PUNK FORUM
Forum Punkowe

Na każdy temat, nic o punku... - Znienawidzone, postkomunistyczne instytucje.

Mecenas - Pią 30 Kwi, 2010

wujek mi opowiadał jak za dawnych czasów każdy budowlaniec wychodził z robty z wrkiem cmentu na plecach :mrgreen:
Foxy 68 - Pią 30 Kwi, 2010

Aneta napisał/a:
nazik napisał/a:
Płaci się ciężkie pieniądze za to, żeby doszło. Co mnie interesuje, że dużo ludzi wysyła? Niech zatrudnią więcej ludzi tak aby przesyłka doszła w terminie.


Racja!

Dwa razy kupiłem coś dzień,maksymalnie dwa przed Wigilią. 11 rano, 24 grudnia przychodzi pan listonosz :cancan: macie pecha :razz:

Foxy 68 - Pią 30 Kwi, 2010

To logiczne :grin:
Ryszard - Pon 03 Maj, 2010

Cytat:
Miałem do wysłania jeden list za 1.50 zł, i jedyny banknot 50 zł. Pani nie miała wydać, i powiedziała, że niestety – nie mogę nadać tego listu. Nawet na wydanie mi groszakami zabraknie jej monet, i nie da się przeprowadzić tej, jakże skomplikowanej operacji, więc niestety, przykro mi – gest rozkładania rąk.
Jeśli to nie jest postkomunistyczna mentalność, to co nią jest

No kurwa, pani nie miała drobnych w kasie i tyle. Co, miała wyjść do sklepu obok i rozmienić? To tak jakbyś poszedł do kiosku i chciał płacić kartą, po czym buraczył się, że "mają komunistyczną mentalność, bo nie mają terminala!". Daj spokój, trzeba było sobie rozmienić po drodze.

PKP - ma sporo wad, ale pozostaje najtańszym i najwygodniejszym środkiem lokomocji. Wolę takie koleje jak są u nas niż te zachodnie - przynajmniej są na moją kieszeń. Czasem trafi się burak, ale na ogół obsługa w pociągach (konduktorzy) są pomocni i uprzejmi. Kto prosił o opóźnienie pociągu, bo nie zdąży z przesiadką ten wie o czym mowa. Jak nie zdążysz kupić biletu (bo dużo ludzi akurat jedzie do domu i żydzi z PKP nie zbudowali 10 dodatkowych kas specjalnie na weekend!) to można go kupić tylko kilka złotych drożej u konduktora - b. wygodne i zupełnie bezproblemowe (w większości przypadków można nawet płacić kartą).
A że likwidowane są połączenia? Hmmm... Jak dla mnie to mówienie w tym przypadku o 'socjalistycznej mentalności' to totalna bzdura. Najwyraźniej niektóre połączenia są nierentowne i utrzymywanie ich się nie opłaca - pompowanie pieniędzy w trasy nieprzynoszące zysku to dopiero byłby absurd komuny.
Jak na moje to trzeba być idiotą, żeby nie zauważać olbrzymich zmian, które zachodzą teraz w polskich kolejach. W ciągu ostatnich kilku lat znacznie poprawił się standard pociągów, remontuje się niektóre dworce, wprowadza promocje (bilety "kolorowe") i udogodnienia (bilety przez internet chociażby). Oprócz kasowania niektórych połączeń otwierane są też nowe - np. szybka kolej między Wrocławiem a Trzebnicą.

Poczta - największa krzywda jaka jest robiona poczcie to prawo, które praktycznie pozbawia ją konkurencji przy przesyłkach listownych o niskiej masie (mają monopol), skąd stosunkowo niska jakoś oferowanych usług. Z drugiej strony warto pamiętać, że urzędy pocztowe na ogół są dosyć autonomiczne i za burdel na nich odpowiada właściciel, a nie żydzi z PZPR.

janek_janusz - Pon 03 Maj, 2010

PIERWSZE I CO OCZYWISTE.
Oczywiście wyższe uczelnie państwowe. Nigdy nie lustrowana kadra tego spadku po PRL. Donosiciele i sb-cy, którzy wzajemnie sie wspierają oraz blokują powstawanie nowych myśli. To uczelnie mimo, że już po PRL nadal szkolą cenzorów w swych akademiach. Każdy patrzy tylko żeby sie nie wychylić. Sam też już potrafi się kastrować myślowo gdy dostaje magistra lub doktora.
http://www.youtube.com/watch?v=KMJnVgFVi6E
Polecam film "Mniejsze zło. Jego fragmenty mogą zobrazować jacy to ludzie tam sie znaleźli.
http://www.youtube.com/watch?v=5lLPPgq59os
http://www.youtube.com/watch?v=duIUr9k4rMw
http://www.youtube.com/watch?v=hq7zzc7TSSI
W dodatku nadal musimy na nich płacić. Na tą PRL-owską zinstytucjonalizowaną komunę mentalną. Cała reszta wspomnień po PRL przy tym jest taka malutka.

Mecenas - Pon 03 Maj, 2010

pracuję na uczelni9 i zgadzam się z powyższą opinią w 100% procentach
Kamyla - Pon 03 Maj, 2010

z tym co Ryś napisał o PKP zgadzam się w 100%!
Zdarzają się co prawda różne mniej przyjemne akcje, ale to zazwyczaj jest jakaś afera ze starą kurwą z okienka w roli głównej, chociaż przykładowo na wrocławskim nigdy mi się nie zdarzyło i choćbym była nie wiem jak roztrzepana nieogarnięta a pociąg uciekałby za 5 minut to zawsze te kobieciny jakoś sprawnie szukały mi połączenia i bilety były jak należy.

Co do poczty to faktycznie gorszego ścierwa nie znam. Leniwi listonosze mnie rozbrajają. Przyjdzie jakiś polecony, jestem akurat cały dzień w domu, zamiast zadzwonić domofonem/przynieść zostawia awizo, z którym później trzeba iść na pocztę i czekać w kolejce przez godzinę, chociaż stoi w niej tylko 5 osób, ale metoda na życie pani z okienka to strajk włoski.

gooy - Pon 03 Maj, 2010

Ryszard napisał/a:
Z drugiej strony warto pamiętać, że urzędy pocztowe na ogół są dosyć autonomiczne i za burdel na nich odpowiada właściciel, a nie żydzi z PZPR.

a co mnie jako klienta obchodzi ta autonomia, jesli prawie w kazdym urzedzie pocztowym jest taki sam brak organizacji.

ta retro-PRLowska otoczka polega wlasnie na tym, ze instytucje istnieja dla samych siebie a nie dla klientow. a jedyny powod ze te kuriozalne 'przedsiebiorstwa' nie upadaja to brak konkurencji.

gdybym nie musial sie bac konkurencji to tez bym mial klyętów w dupie

janek_janusz - Pon 03 Maj, 2010

Aneta napisał/a:
nazik napisał/a:
Płaci się ciężkie pieniądze za to, żeby doszło. Co mnie interesuje, że dużo ludzi wysyła? Niech zatrudnią więcej ludzi tak aby przesyłka doszła w terminie.


Racja!

Więcej ludzi nie znaczy, że szybiej bedzie sie przemieszczała jakaś przesyłka. To głownie kwestia planu i organizacji. Mnie osobiście poczta wcale nie stresuje. Grunt żeby doszło co sie wyśle w oznaczonych terminach. Jeszcze nie zdarzyło mi sie składać reklamacji jesli chodzi o termin.

W przypadku koleji na normalne podróże nie liczę wcześniej niż gdzies ok 2011 roku. Wiem jak to teraz wygląda. Działalność koleji osobowych nie została zabezpieczona jako strategiczna dla funkcjonowania kraju wiec i mało kto miał obowiazek dbać o infrastrukture. Ciężko oczekiwać, że na całorocznych dojazdach ludzi do pracy zarobi sie kokosy (o ile sie cokolwiek zarobi). Co innego jeśli chodzi o transport towarowy. Więc gdy słucham o "konkurencji" spółek przewozów osobowych to pytam o co oni konkurują :rotfl:

Mecenas napisał/a:
pracuję na uczelni9 i zgadzam się z powyższą opinią w 100% procentach

Wiesz miałem okazje spotkać się na bezrobociu z kimś kto przepracował 4 lata na jednej uczelni. Dlaczego był na bezrobociu? Bo wolał zachować zdrowie psychiczne. Był pod taką presją, że sam sie zwolnił.

Cyb - Śro 05 Maj, 2010

BTW.
Małe pytanko offtopowe - osoby takie jak Ryszard Nowak otrzymują pensję z naszych podatków?

antipop77 - Pią 07 Maj, 2010

ta jego organizacja jest pozarzadowa, wiec moze se ewentualnie jakies fundusze z unii zalatwic :) ale byl kiedys poslem, wiec wtedy ciagnal kase z kielni podatnika.

zreszta co Cie tak oburza? jesli pracujesz to oplacasz cale hordy niepotrzebnych, a czasem szkodliwych stanowisk. Nowak to tylko pospolity debil :lol:

Cyb - Pią 07 Maj, 2010

zaczyna sie sezon lowiecki, a musze pozbierac dane o osobnikach nie objetych ochrona ; ]
100% Hate - Pią 07 Maj, 2010

Ryszard napisał/a:
o kurwa, pani nie miała drobnych w kasie i tyle. Co, miała wyjść do sklepu obok i rozmienić? To tak jakbyś poszedł do kiosku i chciał płacić kartą, po czym buraczył się, że "mają komunistyczną mentalność, bo nie mają terminala!". Daj spokój, trzeba było sobie rozmienić po drodze.

Oooo, widzę kolejny socjalista :lol:
Czytając twój post, skojarzyło mi się z Bareją i tekstem pani z okienka pt. "nie widzi, że jem"?

Nie widzi, że nie mam drobnych? Co mnie jako klienta obchodzi, że poczta nie zadbała o odpowiedni zestaw drobniaków? Gdyby w innych instytucjach myśleli podobnie, to kupno bułek w sklepie czy dezodorantu byłoby równie ekstremalne jak wspinaczka na Mont Everest.

Różnica jest taka, że w normalnych instytucjach to obsługa bierze na siebie ten ciężar, ponieważ szanuje klienta. W przeciwieństwie do poczty i paru innych socjalistycznych molochów, gdzie klient traktowany jest jak zło konieczne.

Pracowałem kiedyś w sklepie i codziennie zapierdalaliśmy do banku rozmieniać pieniądze na bilon. Gdybym powiedział klientowi, że nie mam drobnych i ma spierdalać rozmienić, to więcej po prostu by nie wrócił. Niestety na pocztę jesteśmy skazani, dlatego mają to w dupie.

Zigi - Pią 07 Maj, 2010

Ale i tak najbardziej wkurwia "moge byc winna grosika?"
Chociaż taką komunistyczną mentalność mają w sklepie u mnie na osiedlu gdzie jak sie zapytam czy nie ma mleka to baba drze morde z wyrzutem że nie ma i nie wie kiedy będzie.
A jak sprawdziłem kiedyś godzine na telefonie i włożyłem spowrotem to oskarżyła mnie o kradzież i chciała mi kieszenie przetrzepać :eeek:
I własnie dlatego wole iść kawałek dalej do sklepu z normalną obsługą która zawsze ma wydać reszte a jak nie ma to leci rozmieniać.
Na tym polega właśnie walka o klienta, każdy kapitalista walczy o to żeby klient poszedł do niego bo własnie u niego będzie mu wygodniej.
A sam pracowałem kiedyś przy sprzedaży nad morzem to sam musiałem dbać o to zeby rano były blachy do rozmiany.

Biały - Pią 07 Maj, 2010

nie chce mi się całego tematu czytać od początku, ale podzielę się tylko taką myślą, że wydaje mi się iż to właśnie podzielenie na spółki całego PKP i szemrana, kolesiowska prywatyzacja rozdupcyły PKP. Z tego, co opowiadają mi starsi ludzie, to za PRL akurat działało to chyba lepiej niż teraz. Niestety nie dysponuje w tym wypadku autopsją :roll:
Zigi - Pią 07 Maj, 2010

A co do pkp to sie nawet zgodze bo np relacje Kutno-Poznań to już tylko osobówki i inter city, czyli chuj bo jednym czy drugim za darmo wtedy nie pojedziesz.
A firma "tanie linie kolejowe" to w ogóle porażka, niby w nazwie tanie a bilet drogi jak wódka w burdelu a pociągi potrafią np nie przyjechać wcale.
Żeby np pojechać do matki do Kętrzyna to muszę jechać pkp do Warszawy a stamtąd PKS do Kętrzyna bo inaczej to musiałbym pociągiem jechać aż do Białegostoku i tam sie przesiadać w pociąg na Kętrzyn- właśnie dlatego nigdy tam nie pojechałem.
To samo połączenia do małych miast w okolicach Łodzi np do Głowna czy Brzezin nie ma połączenia i sie ludzie dziwią że nikt tam nie chce jeździć.
A jakoś niedawno polikwidowali mnóstwo połączeń regionalnych i zostają TLK albo Intercity- ewentualnie burackei PKSy.

heroina - Pią 07 Maj, 2010

łódź to jest inna bajka jeśli chodzi o komunikację wszelaką. nijak się tam nie da dojechać
Zigi - Pią 07 Maj, 2010

Tu sie nie zgodze akurat bo komunikacja miejska jest całkiem dobra i można w wiele miejsce dojechać nawet poza Łódź.
Chociaż do węzła komunikacyjnego jak na śląsku jeszcze bardzo daleka droga.

Ryszard - Pią 07 Maj, 2010

100% Hate napisał/a:
Oooo, widzę kolejny socjalista
Czytając twój post, skojarzyło mi się z Bareją i tekstem pani z okienka pt. "nie widzi, że jem"?
Nie widzi, że nie mam drobnych? Co mnie jako klienta obchodzi, że poczta nie zadbała o odpowiedni zestaw drobniaków? Gdyby w innych instytucjach myśleli podobnie, to kupno bułek w sklepie czy dezodorantu byłoby równie ekstremalne jak wspinaczka na Mont Everest.

Nie przesadzaj. Głupotą jest przyczepianie się do czegoś, co najprawdopodobniej wyniknęło z przypadku. Mi na poczcie się nigdy nie zdarzyło, żeby pańcia nie miała wydać. A w niektórych sklepach tak. I co? To oznacza że w tym sklepie mają socjalistyczną mentalność? Nie, zwyczajnie akurat skończyły im się drobne.
Do Poczty można się przyczepić o naprawdę sporo rzeczy - olbrzymie kolejki, długi czas doręczania, itd itp.
W każdym razie, jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, że momencie gdy stoi ogonek ludzi do okienka pracowniczka wychodzi do sklepu obok rozmienić drobniaki dla Stana. Chyba jednak lepiej powiedzieć: "niech pan rozmieni tu obok, a potem poza kolejką proszę podejść", nie?

mqrcin - Sob 08 Maj, 2010

Biały napisał/a:
Z tego, co opowiadają mi starsi ludzie, to za PRL akurat działało to chyba lepiej niż teraz. Niestety nie dysponuje w tym wypadku autopsją

mam takie nie jasne wspomnienia jak w minionej epoce jeździłem z Zabrza do Rzeszowa . najpierw ojciec taranem wbijał do pociągu a potem mama przez okno podawała mu mnie i bagaże na końcu sama wsiadała i starała sie dopchać do przedziału gdzie ojciec zajął miejsce :cancan:

heroina - Sob 08 Maj, 2010

to tak samo jak w pociągu relacji wrocław-słupsk. :rotfl:
niezależnie od dnia tygodnia wrocław-kielce/ kielce-wrocław, wrocław-kraków i pewnie masa innych tras

nic sie nie zmieniło.

ko0niu - Sob 08 Maj, 2010

Najbardziej mnie wkurwiają w PKP ceny, jak bym zapłacił za relację Krk- Wa-wa 10 zł i stał zgnieciony w tym wagonie o stopniu zapchania a'la relacja Warszau - Auschwitz 65 lat temu, to jeszcze bym zrozumiał, z bólem. Jednakowoż, jeśli karzą mi chuje płacić 40 zł a ja przez bite 3,5 do 5 h siedzę na podłodze pod kiblem gdzie śmierdzi a pan konduktor śmie mi np zwrócić uwagę, że zajmuję przejście to ja mówię dość. Co jest najgorsze? Jesteśmy od tych pacanów uzależnieni bo to i tak najtańszy sposób komunikacji dalekobieżnej w Polsce. Nie wyobrażam sobie jechać np z Krakowa do Wrocławia autobusem gdzie nie ma kibla a pan jedzie jak szalony 8 godzin i jestem zdany na jego łaskę i niełaskę jeśli chodzi o postoje. :?
Stanzberg - Sob 08 Maj, 2010

Powoli zastanawiam się nad prawem jazdy i powiedzenia tym pedałom: "pa, skurwysyny".
Potem pozostaje czekać do 2012 na autostrady. ....


... autostrady marzeń :grin:

Mecenas - Sob 08 Maj, 2010

z autem jest takiproblem że nie można pić :-|
Stanzberg - Sob 08 Maj, 2010

To jest właśnie super, jak się chce rozwiązać problem alkoholowy. :-|

Zresztą, kto powiedział, że nie można....? :lol:
Rozmowa w knajpie na wsi, tydzień temu. 3 typów, najebanych jak wory, jeden nie potrafiący się wysłowić, drugi gadał bełkocząc.Trzeci klecił zdania, ale głównie od rzeczy; nagle zwraca się do nas obserwujących ich auto na podjeździe:

– ja prowadzę, jestem najtrzeźwiejszy.
– ?
– pewnie dżiwycie się czemu prowadzę kompeltnie pjany: otóż... jedziemy lasamy, i wolno.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group