciagamy gume na palec(bez skojarzen świntuchy!), nawijamy ja na palec i mowimy do lasencji " zakrecimy się"?
pawlak - Śro 05 Kwi, 2006
Zwierz@k napisał/a: | np texty w stylu:
"fajne buty, pochodzimy razem?"
albo:
"masz mape? bo zgubilem sie w twoich oczach"
|
ja znam jeszcze:
-bolało?
-co?
-jak taki anioł jak ty spadł z nieba
cykcyk - Śro 05 Kwi, 2006
hodei napisał/a: | zalezy czy to ty pozyczasz czy odwrotnie |
No wiadomo, ze ja pozyczam W sumie to nie jest takie glupie, moze w nastepnym tygodniu zaproponuje jakies piwko w ramach podziekowania za zeszyt Generalnie ze mnie ciezki przypadek, bo juz jak ja widze mnie zatyka nie mowiac o jakiejs rozmowie... Pozatym dochodzi jeszcze jeden przykry fakt... Nie wiem czy owa kolezanka jest wolna... Ehhh
nerka - Śro 05 Kwi, 2006
nie mam metod, nie podrywam, samo tak czasem wynika, a zazwyczj nie ;P
bnr - Śro 05 Kwi, 2006
ja tez hehe
kurwa ja jak ten mistrz czekam az zderze sie z moja malgorzata
co innego to tzw. przelotne znajomosci
btw. historia hellfuela byla spoko
rozwal - Śro 05 Kwi, 2006
ja zazwyczaj jak mam jakis punkt zaczepiania, w sensie jestem jej znajomej znajomym czy cos w tym stylu, to po prostu zapraszam na piwo i tyle jesli sie zgadza to potem w toku spotkania sie czuje co i jak mysle, ze zaprosic panne na browar to wielki problem nie jest. a jak nie mam zadnego 'zaczepienia' to roznie. pare miechow temu po prostu podbilem do panny ktora bylem oniesmielony, a widzialem ze na mnie tez zerka, chwycilem delikatnie za reke i wyprowadzilem do stolika na podwroku piwnym przed lokalem i sie przedstawilem i zaczelismy gadac. i badz co badz spedzilem z nia sporo zajebistych chwil, a za miesiac jade do niej w odwiedziny, bo oczywiscie nie mogla byc ze sczecina jezeli w knajpie kogos upatrze to najczesciej wypijam dwa piwa na odwage, potem to juz z gorki po dwoch piwach nie mam problemow zadnych podbic i zagadac, zaprosic do tanca. raz tez byla taka sytuacja, ze dziewczyna stojaca kolo mnie stwierdzila ze mam ladne perfumy i jakos sie zaczela rozmowa a potem.. jedna moja byla to poznalem w hipermarkecie na wospie pare lat temu wrzucala mi kase do puszki, i jak sobie poszla to sie obudzilem ze zajebista dziewczyna, napisalem swoj numer na kartce, podbieglem za nia, wcisnalem jej w lape i ucieklem. ahh ta mlodosc a Ty cykcyk zrob jak hodej mowi, toc to najprostsza metoda
Jules Winnfield - Śro 05 Kwi, 2006
cky2k napisał/a: | Generalnie ze mnie ciezki przypadek, bo juz jak ja widze mnie zatyka nie mowiac o jakiejs rozmowie |
no ja mam tak samo właśnie niestety...
Cytat: | a że nie jestem szczególnie nieśmiała to mnie wkopują przodem do przedziałów harcerzy w celu nawiązywania znajomości i zarekwirowania gitary |
niestety byłaś mało przekonująca, albo nie chciałaś być
vanillia77 napisał/a: | nie mam metod, nie podrywam, dziady mnie podrywają |
rozwal napisał/a: | mysle, ze zaprosic panne na browar to wielki problem nie jest |
chyba, że jest sXe
alutka - Śro 05 Kwi, 2006
vanillia77 napisał/a: | nerka napisał:
nie mam metod, nie podrywam
podpisuję sie pod tym Twisted Evil |
ja też , zresztą jestem okropnie nieśmiałą osóbką
Anonymous - Śro 05 Kwi, 2006
nie mam. zawsze albo wychodzilo po pijaku albo mialem pewna sytuacje wraz z jej swiadomoscia... poniewaz to pierwsze juz mi nie grozi - albo ktos wyjdzie z inicjatywa i nie bede stawial oporu albo nie da rady. tylko na razie glowny problem mam ze soba i nie sadze abym byl w stanie z kims byc, chociaz juz mnie szlag trafia... generalnie jesli jakiejs panny nie znam, zachowuje sie zwykle w stosunku do niej strasznie sztucznie i niesmialo, bez sensu.
Moskwa - Śro 05 Kwi, 2006
Ja jestem osobą bardzo odważną i po prostu... nigdy nie robiłam rzeczy, których bym później żałowała [czyt. nigdy nie traciłam okazji]. A za moim obecnym facetem szalałam od 7 lat. To on był tym wielkim góru, co to mi powiedział, co to jest pogo itp. Tylko, że wtedy wolał dragi i kumpli niż panny. No a teraz się nieco uspokoił. Brakuje mi dawnego Kuby, ale przynajmniej mam to, o czym marzyłam od kiedy po raz pierwszy zauważyłam na tym globie płeć przeciwną.
|
|