PUNK FORUM
Forum Punkowe

Punk - MIejsca na koncerty w Krakowie

ko0niu - Nie 26 Wrz, 2010

no cóż, sytuacja jak z face2face w Krk, idzie fama w miasto i klub jest spalony dla organizatorów i pankowej braci.
Old Crewman - Nie 26 Wrz, 2010

Biały napisał/a:
punkowych gigów już tam prawie nie ma. swoją drogą ciekawe dlaczego, hehe ;)


Otóż, wytłumaczenie jest bardzo proste, ten klimat przejął Reset (notabene bardzo blisko Bazyla).

Szo - Nie 26 Wrz, 2010

Koniu wiem że to żałość narzekać że takie Forty to niby daleko od centrum, cóż, kiedyś ludzie którzy przyszli na nasz koncert w F2F narzekali że to jest oddalone od centrum (hahaha).

A w sumie szkoda, bo F2F od strony technicznej (powierzchnia, scena, akustyka) był bardzo dobrym klubem, jak już wcześniej pisałem.

Taki kwadrat to co innego, 6 km od miasta :/

Sports pub jest do dupy.

Innymi słowy, znowu marny jest wybór w Krakowie, jak chce się zrobić punk koncert. Może ta Fabryka wypali, ale znowu na małe koncerty odpada.

kamienicacudow - Nie 26 Wrz, 2010

Imbir jeszcze. Dotarły do mnie wczoraj wieści, że w ziązku z wprowadzeniem zakazu palenia na koncertówce, główny bar zostaje przeniesiony ddo drugiej sali, czyli może będzie mniej ludzi trącających mnie podczas koncertu :mrgreen:
Biały - Nie 26 Wrz, 2010

Old Crewman napisał/a:
Biały napisał/a:
punkowych gigów już tam prawie nie ma. swoją drogą ciekawe dlaczego, hehe ;)


Otóż, wytłumaczenie jest bardzo proste, ten klimat przejął Reset (notabene bardzo blisko Bazyla).

Bazyla już chyba wszyscy mają dość... i dobrze, w Resecie lepiej.

Old Crewman - Nie 26 Wrz, 2010

Nie do końca.
Biały - Nie 26 Wrz, 2010

ok, doszliśmy do subiektywnych odczuć i nie ma co brnąć dalej ;)
Szo - Pon 27 Wrz, 2010

w imbirze zdecydowanie powinni zlikwidować bar w sali koncertowej. Knajpa by się zdecydowanie poprawiła.
Ale akustyka Imbiru pozostaje do dupy, wczoraj właśnie byłem na koncercie.

Old Crewman - Pon 27 Wrz, 2010

Biały napisał/a:
ok, doszliśmy do subiektywnych odczuć i nie ma co brnąć dalej ;)


Dlaczego? :> Powiedzmy to sobie wprost, w Poznaniu nie ma dobrej koncertowej budy, ot tyle.

Biały - Pon 27 Wrz, 2010

Minoga chyba ujdzie... W Pozen najbardziej podobają mi się warunki, kiedy na Rozbracie jest gig na dużej koncertowni - jest sporo miejsca i bardzo dobrze słychać. W porównaniu z tragiczną akustyką Bazyla, jaką pamiętam (nie wiem jak jest tam teraz) to niebo a ziemia. No a Reset.. cóż, konieczność? ;) W ogóle zrobiło się tak, że hardcore jest w Minodze, hc/pank na Ro, pankrok - Reset, a ska/rocksteady + wszelkie Dezertery i Armie - Blue Note.
Generalnie nie ma i tak co narzekać, bo jak u mnie w mieścinie zamknęli na remont Dom Kultury, to już w ogóle nie ma gdzie zrobić gigu, chyba że właściciel jakiejś knajpy zrezygnuje z łikendowego disco party :eeek:

magdalenik - Pon 27 Wrz, 2010

heroina napisał/a:
tę kwotę pomnóż
tą kwotą operujemy


dzięki, ale przecież napisałam, że "już wiem" czyli pytanie nieaktualne :wink:

Biały napisał/a:
Bazyl


bazyla wałkowaliście już na wszystkie strony w innym temacie, więc dajcie już spokój :twisted:

zresztą to temat o KRAKOWSKICH knajpach.


kamienicacudow napisał/a:
W taki sam sposób wykończył się lost highway. Zresztą LH miał wcześniej dziwną przygodę. Znajomy wyleciał tam z roboty za koszulkę Good nigh white pride, więc tamto miejsce od początku było podejrzane.


no i właśnie tę historię również przytaczałam panu z f2f, ale też nie zrozumiał.

a sprawę z andym i jego koszulką pamiętam, niezła to akcja była.

ale różnica jest taka, że właściciel LH dobrze wiedział co robi, wziął sobie naziolskie kapele ze względu na własne zamiłowania i poglądy, natomiast gość z f2f liczył raczej na kasę, a to co to za kapele nie miało dla niego znaczenia. tłumaczeń o konsekwencji jego decyzji też nie skumał. także to nie naziol, tylko po prostu debil :P

szczególnie gdy wynajmuje się klub od żyda, który bardzo dobrze orientuje się w klimatach...

konik, z mulatem była prosta akcja - nie wziął go na ten dzień do pracy. pytałam się go czy mu wstyd nie będzie wobec niego, mówiąc " wiesz, sorry, ale nie możesz dziś stać za barem, bo mnóstwo gości chciałoby ci wjebać i mi to nie przeszkadza, ale że nie chce rozrób, to lepiej nie przechodź" :lol: no ale nie było mu wstyd :hmm:

komentarz z last fm:
"A w face2face dalej jest ten mulat za barem? XD
Niech mu ziemia lekką będzie... "

Old Crewman - Wto 28 Wrz, 2010

Biały napisał/a:
porównaniu z tragiczną akustyką Bazyla, jaką pamiętam (nie wiem jak jest tam teraz)


Tragedia = constans.

A w Resecie byłoby ok, gdyby nie brama...

No i postuluję zmienić nazwę tematu na krakowskie/poznańskie knajpy :twisted:

ko0niu - Wto 28 Wrz, 2010

Albo na "Koncertownie polskie"
magdalenik - Wto 28 Wrz, 2010

spoko, spoko, niech i tak będzie :)
Zigi - Czw 07 Paź, 2010

ameb-x napisał/a:
zespoły nsbm to chyba największe wynaturzenie jakie można sobie wyobrazić. nie są oni takim zagrożeniem jak true boneheadzi, bo dla tych sierściuchów ns to jest zwykła gówniarska podjarka na bycie "złym". nie mniej jednak, chuj im do gardeł i uryna na grób. najlepszą metodą na hasło reklamujące koncert - "anti life" byłoby dla nich strzelić sobie w łeb.

z tym jest kwestia jak dla mnie taka jak w pankroku.
Kiedyś pewnie 100 lat temu jakis sierściuch na okładce swojej płyty umieścił swastyke czy coś tak jak Sid nosił koszulkę ze swastyką.
Niezorientowane w prowokacji dzieciaki to podłapały, brak scenowej policjii pozwolił na rozwój takiego zjawiska i tyle.

Szo - Czw 07 Paź, 2010

Są zespoły serio nsbm (o ile można o tym mówić, przy takiej grotesce), ale w tym wypadku jak i w wielu innych przypuszczam że to element złaaaa w sztuce - szatan czuł się samotnie i trzeba mu było sprawić kumpla, a hitler dobrze się do tego nadaje, no bo jak zło to zło! Trzeba sięgać do różnych inspiracji... :D
Zwierz@k - Pią 08 Paź, 2010

co do poznańskich koncertowni to wszystkie na łeb bije Fort Colomb, hahaha :lol: :lol: :lol:
ameb-x - Pią 08 Paź, 2010

Zwierz@k napisał/a:
co do poznańskich koncertowni to wszystkie na łeb bije Fort Colomb, hahaha :lol: :lol: :lol:


kurwa, grałem tam. na sali było jakieś 7 osób (licząc gości z drugiej kapeli) :lol:

Zwierz@k - Pią 08 Paź, 2010

to na naszym gigu było lepiej. Ale zagraliśmy chyba 1/3 koncertu, bo załoga z Landsbergu robiła przemeblowanie knajpy, remont krzesel i stołów, a nawet konsolety :lol: :lol: :lol:
ameb-x - Pią 08 Paź, 2010

Zwierz@k napisał/a:
załoga z Landsbergu robiła przemeblowanie knajpy, remont krzesel i stołów, a nawet konsolety :lol: :lol: :lol:


nic nowego! :lol:
w fort colomb zajebista jest obsługa w postaci pani sprawdzającej co 10 minut czy wszyscy mają pieczątki i czy nikt nie wniósł swojego napoju, albo czy przypadkiem któraś z kapel nie przekroczyła limitu bodajże pięciu browarów na kapele. niezły również jest chyba właściciel, który odprowadzał nas do samochodu cały czas gadając jakich to on kapel nie widział na żywo, jakby kogokolwiek to obchodziło. chyba tylko akustyk był ogarnięty. nie wspominam już o tym, że plakaty na koncert wisiały tylko w tym klubie i dodatkowo... nie było na nich daty :lol:

Szo - Sob 16 Paź, 2010

Ta, te knajpy drobnych ciułaczy to żenada.
browar do kegi ~2,00 zł - kapela dostanie po 2/łeb to koszt kapeli rośnie do ok. 20 zł...hahaha

A na przeciętnym koncercie na którym jest 100 osób, obrót na barze to 1500 zł.

Właściciele którzy mają pretensje że kapela pije własny alkohol, to buce.
Kapela gra - i to dzięki niej lokal się zapełnia a normalnie byłby prawie pusty.

Wspominałem już wielokrotnie, że dodatkowo w 90% knajp, akustyka jest TOTALNIE DO DUPY, nie rozumie się wokalu, a muzyka zlewa się w jednostajny hałas.

A wystarczy jednorazowo wyłożyć (zakładając pomieszczenie 50m2) jakieś 500 zł na panele akustyczne, (co jest znikomym kosztem dla knajpy) i sprawa byłaby załatwiona, a wrażenia z koncertów nieporównywalnie lepsze.

Panele akustyczne są powszechnie dostępne na allegro, więc czemu nikt tego nie stosuje? Pal licho jakieś podłe mordownie, z właścicielami-debilami, ale np. Krakowski Imbir którego właściciele sami grają w kapeli? To jest dla mnie zagadka.

Old Crewman - Nie 17 Paź, 2010

Niedługo zostanie tylko ten nieszczęsny Fort Colomb :roll:

Cytat:
Kultowy poznański klub może przestać istnieć. Wczoraj koncert zespołu KAT przeniesiono, bo drzwi do Eskulapa zamknął syndyk, który chce odzyskać dług Mca Restaurants. Podobny los grozi też klubowi Pod Pretekstem.

Do Piotra Walczuka, organizatora koncertu grupy KAT, legendy polskiego thrashmetalu, wczoraj w południe zadzwonił syndyk Łukasz Grenda. - Powiedział, że nie wpuści nas na nasz koncert do Eskulapa, bo musi zrobić inwentaryzację majątku. Nie mogliśmy fanom KAT-a z całej Polski zawiesić kartki "koncertu nie będzie". Na gwałt załatwialiśmy na koncert Dziedziniec Masztalarni. Udało się, ale koncert trzeba było skrócić i zrezygnować z supportu - opowiada Walczuk. Przed KAT-em miał zagrać poznański Bloodthirst. - Gdyby odwołano koncert, mogłoby dojść do zamieszek - mówił wyraźnie rozczarowany perkusista tego zespołu.

ameb-x - Nie 17 Paź, 2010

Cytat:
Gdyby odwołano koncert, mogłoby dojść do zamieszek - mówił wyraźnie rozczarowany perkusista tego zespołu.


:lol: :lol: :lol:

Biały - Nie 17 Paź, 2010

w tamtej jaskini to ja byłem tylko raz :lol:

ale zamknięcie Eskulapa bardzo mnie niepokoi, bo tak na prawdę, to nie będzie już miejsca na duże gigi, jeśli idzie o scenę nie-diy. Wyobraź sobie gdzie teraz będzie mogło sobie zagrać takie np. Die Toten Hosen (niedawny przykład) - przecież nie w Resecie :lol: Ani nie w Arenie, bo nie ten kaliber i generalnie taki pomysł śmierdzi kupskiem :eeek:

ameb-x - Nie 17 Paź, 2010

mam nadzieję, że nie odwołają przez to koncertu Shrinebuilder, który miał się odybć w Eskulapie.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group