|
PUNK FORUM Forum Punkowe |
 |
Kapele z zagranicy - Conflict
BadMotherfucker - Śro 22 Gru, 2010 Temat postu: Conflict Zespół znałem wcześniej ale dziś po zakupie mnie tak naszło:
Co sądzicie
I pomińmy może warstwę ideologiczną bo niemam na celu prowokować czarno-czerwonych do rewolty
Dla mnie rewelacja
suchy693 - Czw 23 Gru, 2010
Cóż moge powiedziec jak dostałem pierwszy raz ich płyte na winylu to naprawde od razu pokochałem ta kapele ale potem jakoś z ich nastepnymi płytami mój zapał powolutku malał do nich .zreszta kapele pokroju Crass nigdy mi nie lezały no chyba ze ta
Foxy 68 - Czw 23 Gru, 2010
The Ungovernable Force , o której wspomina Suchy to zajebisty album, Against All Odds też rewelka. Pozostałe wybiórczo. Swoją drogą Conflict w WWA to był mój pierwszy punkowy koncert ever
Stanzberg - Czw 23 Gru, 2010
Znam tylko "Conclusion" i nie podoba mi się ani trochę.
Nigdy się nie zagłębiałem, anarchopunk to nie jest moja para glanów; może poza Crassem.
BadMotherfucker - Czw 23 Gru, 2010
Stan - skoro podoba Ci się crass to spróbuj pierwszej płyty conflictu "It's time to see who is who"
Ogólnie w przypadku tej kapeli mam wrażenie że im dalej w las tym gorzej chociaż "against all odds" jest tutaj znakomitym wyjątkiem - dalsze albumy są już dla mnie niesłuchalne
Marchin - Czw 23 Gru, 2010
Ungovernable Force mi słabo podchodzi. It's time to see who is who duzo lepiej. Innych nie słyszałem. Zdecydowanie wole Crass.
Biały - Czw 23 Gru, 2010
Ungovernable Force, to ja właśnie łykam w całości i bez przeszkód. Jak miałem lat 15 to Conflict był jedną z moich ulubionych kapel, a do dziś bardzo lubię. Największym sentymentem zaś darzę kasetę "Only stupid bastards help EMI", którą kupiłem daaaawno temu, jak jeszcze w moim mieście rodzinnym na koncertach funkcjonowały pankowe dystrybucje, za kilka złotych. Mimo, że stopień jej zjechania przekraczał wszelkie normy przyzwoitości, to katowałem bez przerwy. Za to do Crassu przekonałem się bardzo późno i nie porywa mnie tak, jak Conflict.
szemranarana - Pon 27 Gru, 2010
Conflict i Crass- potęga sceny anarcho punkowej.
Turning rebellion into money i londyński koncert w 1987- mistrzostwo!
Rotten82 - Pon 27 Gru, 2010
za anarchopunkiem nie przepadam, ale conflict jest dobry, aż żałuję, że nie pojechałem na smródstok na którym grali;/
Szymix - Pon 27 Gru, 2010
Nie żałuj, nie było ich
Rotten82 - Wto 28 Gru, 2010
Szymix napisał/a: | Nie żałuj, nie było ich
_________________ |
\chociaż tyle
|
|